Co bloger powinien wiedzieć o współpracy recenzenckiej? #1
Współpraca między blogerem a wydawcą to temat, który wzbudza w blogosferze i wśród czytelników wiele emocji. Blogerzy narzekają na to, że wydawcy nie odpisują na maile, a wydawcy, że blogerzy nie recenzują zamówionych książek, ale taka współpraca niesie także wiele korzyści dla wydawców, dla blogerów, ale także dla czytelników.
Rynek książki bez blogerów zapewne kształtowałby się zupełnie inaczej, to właśnie oni głośno mówią o najnowszych trendach w literaturze, to oni opowiadają o czytelniczych zapowiedziach, to oni zachwalają lub krytykują dane tytuły. Kiedyś od tego byli krytycy. Teraz są blogerzy książkowi. Wydawnictwa bardzo sobie cenią taką współpracę i chętnie ją podejmują, ponieważ polecenie kilku blogerów niekiedy daje większe efekty niż wysokobudżetowa reklama. Przepytałam pięcioro przedstawicieli i przedstawicielek wydawnictw, jak widzą współpracę z blogerami i co ona im tak naprawdę daje. Dowiecie się także jakie kryteria trzeba spełnić, aby taką współpracę podjąć oraz jak powinien być przygotowany mail z zapytaniem. Na moje pytania odpowiedzieli:
Pani Ewa Adamik (Znak)
Pani Magdalena Petryna (Książkowe Klimaty)
Pani Dorota Malinowska-Grupińska (Wydawnictwo MG)
Pani Anna Wyżykowska (Wielka Litera)
Pan Mikołaj Kołyszko (Woblink, Czytajpl)
Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury!
Na początek spytałam o rzecz najważniejszą, co współpraca z blogerem daje wydawnictwu? Założenia i kierunek myślenia są podobne, choć różnią się nieco od siebie.
„Wydawcy i Blogerzy mają wspólną misję: zarażać pasją czytania. Nie da się ukryć, że blogosfera jest jedną z najbardziej aktywnych grup czytelników, która, oprócz dziennikarzy i krytyków, śledzi bieżące wydarzenia literackie, komentuje działania wydawców, autorów, pisze o swoich odczuciach po lekturze. Współpraca z blogerami pozwala nam bardziej skutecznie dzielić się informacjami o nowościach, planowanych premierach, spotkaniach, bo dzięki nim docieramy do osób, które mogą być tymi wydarzeniami zainteresowane. Nie to jest jednak kluczowe. Zabrzmi to banalnie, ale największe korzyści ze współpracy z blogerami dają… recenzje. Prawdziwe głosy i opinie czytelników. Dzięki przedpremierowym recenzjom dowiadujemy się, jakie wątki są dla czytelników najbardziej interesujące, na jakie problemy zwracają uwagę, czy podoba im się okładka, czy angażuje ich opowiadana historia. Szalenie interesujące są dla nas komentarze pod postami – są miernikiem zainteresowania książką i autorem. Z recenzji i komentarzy wyciągamy wnioski, które pozwalają nam jeszcze lepiej wydawać.”– pani Ewa Adamik (Znak).
„Taka współpraca daje żywy kontakt z czytelni(cz)kami – po pierwsze samymi bloger(k)ami, a poza tym osobami czytającymi ich recenzje. Pozwala to z jednej strony dotrzeć do większej liczby osób z informacją o książce, a z drugiej – dowiedzieć się, z jakim odbiorem się spotyka. Jesteśmy dzięki temu bliżej czytelników i czytelniczek, to bardzo dla nas ważne”. – pani Magdalena Petryna (Książkowe Klimaty)
„Przede wszystkim uczciwą ocenę książek, w dodatku od osób, które książki kochają! Bezcenne!” – pani Dorota Malinowska-Grupińska (Wydawnictwo MG)
„Blogerzy mają istotny wpływ na rynek wydawniczy. Ich rola od kilku lat systematycznie rośnie. Mam tu na myśli choćby blogerów, którzy stają się autorami książek cieszącym się dużym powodzeniem. Recenzje blogerów mają dla czytelników znaczenie, niektórzy kierują się nimi decydując się na zakup książki. Wielu czytelników ma swoje ulubione blogi, które są dla nich cennym źródłem informacji o książkach i nowościach wydawniczych. Nie chodzi zresztą wyłącznie o blogi, ale również o opinie blogerów zamieszczane na dużych platformach czytelniczych i na stronach sklepów internetowych”. – pani Anna Wyżykowska (Wielka Litera)
„Z punktu widzenia biznesowego – im więcej osób o nas wspomni, tym bardziej wzrasta rozpoznawalność naszego sklepu. Niemniej poza tym ważny jest też dla nas naturalny cel społeczny, który z tego wynika: pomagamy internautom zapoznać się z nowościami wydawniczymi, co z kolei pozwala nie tylko im wybrać najlepszą swoją książkę, ale pomaga też pisarzom w budowaniu swojej rozpoznawalności. Dodatkowo im więcej osób mówi o książkach, tym więcej osób je czyta, a to jest dla nas ważne nie tylko jako dla pracowników Woblinków”. – pan Mikołaj Kołyszko (Woblink, Czytajpl)
Za współpracą z blogerami stoją ludzie, więc pamiętaj, że nie zawsze mają czas odpisać. Przecież nie jesteś jedynym blogerem, z którym ma do czynienia wydawnictwo, jest ich wielu. Bardzo wielu. Spytałam z iloma blogerami reprezentowane wydawnictwa współpracują.
„W naszej grupie wydawniczej znajdują się Znak, Literanova, Horyzont, Emotikon i Miesięcznik Znak. Jest jeszcze Wydawnictwo Otwarte. Każdy z imprintów ma swoje działy promocji, każdy z działów ma paru promotorów, a każdy promotor ma inny tytuł. W swoich wyliczeniach dążę do tego, że każda z osób zajmujących się promocją współpracuje z innymi blogerami, choć oczywiście ich listy się częściowo pokrywają. Koleżanka, która zajmuje się poradnikami, będzie miała inne kontakty niż kolega, który promuje reportaże, dlatego trudno podać orientacyjną liczbę. Z setkami!” – pani Ewa Adamik (Znak)
„Trudno powiedzieć, jest grono osób, które czytają w zasadzie wszystkie nasze książki, są osoby, które wybierają sobie niektóre tytuły od czasu do czasu, a do tego przy każdej publikacji zapraszam też do współpracy osoby, których blogi są związane z danym tematem / krajem (niekoniecznie blogi książkowe) i to może być współpraca jednorazowa”. – pani Magdalena Petryna (Książkowe Klimaty)
„Ok. 100” – pani Dorota Malinowska-Grupińska (Wydawnictwo MG)
„Listę adresów mamy dość długą i staramy się ją systematycznie aktualizować. Jesteśmy w stałym kontakcie z kilkudziesięcioma osobami.” – pani Anna Wyżykowska (Wielka Litera)
„W ramach prowadzenia portalu CzytajPL.pl z kilkudziesięcioma – piszemy o ich publikacjach w naszych „przeglądach książkoholicznego Internetu”, pozwalamy poszerzyć rzeszę czytelników przez reprintu u nas oraz wybierając blogera miesiąca. W ramach współpracy z Woblinkiem, z kilkunastoma”. – pan Mikołaj Kołyszko (Woblink, Czytajpl)
Niejeden bloger marzy o współpracy recenzenckiej. Okazuje się, że taką współpracę można w prosty sposób nawiązać, choć to nie oznacza, że wydawnictwa nie mają swoich, określonych wymagań, które musisz spełnić, aby otrzymywać książki do recenzji. Zapytałam się, co trzeba zrobić, aby rozpocząć współpracę z wydawnictwem. Oto odpowiedzi!
„Jesteśmy otwarci na nowe relacje z blogerami, choć oczywiste jest, że mamy ograniczoną liczbę egzemplarzy recenzenckich. Nie możemy wysłać darmowego egzemplarza do każdego. Gdy dostaję pytanie o możliwość współpracy, sprawdzam, jakie książki czyta dana osoba, czy jest aktywna, tzn. kiedy ostatnio opublikowała recenzję, czy prowadzi profil na Facebooku lub Instagramie, jakie ma zasięgi, ile osób ją „śledzi”, czy jej recenzje są wnikliwe czy polegają na przeklejeniu notki wydawniczej. Nie jest powiedziane, że wysyłamy książkę do blogera tylko wtedy, gdy ma co najmniej 1000 lajków – ważne jest też to, dla kogo, o czym i jak pisze. W przypadku bookstagramu – co pokazuje. J Nawiasem mówiąc, jestem za tym, żeby łączyć czytanie z innymi codziennymi przyjemnościami, dlatego jeśli np. blogerka, która zajmuje się na co dzień zdrowym odżywianiem, zgłosi się do mnie z prośbą o nawiązanie współpracy, bo w wolnym czasie uwielbia czytać i chce na swoim blogu pokazywać fankom tytuły, które jej się podobają, bardzo chętnie wyślę jej książkę!” – pani Ewa Adamik (Znak)
„Trzeba się interesująco przedstawić. Doceniamy, gdy recenzje pojawiają się nie tylko na blogu, ale również Instagramie, w księgarniach internetowych, portalach.”– pani Dorota Malinowska-Grupińska (Wydawnictwo MG)
„Zawsze zapraszamy do współpracy. Liczy się dla nas długość prowadzenia bloga. Zazwyczaj nie podejmujemy współpracy z osobami, które mają zaledwie kilka wpisów. Ważna jest również systematyczność, regularność pojawiania się recenzji. Oraz to, co tym recenzjom towarzyszy, czyli czy bloger promuje swoje wpisy np. w mediach społecznościowych czy jest aktywny również poza swoim blogiem. Nie ukrywam też, że liczy się dla mnie mail, który bloger przysyła z zapytaniem o współpracę. A to niestety bywa problemem.” – pani Anna Wyżykowska (Wielka Litera)
„Prowadzić rzetelnego bloga czytelniczego. To jedyny warunek. Staramy się nawiązywać współpracę z poczytnymi blogerami, którzy mają grono swoich czytelników, ale nieraz zdarzało się, że podejmowaliśmy współpracę z początkującym blogerem, którego teksty nie były jeszcze bardzo znane, ale miały potencjał (i ostatecznie tego nie żałowaliśmy).” – pan Mikołaj Kołyszko (Woblink, Czytajpl)
Są różne modele współpracy. Jeśli jesteś znanym blogerem, piszesz świetne teksty, a Twojego bloga odwiedzają tysiące użytkowników, to wydawnictwo na pewno Cię zauważy i napisze maila z propozycją o współpracę. Jednak jeśli wykonujesz swoją blogową pracę solidnie a w skrzynce mailowej dalej wieje pustkami, możesz sam/a napisać taką prośbę. Nic w tym złego, wydawnictwa godzą się na współpracę, jeśli spełniasz ich wymagania, ale pamiętaj, że wiadomość powinna być dobrze przygotowana. Zapytałam, jak według przedstawicieli wydawnictw powinien wyglądać idealny mail z prośbą o współpracę recenzencką.
„Byleby nie zaczynał się od <<witam>>” – pani Ewa Adamik (Znak)
„Jeśli chodzi o technikalia – taka wiadomość powinna być napisana poprawną polszczyzną i zawierać link do bloga, na którym będzie już co czytać. Oczywiście cieszą nas mejle od osób, które chcą z nami współpracować, ponieważ znają nasze (niektóre) książki i je cenią lub są ciekawe nowych obszarów literackich. Innymi słowy – mejl powinien również pokazywać skąd pomysł na tę współpracę.” – pani Magdalena Petryna (Książkowe Klimaty)
„Powinien przede wszystkim zawierać nazwę bloga, imię i nazwisko. Wiem, brzmi banalnie, ale dostajemy maile, w którym jest zapytanie o współpracę bez adresu i z podpisem inicjałami, albo wręcz bez podpisu. Warto poświęcić czas na przygotowanie solidnej mailowej stopki: imię, nazwisko, adres bloga, linki do serwisów społecznościowych, adres pocztowy. W treści maila powinna pojawić się informacja jak długo blog istnieje i o jakim rodzaju literatury traktuje. Jeśli to pytanie o konkretny tytuł, mile widziane jest uzasadnienie swojej prośby. No i powinien (z tym również bywa bardzo różnie) być napisany poprawną polszczyzną. Jeśli mowa o mailach, ja lubię również maile z linkiem do recenzji. Monitorujemy media i większość recenzji wyłapujemy, ale taki mail to zawsze miła rzecz.” – pani Anna Wyżykowska (Wielka Litera)
„Powinien zawierać informacje o autorze, o blogu, o działalności blogera w social mediach, ilości fanów (na FB, Instagramie, Twitterze ew. innych portalach społecznościowych), odwiedzin (na stronie), zawierać przykładową recenzję oraz informacje o dodatkowych aktywnościach proczytelniczych na blogu (jeśli bloger je prowadzi).” – pan Mikołaj Kołyszko (Woblink, Czytajpl)
To pierwsza część wywiadów z przedstawicielami wydawnictw. Z drugiej dowiecie się m.in. o tym, czego wydawcy nie lubią w blogerach, jak według nich powinna wyglądać idealna recenzja oraz co w wydawnictwie dzieje się z linkiem do recenzji, który bloger przesyła do wydawcy. Zainteresowani? Aby nie przegapić artykułu, zachęcam do zapisania się do NEWSLETTERA, który znajduje się po prawej stronie bloga.
*** Proszę o zgłoszenia chętnych osób do uczestnictwa w artykule o współpracy z wydawnictwami OD STRONY BLOGERA. Blog powinien mieć minimum rok i minimum 3 współprace powyżej 6 miesięcy. Zgłoszenia można zostawiać w komentarzach poniżej lub wysyłać na maila: stacjaksiazka@gmail.com ***