Najpiękniejsze książki o dzieciach dla małych i całkiem dużych czytelników

Dziś obchodzimy Dzień Dziecka. Z tej okazji opowiem Wam o najpiękniejszych, według mnie, książkach, w których głównymi bohaterami są dzieci. Znacie to zamęczanie tą samą książką i czytanie jej w kółko dziecku? A może sami tak dręczyliście swoich rodziców? Na szczęście są takie lektury, przy których dobrze będą się bawić zarówno młodsi, jak i dorośli czytelnicy. Oto kilka z nich…


1. Małe kobietki – Louisa May Alcott

To moja ulubiona książka o dziewczynkach. Ojciec czterech córek wyruszył, by walczyć w wojnie secesyjnej, pod jego nieobecność dziewczętami zajmuje się ich mama – pani March. Każda z nich jest inna. Meg jest spokojna i stateczna, Jo to typ odważnej chłopczycy, Beth jest niesamowicie nieśmiała, ale uzdolniona muzycznie, Amy to bardzo przemądrzałe, acz sympatyczne stworzenie. Małe kobietki mimo różnicy wieku trzymają się razem, wymyślając różne zabawy i przeżywając wspólnie przygody. Boleśnie odczuwają brak ojca, ale mimo to tryskają humorem i zarażają nim innych, m.in.  samotnego chłopca Lauriego, czy tajemniczego, bogatego staruszka.

 


2. Tajemniczy Ogród – Frances Hodgson Burnett

Mary jest małą, bardzo rozpieszczoną i kapryśną dziewczynką. Po śmierci rodziców trafia do położonego nieopodal rozległych wrzosowisk, ogromnego domu swojego bogatego wuja. Panienka Mary jest początkowo niemiła dla służby i wszystkich wokół, ale z czasem łagodnieje. Miejsce, do którego trafiła, skrywa wiele tajemnic, ale wszędobylska dziewczynka powoli je odkrywa, zamknięty ogród jest najpiękniejszym z nich.

 


3. Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren

W małej wiosce Bullerbyn mieszka grupka dzieci – Lasse, Bosse, Lisa, Olle, Britta i Anna. Nieważne, czy jest zima, czy lato, czy czas szkoły, czy wakacji przyjaciele wspólnie spędzają czas, wymyślając nowe przygody. Zakupy w sklepie z cukierkami mogą być wielką wyprawą, urodziny przygodą, a gdy do tego dojdzie łowienie raków, spanie w stogu siana, czy założenie podawanej przez okna poczty sznurkowej to nie będzie czasu na nudę. Ani dla bohaterów, ani dla czytelników.

 


4. Alicja w Krainie Czarów – Lewis Carroll

To nie jest książka dla dzieci. Zrozumiałam to dopiero, gdy dorosłam. Alicja wpada do króliczej nory i przeżywa przygody, przypominające sen. Po zjedzeniu ciastka lub napiciu się dziwnego napoju robi się raz mała, raz duża, ponadto spotyka postrzelonego zajączka, latającego i znikającego kota, szalonego kapelusznika, palącą fajkę wodną gąsienicę i złą królową Kier. Dlaczego książka nie jest dla dzieci? Tam przecież roi się od narkotyków i kopniętych wizji po ich spożyciu. Ale cssiiii! Nie psujcie pociechom dzieciństwa…

 


5. Bracia Lwie Serce – Astrid Lindgren

Najsmutniejsza z książek, które wybrałam do tego zestawienia. Mały Karol Lew, zwany Sucharkiem, ciężko choruje, wszyscy wiedzą, że niedługo umrze. Kiedy Karol dowiaduje się, że niebawem będzie musiał odejść z tego świata, jego starszy brat Jonatan opowiada mu historię o wspaniałej krainie Nangijali, w której królują bajki oraz przygody, a każdy jest zdrowy, silny i może skakać, ile zechce. Karol bardzo kocha swojego brata, jest mu smutno, że będzie musiał bez niego trafić do cudownego miejsca z opowieści. Pewnego dnia w mieszkaniu chłopców wybucha pożar, w którym Jonatan ginie, ratując Sucharka. Wszyscy wspominają bohaterskiego dwunastolatka, nazywając go Lwim Sercem. Dwa miesiące później także Sucharek umiera. Zgodnie z obietnicą starszego z braci, chłopcy spotykają się w Dolinie Wiśni w Nangijali, gdzie mają swój dom, a na drzwiach wisi napis „Bracia Lwie Serce”.


Do wspólnego (lub indywidualnego) czytania dla dzieci i dorosłych polecam także takie klasyki, jak: Anię z Zielonego Wzgórza, Małą Księżniczkę, Przygody Tomka Sawyera, Małego Księcia, czy W pustyni i w puszczy.

Napiszcie w komentarzu, które bajki najlepiej wspominacie po latach.