Czas porzucenia — Elena Ferrante
Rozwód to według badań, jedno z najbardziej stresujących przeżyć, jakie może spotkać człowieka w całym jego życiu. Szczególnie osoba porzucona, która nie spodziewała się, że znajdzie się w takim położeniu, jest narażona na traumę, z którą bardzo ciężko się uporać. Gdy w grę wchodzi zdrada, krzywda wydaje się być jeszcze większa i jeszcze bardziej rujnująca.
Gdy tuż po obiedzie mąż powiedział Oldze, że ją zostawia, świat się dla niej zatrzymał. Kobieta znalazła się na krawędzi szaleństwa i rozpaczy. Na jaw wychodziły coraz bardziej oczywiste szczegóły romansu mężczyzny, którego kochała, a ona sama pogrążała się w coraz większą ciemność, często zapominając, że ma pod opieką zależne od niej istoty — dzieci oraz psa. Olga czuła, że spada na samo dno. Czy uda się jej od niego odbić?
„Przez cały czas był bardzo opanowany, z wyjątkiem momentu, gdy zaczął wymachiwać prawą ręką i infantylnym grymasem na twarzy wyznał, że jakiś cichy głosik, jakby szept, każe mu szukać innej drogi. Po czym wziął na siebie całą winę za zaistniałą sytuację i cicho zamknął wejściowe drzwi. A ja stałam jak wryta przy kuchennym stole”*.
„Czas porzucenia” to gorzka opowieść o sile miłości i sile rozpaczy, opowieść o szaleństwie i o tym, że człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele. Elena Ferrante doskonale oddaje emocje bohaterki i to właśnie w tych emocjach tkwi magia tej powieści. Obserwujemy obłęd Olgi, zaglądając przez firankę do jej mieszkania, w którym rozgrywa się dramat, a dzięki pierwszoosobowej narracji zaglądamy także do jej umysłu i przechodzimy przez wszystkie stadia traumy — niedowierzania, nienawiści, desperackiej próby zatrzymania ukochanego, totalnego odrętwienia, aż po finał.
„Zaczęłam się zmieniać. Już po miesiącu przestałam się malować, a eleganckie słownictwo, mające nikogo nie urazić, porzuciłam na rzec sarkazmu przeplatanego ordynarnymi wybuchami śmiechu. Powoli, pomimo dużych oporów, ulegałam też wulgaryzmom. (…) Zaczęłam się zaniedbywać: przestałam się czesać, przestałam się myć. Zadawałam sobie nieznośny ból i dalej się zastanawiałam, ile razy się rżną, jak i gdzie. Wkrótce ostatni życzliwi znajomi się wycofali, bo trudno było mnie znosić. Zostałam sama, przerażona własną rozpaczą”**.
Ta historia to czyste studium niszczejącej osobowości zdradzonej kobiety. Co ciekawe, wraz z poszczególnymi stadiami rozpaczy głównej bohaterki, zmienia się też jej język. Na początku wydaje się powściągliwa, elegancka, używająca literackiego języka, a wraz z jej buntem jej słownictwo staje się niechlujne, a wręcz wulgarne. I za taki zabieg stylistyczny należą się Ferrante szczególne pokłony.
Elena Ferrante uznawana jest za jedną z najlepszych i najbardziej tajemniczych współczesnych włoskich pisarek, nikt bowiem nie wie, kim tak naprawdę jest autorka. Kobieta (a niektórzy twierdzą, że jest mężczyzną, ukrywającym się pod damskim pseudonimem) nie ujawnia swojego prawdziwego nazwiska, nie odbiera nagród, nie uczestniczy w spotkaniach i nie udziela wywiadów. Jedno jednak jest pewne — ma talent. Talent do budowania swoich wyrazistych postaci i oddawania ich emocji z dużą siłą wyrazu. Tak było i tym razem.
Ostrzegam, „Czas porzucenia” nie jest lekturą łatwą i przyjemną, powieść jest raczej depresyjna i warto być na to przygotowanym przed rozpoczęciem lektury, ale mimo wszystko tę książkę polecam, ponieważ jest jedną z lepszych, jakie przeczytałam w tym roku.
Moja ocena: 10/10
* Ferrante E., Czas porzucenia, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2020.
** tamże.
Autor: Elena Ferrante
Przekład: Lucyna Rodziewicz-Doktór
Wydawnictwo: Sonia Draga
Jeśli interesują Cię inne książki autorki, przeczytaj także recenzję: Zakłamane życie dorosłych — Elena Ferrante