Książki na jesień
Kalendarzowa jesień zbliża się wielkimi krokami. Wieczory będą coraz dłuższe, chłodniejsze i coraz bardziej deszczowe, czas więc wybrać sobie lektury na ten okres. Jesień to dla mnie wyjątkowa pora roku. Lubię się wtedy zaszywać z książką, siedzieć pod kocem i pić herbatę z cytryną lub z cynamonem. Długie wieczory pobudzają moją wyobraźnię, uwielbiam wtedy czytać kryminały, horrory i fantastykę. Tym razem postarałam się, żeby lista jesiennych lektur była urozmaicona.
Jesienią zamierzam przeczytać:
Lśnienie – Stephena Kinga – ten horror chodzi za mną od dłuższego czasu, zaczęłam nawet słuchać audiobooka, ale wreszcie mam zamiar go przeczytać w wersji papierowej. Długie wieczory będą sprzyjać temu, żeby się straszyć.
Błazen – Christopera Moore’a – jesień to okres, gdzie wielu z nas nachodzi chandra, zatem warto przeczytać coś śmiesznego, a Błazen jest komedią, którą polecało mi już wiele osób, jeśli jest choć w połowie tak śmieszny jak „Najgłupszy Anioł” tego autora, to już wiem, że będzie czekać mnie niezły ubaw.
Aplikacja – Lauren Miller – to dystopia o dominacji elektronicznych urządzeń nad naszym życiem, ostatnio uwielbiam wszystkie dystopie i antyutopie, więc nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam tę książkę. Niebawem otrzymam ją od wydawnictwa Feeria. Premiera już 7 października.
Trzej Muszkieterowie – Aleksandra Dumas’a – wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam tej powieści, muszę zdecydowanie ją nadrobić w ramach cyklu Klasyka Laika. Do książki zachęciła mnie Anita z bloga Book Reviews, która jest absolutną fanką Atosa, Portosa, Aramisa i D’Artagnana.
Baśnie – Wilhelma i Jacoba Grimm – ostatnio mam potrzebę powrotu do baśni i bajek, a jesień idealnie sprzyja temu, żeby przypomnieć sobie mroczne historie braci Grimm.
Policja – Jo Nesbo – książka leży u mnie na półce już od jakiegoś czasu, a jest jedyną powieścią o przygodach komisarza Harrego Hole, której jeszcze nie czytałam, muszę się wreszcie za nią zabrać.
Drażliwe tematy – Neila Gaimanna – książkę dostałam na urodziny w czerwcu i nie mam pojęcia dlaczego jeszcze jej nie przeczytałam, bo przecież uwielbiam twórczość Gaimanna.
Gra o Tron – George’a R.R. Martina – tak, wiem, to skandal, że jeszcze tego nie przeczytałam. Powinnam nadrobić zaległości. Mam straszną ochotę na tę książkę. Chcę osobiście sprawdzić jej fenomen.
Piąta Fala – Ricka Yancey’a – książka czeka na mnie na półce już od jakiegoś czasu, mam ogromną chęć, aby ją przeczytać, ale ciągle wpada mi w ręce coś innego. Na pewno wezmę się za nią tej jesieni, bo podobno jest rewelacyjna.
Korporacja 13 – Zbigniewa Kazimierza Siatkowskiego – to kolejna dystopia, ale tym razem polskiego pisarza. Zniszczony świat, wielki biurowiec i korporacyjne zasady – to może być interesujące połączenie.
Czy czytaliście którąś z tych książek? Co polecacie w pierwszej kolejności?