Dziecko Rosemary – Ira Levin

dziecko-rosemaryCzy szatan istnieje? Jeżeli ktoś wierzy w Boga musi też wierzyć w Diabła. Według chrześcijan synem Boga jest Jezus – Mesjasz, który zrodził się z ciała kobiety. Niektórzy twierdzą, że skoro on się pojawił musi też pojawić się antychryst.   

Młode małżeństwo, Rosemary i Guy, wprowadza się do starej kamienicy nazywanej Bramfordem. Mimo jej mrocznej historii, związanej z czarną magią i okultyzmem dla Rosemary to raj na ziemi i spełnienie marzeń. W nowym lokum kobieta czuje się jednak nieco osamotniona i ciągle stoi w cieniu męża, który usilnie próbuje zrobić karierę jako aktor teatralny. Szybko poznaje miłą parę staruszków, którzy oferują jej swoje towarzystwo. Rosemary pragnie mieć dziecko, ale wiecznie zapracowanego Guy’a wychowywanie potomstwa nie interesuje. Zmienia jednak zdanie po kilku samotnych rozmowach ze starszą parą. Pewnej nocy Rosemary śni się dziwny koszmar, po którym zachodzi w ciążę. Wokół małżeństwa zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, na które kobieta początkowo nie zwraca uwagi. Gdy orientuje się, co się dzieje jest już za późno…

„Niedługo po tym, jak powiedziała doktorowi Sapirsteinowi o jedzeniu prawie surowego mięsa, zorientowała się nagle pewnego razu, że je surowe, ociekające krwią kurze serce – w kuchni kwadrans po czwartej rano. Jej spojrzenie padło przypadkiem na niklowaną obudowę opiekacza do grzanek, przyciągnięte zapewne migotaniem odbicia jej twarzy. Potem spojrzała na swoją dłoń, na napoczęty kawałek serca, który trzymała w ociekających krwią palcach. Stała przez moment, po czym skierowała się do kosza na śmieci, wyrzuciła serce, odkręciła kurek i obmyła dłonie. Następnie, nie zakręciwszy kranu, pochyliła się nad zlewem i zaczęła wymiotować”*.

„Dziecko Rosemary” Iry Levina to pełna grozy historia o kobiecie, która miała urodzić dziecko szatana. Książka jest głównie znana dzięki słynnej ekranizacji Romana Polańskiego o tym samym tytule. To typ horroru, który najbardziej lubię.

Akcja z pozoru toczy się leniwie, ale wciąga i mocno niepokoi. Czytelnik zostaje uwikłany w intrygę knutą przez miłych staruszków i, podobnie jak Rosemary, widzi zaledwie pojedyncze symptomy, świadczące o tym, że coś może być nie tak. Nie jest zarzucany od razu krwawymi, brutalnymi opisami, jak to dzieje się w przypadku niektórych horrorów, a bardzo powoli poznaje tajemnice mrocznej kamienicy Bramfordu.

Autor powoli buduje napięcie i stopniowo ujawnia sekret sąsiadów Rosemary. Początkowo szczęśliwa kobieta nie zdaje sobie sprawy, że została wybranką Szatana i jest otoczona przez grupę ludzi odprawiających czarne msze i zajmujących się okultyzmem. Nie wie, że powoli kształtujące się w niej dziecko ma zostać prawdziwym antychrystem.

*Levin I., Dziecko Rosemary,  Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2014, 218-219 str.

Moja ocena 9/10