Córka — Elena Ferrante
Elena Ferrante uznawana jest za jedną z najlepszych współczesnych włoskich pisarek. Najlepszych i najbardziej tajemniczych. Nikt bowiem nie wie, kim tak naprawdę jest autorka. Pojawiają się nawet spekulacje, że może być mężczyzną. Twórczyni serii neapolitańskiej, rozpoczynającej się książka „Genialna Przyjaciółka”, tworzy pod pseudonimem, nie odbiera nagród, nie uczestniczy w spotkaniach i nie udziela wywiadów. Niektórzy nazywają ją fenomenem literackim XXI wieku, a moim zdaniem to boom jednej serii, bo o ile tetralogią byłam zachwycona, o tyle pozostałymi dwiema książkami gorzko się rozczarowałam. Dziś opowiem Wam o „Córce”, czyli o najnowszej powieści Eleny Ferrante.
Leda jest dojrzałą, rozwiedzioną nauczycielką literatury angielskiej. Gdy jej córki opuszczają rodzinne gniazdo, aby zamieszkać ze swym ojcem, kobieta ze zdumieniem stwierdza, że zamiast tęsknoty, czuje ulgę i powiew wolności. Bohaterka postanawia udać się na wakacje, aby plażując, poukładać swoje myśli. Pierwsze dni mijają jej beztrosko, ale gdy w okolicy pojawia się gwarna rodzina z piękną, młodą matką na czele, spokój Ledy zostaje zburzony. Kobieta zaczyna rozmyślać o własnym macierzyństwie i trudnych decyzjach, które podjęła przed laty.
Głupotą jest myśleć, że można zwierzyć się własnym dzieciom, zanim skończą co najmniej pięćdziesiąt lat. Żądać, aby patrzyły na matkę jak na człowieka, a nie na funkcję.
Czytając „Córkę”, miałam nieodparte wrażenie, że autorka silnie zainspirowała się wątkami z serii neapolitańskiej. Mamy tu motyw lalki, mamy motyw kobiecej zazdrości i próby nawiązania przyjaźni za wszelką cenę, mamy charakterystyczną włoską rodzinę, mamy silnie targające kobietą emocje, mamy wykształconą bohaterkę i mamy nawet identyczne imiona.
Fabuła jest niespieszna, jak życie podczas wakacji, rozkręca się leniwie. To tempo jest utrzymane do samego końca i niewiele w nim przełomów. Czytelnicy, ceniący sobie wartką akcję lub sceny miłosne, nie mają w tej powieści czego szukać. Nie ma tu też jakiegoś konkretnego wątku, punktu zaczepienia, ani myśli przewodniej. Całość jakby rozłaziła się w szwach. Podobnie, jak w przypadku „Obsesyjnej miłości”, czułam, że Ferrante nie miała żadnego planu na tę historię.
Moim zdaniem, jedyne co można wyciągnąć z tej lektury, to przemyślenia na temat macierzyństwa. Jak bardzo kobieta powinna poświęcić się dzieciom, a jak dalece samej sobie? Czy jej szczęście jest ważniejsze od obowiązujących zasad i konwenansów, czy to może oznaka skrajnego egoizmu? W „Córce” Elena Ferrante, poprzez różne przykłady z życia głównej bohaterki, pokazuje czytelnikowi, że nie każda kobieta powinna być matką. Niektóre się zwyczajnie do tego nie nadają.
Jest to powieść, którą przeczytałam raz, raczej nie utkwi mi w pamięci i pewnie nigdy do niej nie wrócę. To typowa literatura kobieca, którą odebrałam bez zachwytu, a w pewnych momentach byłam wręcz znudzona.
* Ferrante E., Córka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2017.
Moja ocena: 6/10
Autor: Elena Ferrante
Przekład: Lucyna Rodziewicz-Doktór
Wydawnictwo: Sonia Draga