Czarny Lampart, Czerwony Wilk — Marlon James
Są takie książki, że albo się je kocha, albo nienawidzi. „Czarny Lampart, Czerwony Wilk” Marlona Jamesa ma skrajne opinie — są tacy, którzy zachwycają się jej oryginalnością i tacy, których ta powieść znudziła i zniesmaczyła. Ja niestety znalazłam się w tej drugiej grupie.
Tropiciel jest w stanie wyczuć zapach danego człowieka z wielu kilometrów. Dotąd zawsze pracował sam, ale tym razem otrzymuje trudne zadanie odnalezienia istotnego dla losów królestwa dziecka i musi współpracować z grupą odmieńców — zmiennokształtnym lampartem, wiedźmą i smutnym olbrzymem. Każdy z nich ma za sobą jakąś historię i każdy własny cel do osiągnięcia w tej misji. Czy uda im się trafić na ślad chłopca?
„O dzieciach da się powiedzieć jedno. Zawsze znajdą w tobie coś do użycia. I jeszcze da się powiedzieć drugie. Nie potrafią sobie wyobrazić świata, w którym człowiek ich nie kocha, bo co robić jak ich nie kochać?*”.
Marlonowi Jamesowi na pewno nie można odmówić oryginalności. Historia „Czarnego Lamparta, Czerwonego Wilka” kręci się wokół afrykańskich wierzeń silnie połączonych z elementami magii. Mamy tu postaci charakterystyczne dla gatunku fantasy, jak zmieniające się w człowieka zwierzę, wiedźmę, czy olbrzyma, ale mają one bardzo ludzkie cechy i targają nimi bardzo ludzkie emocje.
„Może ci się zdaje, że zaświaty dotrzymują obietnicy bycia krainą wolną od bólu i cierpienia, ale to obietnica złożona wyłącznie umarłym”**.
Autorowi zabrakło jednak pomysłu na fabułę aż tak obszernej, bo ponad 750 stronicowej powieści. Zaczyna się dobrze, ale później brakuje tempa akcji i zaczyna wiać nudą. Marlon James próbuje nadrabiać wysublimowanym językiem połączonym z falą wulgaryzmów, ale to za mało, aby utrzymać uwagę czytelnika na aż tak długim dystansie.
Raził mnie w tej książce wulgarny język i o ile nie przeszkadza mi, gdy ma swoje uzasadnienie w dialogach i jest stosowany w celu wzmocnienia wypowiedzi bohatera, o tyle natężenia najpodlejszego słownictwa, w momentach zupełnie niepotrzebnych, w tej powieści było dla mnie za wiele. Doceniam inność tej książki, ale mnie ona zmęczyła, znudziła i zawiodła. Nie potrafiłam utożsamić się z żadną z postaci, akcja mnie nie porwała, a zamiast fascynacji czułam zwyczajny niesmak.
Moja ocena: 4/10
* James M., Czarny Lampart, Czerwony Wilk, Czarna Owca, Warszawa 2021.
Tytuł: Czarny Lampart, Czerwony Wilk
Autor: Marlon James
Przekład: Robert Sudół
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 752
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.