Firefly Lane — Kristin Hannah
Chyba każda dziewczyna marzy o przyjaciółce, która zawsze będzie z nią szła ramię w ramię, będzie wspierać ją w decyzjach i doradzać to, co dobre, a odradzać to, co może przysporzyć jej kłopotów. O przyjaciółce, która nie będzie jej niczego zazdrościć, będzie cieszyć się jej szczęściem i będzie z nią na dobre i na złe. Taka przyjaźń połączyła bohaterki powieści Kristin Hannah „Firefly Lane”.
Przyjaźń idealna?
Kate od zawsze była szarą myszką, na którą rówieśnicy nie zwracali uwagi. Miła, spokojna, ale niczym się niewyróżniająca nastolatka. Tully zaś lubiła być w centrum uwagi i błyszczeć, ale to była tylko maska dla jej głęboko zranionej duszy. Pewnego dnia, dzięki splotowi różnych okoliczności, dziewczęta połączyła nierozerwalna przyjaźń na całe życie. Mimo zupełnie różnych charakterów i temperamentu przyjaciółki tworzyły zgrany duet w liceum, później na studiach, aż po dorosłość. Przyszedł jednak moment, kiedy w ich relacji zaczęły się pojawiać pierwsze grube rysy.
„Takie właśnie są najlepsze przyjaciółki. Podobnie jak siostry i matki, potrafią wkurzyć, skłonić do płaczu, złamać serce, ale ostatecznie, w krytycznej sytuacji, są przy nas i sprawiają, że śmiejesz się nawet w najciemniejszej godzinie”*.
Głębokie relacje
Na początku tej historii zostajemy wprowadzeni w klimat małego, amerykańskiego miasteczka lat 70. XX wieku, gdzie z jednej strony możemy się zderzyć z protestami wyzwolonych hipisów, a z drugiej nadal jest popularny patriarchalny model rodziny. W tych czasach przyszło dorastać dziewczętom i to one poniekąd je ukształtowały.
W „Firefly Lane” zostały opisane głębokie relacje kobiece. Nie tylko te pomiędzy dwiema wieloletnimi przyjaciółkami, ale też relacje pomiędzy matkami a córkami. Kate nie rozumie decyzji swojej mamy, buntuje się przeciwko jej surowym zakazom, a gdy sama staje się matką, w podobny sposób postępuje wobec córki. Tully zaś nie ma wsparcia w swojej wiecznie odurzonej narkotykami rodzicielce, ale pragnie jej miłości i uwagi, jak niczego innego na świecie.
Książka czy serial?
Przyznam szczerze, że to serial na Netflixie o tym samym tytule skłonił mnie do sięgnięcia po pierwowzór. Sporo wątków zostało zupełnie pozmienianych i gdyby nie książka, miałabym w głowie zupełnie inny obraz tej historii. Nie będę Wam zdradzać różnic, bo są one dość istotne dla obu fabuł, ale uwierzcie mi, na pewno je bez problemu zauważycie. Jeśli więc już widzieliście serial, bez obaw możecie też sięgnąć po powieść i na odwrót — po przeczytaniu książki, warto obejrzeć serial.
Totalne oczarowanie
Nie da się ukryć, że Kristin Hannah jest prawdziwą wyciskaczką łez. Autorka doskonale potrafi budować postaci, z którymi czytelnik może się łatwo utożsamić i tak operować emocjami, że od jej książek nie sposób się oderwać, a później trudno o nich zapomnieć. Rzadko sięgam po kobiecą literaturę obyczajową, bo zazwyczaj za takimi historiami nie przepadam, ale tym razem to był strzał w dziesiątkę. Mnie ta powieść urzekła, oczarowała i pozostanie w mojej głowie na pewno na dłużej. Polecam!
Moja ocena: 9/10
* Hannah K., Firefly Lane, Świat Książki, Warszawa 2021.
Tytuł: Firefly Lane
Autor: Kristin Hannah
Przekład: Kuczyńska-Szymala Daria
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 592
Jeśli lubisz książki o kobiecych relacjach, przeczytaj także recenzję: Gdyby Nina wiedziała — Dawid Grosman
E-booka i audiobooka znajdziecie na Legimi, a ja ma dla Was kod na 30-dniowy bezpłatny okres próbny dla nowych użytkowników!