Nie samą książką żyje człowiek #5

Luty i marzec to zazwyczaj miesiące, które obfitują w dobre kino. Wiąże się to z dwoma ważnymi wydarzeniami – rozdaniem Złotych Globów i Oscarów. Wówczas nominowane filmy trafiają na ekrany i są prezentowane również polskim widzom. W dzisiejszej części cyklu „Nie samą książką żyje człowiek” będzie więc bardzo kinowo. 


Za mało historii w historii

„Czas Mroku”, czyli obraz o życiu Winstona Churchilla wyreżyserowany przez Joe’go Wright’a został nominowany do Oscara w kilku kategoriach, m.in. jako najlepszy film. Film jest dobry, kadry piękne, gra aktorska fantastyczna, ale miałam wrażenie, że obraz ten został zrealizowany przez Brytyjczyków (i USA) dla Brytyjczyków. To tak, jakby zrobić film o Wałęsie jedynie z liźnięciem Solidarności, czy strajku w Stoczni Gdańskiej. No bo przecież wszyscy wiedzą… O ile z historii nie czuję się kompletnym nieukiem i coś tam o Churchillu wiem, o tyle musiałam trochę doczytać, żeby zrozumieć tło historyczne i pewne wydarzenia, które zostały przedstawione w tym filmie. Chyba twórcy „Czasu Mroku” zapomnieli, że nie każdy musi znać perfekcyjnie historię ich kraju…

Moja ocena: 8/10


Gorące powietrze, gorące uczucia, zero świeżości

Mogę się z Wami założyć o przeczytanie wszystkich części Greya, że film „Tamte dni, tamte noce” nigdy nie zostanie pokazany w TVP. Dlaczego? Bo pokazuje namiętność dwóch mężczyzn, bardzo bezpośrednio, bardzo dosłownie, bardzo zmysłowo. Siedemnastoletni chłopak bada swoją seksualność, wdając się w romans ze starszym studentem swojego ojca. Czuć tu nie tylko żar uczuć, ale także żar włoskiego miasteczka. Klimat niesamowity! Temat homoseksualnej miłości jednak nie jest nowy ani odkrywczy, a sama historia ciągnie się jak rozgrzany asfalt i w pewnym momencie zaczyna nudzić.

Moja ocena: 7/10


Zaskakujący scenariusz życia

„Pełnia życia” to najlepszy film, jaki obejrzałam w ostatnim czasie. Inspirowany jest faktami, bo przecież życie pisze najciekawsze (choć nie zawsze najlepsze) scenariusze. To historia mężczyzny, który zachorował na polio, wirusa,  paraliżującego całe ciało od szyi w dół. Dzięki determinacji żony udaje mu się wydostać ze szpitala i po prostu żyć, inspirując tym samym innych chorych. Film Andy’ego Serkis’a porusza, wzrusza, powala, motywuje i zachwyca grą aktorską wyśmienitego duetu: Claire Foy oraz Andrew Garfield’a. Dlaczego ten film nie dostał żadnej nominacji do Oscara? Ta zagadka pozostanie dla mnie niewyjaśniona.

Moja ocena: 10/10


Jajko na miękko

Ostatnio trafiałam na świetne polskie kino, więc zachęcona dobrą passą postanowiłam wybrać się na „Plan B” Kingi Dębskiej. Na przeddzień Walentynek poznajemy kilku bohaterów, którym w życiu coś nie wyszło. Widz dostaje bardzo dobrą grę aktorską (m.in. Kingi Preis, Małgorzaty Gorol, Edyty Olszówki, czy Marcina Dorocińskiego) oraz przejmujące historie. Być może film byłby nawet dobry, gdyby nie to, że wątków w nim było zbyt wiele i były zbyt słabo połączone w całość. Obraz to prosty, niedający do myślenia, bez przekazu i drugiego dna. Jedna z bohaterek na śniadanie zamiast suszonych świerszczy wybiera jajko na miękko. I trochę też taki był ten film. Miało być wykwintnie, inaczej i ze smakiem, a wyszło zwyczajnie po polsku i bez udziwnień.

Moja ocena: 5/10