Kiedyś chodziła mi po głowie samotna wędrówka po górskim szlaku. Chciałam spakować plecak, namiot, zabrać prowiant i wyruszyć przed siebie bez żadnych ograniczeń. Dziś, kiedy jestem starsza, widzę w tym pomyśle coraz więcej niewygód i niebezpieczeństw. Bo co, jeśli na trasie spotkałabym ludzi, którzy mieliby złe zamiary? Laura wiedzie poukładane życie. Ma męża, dwoje dzieci
I znów to zrobiłam! Przeczytałam powieść Rileya Sagera. Dotąd żadna z jego książek nie przypadła mi do gustu. A jednak mój literacki masochizm podpowiedział mi, żeby sięgnąć po „Dom po drugiej stronie jeziora”. Niestety znów się zawiodłam i ponownie utwierdziłam się w przekonaniu, że z tym autorem po prostu mi nie po drodze. Casey Fletcher,
Bycie matką to nieustanne martwienie się o dziecko. Przecież to na rodzicach spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa, właściwych środków do rozwoju i wychowanie. A zagrożenie może pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie i z najmniej oczekiwanej strony. Przekonała się o tym Luta Karabina — bohaterka najnowszej książki Przemysława Piotrowskiego „Prawo matki”. Zdążyć na czas Luta
Moja relacja z książkami Alex Kavy jest długoletnia i trwała, ale niełatwa. O ile pierwsze jej powieści bardzo mi się podobały, a kryminalna seria z Maggie O’Dell była jedną z moich ulubionych, o tyle te ostatnie tytuły, w moim odczuciu są mieszane. Raz lepsze, raz gorsze, a często w ogóle nie trafiają w mój gust.
Nie ma zbrodni doskonałej. Zawsze, nawet po wielu latach prawda wyjdzie na jaw. Zmieniająca się technologia, postęp nauki, inne możliwości i nowe fakty sprawią, że śledczy będą mogli w końcu odkryć tajemnicę. Żaden morderca nie powinien spać spokojnie. Leena Rai była pogubioną licealistką. Uznawanym za odludka dziwakiem, który robił wszystko, żeby zostać zaakceptowanym przez rówieśników.
Czy myśleliście kiedyś o tym, żeby odmienić w jakiś sposób swoje życie? Żeby zadbać bardziej o swoje zdrowie, wybrać się na terapię, poukładać relacje rodzinne albo chociażby schudnąć? A może wystarczyłaby chwilowa zmiana otoczenia, pozwalająca oderwać myśli od codziennych sprawi wszystko sobie poukładać? Gdyby ktoś zaproponował Wam turnus w eleganckim ośrodku SPA z nowatorskimi metodami,
Jesienią nachodzi mnie ochota na zupełnie inne lektury niż latem. Gdy jest ciepło i są długie dni, wolę radosne historie o miłości i przyjaźni, ale gdy tylko robi się trochę chłodniej, a wieczory stają się coraz dłuższe, od razu rzucam się na mroczne kryminały, thrillery i reportaże o ciężkiej tematyce. Tym razem sięgnęłam po powieść
Nie wiem, jak to się stało, ale mój czytelniczy masochizm nakazał mi sięgnąć po kolejną książkę Rileya Sagera, mimo że żaden z dotychczasowych tytułów nie przypadł mi do gustu. W przypadku „Tylko przetrwaj noc” było podobnie. Może nawet jeszcze gorzej niż poprzednio. Podróż z nieznajomym Charlie Jordan w dzieciństwie przeżyła traumę. Po tym, gdy dowiedziała
Czasami wystarczy chwila nieuwagi, żeby nasze życie wywróciło się do góry nogami. Niedomknięte drzwi, niewyłączony gaz z gotującą się zupą, kichnięcie za kierownicą auta, wygłupy w wodzie, połknięcie napoju z pszczołą, nieostrożne wejście na przejście dla pieszych… To tylko moment, sekunda zapomnienia, zwykła ludzka rzecz, która powoduje czyjąś śmierć lub traumę na lata. Jedno zdanie
Ostatnio pochłaniam czytadło za czytadłem. Mam taki okres w życiu, że potrzebuję zwyczajnie książek, które nie będą wymagały myślenia, które mnie zrelaksują i oderwą myśli od bieżących spraw, a ponadto nie będą wymagały zbyt dużego skupienia. Lato akurat sprzyja takiemu leniwemu odbiorowi literatury popularnej. Tym razem sięgnęłam po thriller C.L. Taylor „Jej ostatnie wakacje” Lekarz