Cyfrowe podręczniki – czy mają sens?

cyfrowy_podręcznikW dyskusji udział wzięli: dr inż. Janusz Dusza, wykładowca Politechniki Warszawskiej i autor podręczników szkolnych; Marcin Karpiński, autor podręczników do matematyki i przedstawiciel Polskiej Izby Książki; Marcin Polak, redaktor naczelny Edunews.pl, członek grupy Superbelfrzy RP, wydawca e-booków dla nauczycieli; Krzysztof Wojewodzic z Ośrodka Rozwoju Edukacji, koordynator ministerialnego projektu e-podręczników; oraz Kamil Śliwowski z Centrum Cyfrowego Projekt Polska, organizator kampanii „Uwolnij podręcznik”.

Podczas debaty pojawiło się wiele argumentów, zarówno za wprowadzeniem e-podręczników, jak i za pozostawieniem w szkołach wersji klasycznej. Zwolennicy przekonywali do słuszności wprowadzenia elektronicznego systemu edukacyjnego, mówiąc, że współczesne dzieci od najwcześniejszych lat mają styczność z komputerami, a tablety dostają już na komunię, więc należy rozwijać zainteresowania najmłodszych pomagając im czerpać wiedzę z zasobów Internetu. Oto kilka innych argumentów, które padły w dyskusji, przemawiających za wprowadzeniem tego rozwiązania. Aktualnie na podręczniki dla najuboższych rocznie budżet Państwa wydaje więcej niż kosztuje stworzenie platformy z elektronicznymi podręcznikami. Treści są tworzone we współpracy z wydawnictwami naukowymi i profesorami, dlatego nie ma obaw, że będą one gorsze od tych zawartych w tradycyjnych książkach. Ponadto dzieci nie będą musiały nosić ciężkich plecaków, będą posiadały jedynie tablety i z nich wybierały materiały na lekcje. W dyskusji padło ważne pytanie, kto sfinansuje tablety? Wiadomo, że nie każdego rodzica stać na takie urządzenie. Ministerstwo obecnie robi wyliczenia, aby nie powtórzyła się sytuacja z Portugalii, gdzie m.in z tego właśnie powodu projekt okazał się fiaskiem. Przeciwnicy elektronicznego systemu edukacji twierdzili, że tablety zabijają zdolność poznawczą i logicznego rozumowania, które są niezbędne np. w matematyce. Zadali również pytania: co z geometrią, co z wyobrażeniem przestrzennym brył, czy doświadczalnym sprawdzaniem objętości? Moim zdaniem wątpliwości te nie są słuszne, gdyż nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek geometrii lub doświadczeń (sic!) uczyło się z podręczników lub do podręczników wpisywało. Do geometrii był czysty zeszyt, a do doświadczeń menzurki. I nie sądzę, żeby to kiedykolwiek miało się zmienić (chyba, że technologia zacznie pędzić do przodu w niesamowicie szybkim tempie). Jeden z rozmówców zapytał czy uczniom nie zaszkodzi ośmiogodzinne siedzenie przed tabletem, przecież powszechnie wiadomo, że takie urządzenie pogarszają wzrok. Odpowiedzią na to jest mądre prowadzenie lekcji przez nauczyciela, tak aby nie nadwerężać zdrowa dzieci i młodzieży. Podczas debaty zostały wypowiedziane bardzo ważne słowa: „Podręcznik to nie jest papier, to myśl i sposób nauczania”. Na tym cytacie zakończę moje podsumowanie audycji. A wy co sądzicie o wprowadzeniu e-podręczników?