Bieguni — Olga Tokarczuk

W poprzednim roku świat zwolnił, niemal się zatrzymał. Pandemia wirusa COVID-19 spowodowała, że nasze możliwości podróżowania zostały ograniczone, a nawet nam odebrane. Dalekie wyprawy zamieniliśmy na te naprawdę bliskie — wyjście do sąsiedniego parku, ucieczkę na działkę, czy zwyczajny przejazd do pracy. Są ludzie, którzy nie potrafią usiedzieć w miejscu, muszą się ciągle przemieszczać, bo to nadaje sens ich istnienia, bez podróżowania są chorzy. O takich niespokojnych podróżnikach pisze Olga Tokarczuk w jednej ze swoich najwybitniejszych powieści — „Bieguni”.

Olga Tokarczuk tworzy zwartą opowieść o nomadach, koczownikach i podróżnikach. O ludziach, którzy żyją w różnych czasach i miejscach i mają różne problemy, ale łączy ich jedno — życie w nieustającym ruchu. Poznajemy mężczyznę, którego żona i dziecko zaginęli podczas wakacji w Chorwacji, poznajemy kobietę, która spędza mnóstwo czasu na lotniskach oraz w hotelach, poznajemy córkę, która chce odzyskać spreparowane ciało swego ojca z siedemnastowiecznego gabinetu osobliwości, a także matkę zajmującą się niepełnosprawnym dzieckiem. To tylko kilka historii zawartych w tej powieści, bo jest ich znacznie więcej.

„Nie byli prawdziwymi podróżnikami, bo wyjeżdżali po to, by wrócić. A wracali z ulgą, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku”*.

Kim są tytułowi Bieguni? To prawosławny odłam starowierców, ludzi, którzy wierzyli, że aby uniknąć zła, należy cały czas pozostać w ruchu. I o tym jest ta powieść, o nieustannym ruchu. To kilkadziesiąt mniejszych i większych historii o różnego rodzaju mapach — mapach w sensie geograficznym, mapach duszy, mapach myśli, a nawet anatomicznych mapach ciała. Jest tu dużo zagmatwanych labiryntów, wydawałoby się bez wyjścia, ale też mnóstwo drogowskazów. „Bieguni” to swojego rodzaju kolaż osobowości, miejsc i zdarzeń, które zamykają się w spójną całość. Nie znajdziecie tu wartkiej akcji, czy historii opisanych od A do Z, ale na pewno przeżyjecie literacką ucztę.

„Gdyby można było spojrzeć na świat bez żadnej ochrony, uczciwie i odważnie – pękłyby nam serca”**.

Olga Tokarczuk pisze w sposób poetycki, wręcz malując słowem. Niemal każde zdanie z tej powieści nadaje się na cytat. Jednocześnie „Bieguni” są znacznie łatwiejsi w odbiorze niż monumentalne „Księgi Jakubowe”. Nie jest to książka lekka i wymaga skupienia, ale poradzi sobie z nią również mniej ambitny czytelnik. Powieść nie uszła uwadze zagranicznych krytyków — Tokarczuk, jako pierwsza Polka w historii otrzymała za „Biegunów” prestiżową Międzynarodową Nagrodę Bookera.

„Co za sens zadrukowywać papier w kwiatki czy truskawki – przecież stworzony został jako nośnik idei. Papier do pakowania to marnotrawstwo, powinien być zabroniony. Jeśli już coś pakować – to tylko w powieści i poematy, i zawsze tak, żeby to, co zawierane, i to, co zawierające, były ze sobą jakoś powiązane”***.

Czy w każdym z nas kryje się Biegun? Sądzę, że tak. Ciągle gdzieś gonimy — niekoniecznie za czymś, co ma głębszą wartość — ale rzadko kiedy potrafimy usiedzieć na miejscu, w zamknięciu, w izolacji. Pandemia pokazała nam to szczególnie, bo nawet jeśli nie przywykliśmy do zagranicznych wojaży, to zabrakło nam tych naszych codziennych mikropodróży, które odbywaliśmy, chodząc po sklepach, restauracjach, parkach czy muzeach. To, co wcześniej było nieistotnym elementem zwykłego dnia, stało się ważne i wytęsknione.

Moja ocena: 10/10


* Tokarczuk O., Bieguni, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2018.
** tamże.
*** tamże.


Tytuł: Bieguni
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 451


Jeśli interesują Cię książki tej pisarki, przeczytaj także recenzję: Księgi Jakubowe — Olga Tokarczuk.