Beach Read — Emily Henry

Bardzo rzadko czytam romanse, bo ewidentnie to nie jest mój gatunek literacki. Mam jednak czasami takie momenty, że nachodzi mnie chęć na coś lekkiego, wakacyjnego, coś z przymrużeniem oka, niewymagającego myślenia i służącego jedynie rozrywce. Sięgając po „Beach Read” Emily Henry spodziewałam się właśnie takiej letniej, nieco błahej lektury. Zasugerowałam się okładką, iście romansowym tytułem i zapowiedzią, którą mówiła, że to „zabawna historia miłosna pośród skwierczącego upałem lata”. Tymczasem dostałam coś zupełnie innego.