Nie samą książką żyje człowiek #41

Jesienne, długie i zimne wieczory sprzyjają siedzeniu przed telewizorem. W ostatnim czasie korzystałam z tej nieciekawej aury i zawinięta w koc obejrzałam kilka nowych seriali na Netflixie.


The Crown sezon 5

Bardzo czekałam na najnowszy sezon „The Crown”, bo poprzednie odcinki opowiadające historię brytyjskiej rodziny królewskiej niesamowicie mnie wciągnęły. Niestety tym razem wynudziłam się okrutnie. W moim odczuciu aktorzy byli słabo dobrani i w większości niepodobni, szczególnie Dominic West w roli Księcia Karola. W tej części przedstawiona została separacja, a później rozwód Księcia Karola i Księżnej Diany, co powinno budzić ogromne emocje, a w ogóle nie było czuć żadnego żaru. Kolejne odcinki przeglądałam bez większego zainteresowania. Potencjał był duży, ale niestety został totalnie zmarnowany. Tym razem się zawiodłam.

Moja ocena: 4/10


Wednesday

Cóż to był za serial! Ciężko przejść obok niego obojętnie. Rewelacyjna gra aktorska Jenny Ortegi w tytułowej roli zachwyca. Fabuła bazuje na znanej już historii Rodziny Adamsów. Tym razem ich córka Wednesday jest licealistką, która trafia do „szkoły dla dziwolągów”,  gdzie wcześniej chodzili jej rodzice. Wszystko jest tu dopracowane do perfekcji. Pan Rączka, który nie jest symulacją komputerową, a został odegrany przez aktora, to jakiś majstersztyk. Fabuła, scenografia, świetna obsada to tylko niektóre elementy, dla których warto sięgnąć po tę produkcję.

Moja ocena: 10/10


Pepsi, gdzie mój odrzutowiec?

Serial dokumentalny, który opowiada o walce dwudziestolatka z potężnym koncernem. W latach 90. Pepsi wypuściło reklamę, zachęcającą do zbierania etykiet z napojów. Za 7 mln punktów można było wygrać odrzutowiec. Bez żadnych gwiazdek, zastrzeżeń ani druczków zapisanych drobnym maczkiem. Był jeden człowiek, który w tę reklamę uwierzył i… znalazł inwestora. Ten pomógł mu zakupić 7 mln puszek Pepsi. Twórcy miniserialu „Pepsi, gdzie mój odrzutowiec?” docierają do tego chłopaka, jego inwestora oraz prawnika zamieszanego w walkę z koncernem. To ciekawe studium marketingowo-prawnicze, ale coś mi nie grało w sposobie podania. Czyszczenie samolotu w hangarze, organizacja wyzwania smaku podczas wywiadów, sprawiło, że miałam poczucie, iż oglądam show, a nie angażujący rzetelny dokument.

Moja ocena: 6/10


Jeśli podoba Ci się mój blog i to, co tu robię, postaw mi kawę!