Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? — Philip K. Dick

Czym jest człowiek? Co określa nasze człowieczeństwo? Nasz wygląd? Nasze zachowanie? Nasze uczucia? W XXI wieku jesteśmy o krok od stworzenia androida, który wyglądałby i zachowywałby się identycznie, jak my — ludzie. Ale czy jego udoskonaloną wersję będzie można kiedykolwiek nazwać człowiekiem?

2021 rok. Ziemia jest spowita radioaktywnym pyłem. Wielu ludzi wyemigrowało na Marsa wraz ze swoimi androidami, a te, które zbiegły i powróciły na Ziemię, należy natychmiast zniszczyć. Zadaniem tym zajmują się specjalnie wyszkoleni łowcy. Ludzie, którzy pozostali, żyją w małych koloniach, a ich obywatelskim obowiązkiem i wielkim marzeniem jest posiadanie zwierzęcia. Ci, których nie stać na żywe stworzenie, zadowalają się ich elektronicznymi odpowiednikami.

„Policjant szuka robota między ludźmi. Filozof z przerażeniem znajduje go w sobie”*.

Philip K. Dick w swojej bodajże najsłynniejszej książce „Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” stawia pytanie o istotę człowieczeństwa. Ulepszoną wersję androida Nexusa-6 niemalże nie można odróżnić od człowieka. Roboty są inteligentne, zbudowane z ludzkich komórek, mają wbudowaną pamięć prawdziwych ludzi i często same nie zdają sobie sprawy, że nimi nie są. Główny bohater, Rick Deckard, ma do dyspozycji jedno jedyne narzędzie, wykrywające andki — test współczucia Voigta-Kampffa. Przed wykonaniem wyroku Deckard musi być w stu procentach pewny, że nie zabije człowieka, który jako jedyna istota na Ziemi potrafi być empatyczny.

Jak smakuje seks z robotem, czy androidy mają ambicje, czy potrafią kochać, być zazdrosne, czy się mszczą i czy marzą o elektronicznych owcach? To tylko, niektóre z pytań, które Dick posuwa czytelnikowi. Po przeczytaniu Blade Runnera będziemy się zastanawiać: jak wyglądałby świat po zagładzie, czy łatwo jest zabić istotę łudząco przypominającą nas samych oraz co działoby się z rzeczami na porzuconej przez ludzi Ziemi?