Gniazdo – Cynthia D’Aprix Sweeney – recenzja przedpremierowa!

gniazdoNiektórzy mawiają, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu i być może w wielu przypadkach mają rację. Cynthia D’Aprix Sweeney za radą swojego agenta wysłała maszynopis swojej powieści do wydawców tuż po Święcie Dziękczynienia. Była to najlepsza pora na sprzedanie historii o dysfunkcyjnej rodzinie, ponieważ wydawcy wrócili ze spotkań ze swoimi własnymi dysfunkcyjnymi rodzinami. I… udało się! Autorka otrzymała zaliczkę miliona dolarów, a w ciągu dwóch miesięcy sprzedała 225 tysięcy egzemplarzy przy sześciu dodrukach.

Leonard – ojciec rodziny Plumbów – otworzył dla swoich dzieci fundusz powierniczy. Dzięki kilku nieoczekiwanym ruchom na rynku majątek urósł do rozmiarów, których nikt się nie spodziewał. Leonard cenił pracę własnych rąk ponad wszystko, dlatego nie chciał, aby pieniądze zostały przeznaczone „na start” dla jego potomstwa. Życzył sobie, żeby środki zostały przekazane rodzeństwu dopiero w momencie, gdy najmłodsza z sióstr ukończy czterdzieści lat. Fundusz powierniczy nazywany Gniazdem był wielką nadzieją Plumbów na ułożenie sobie życia. Dla Bei oznaczał rozwój w pisarstwie, dla Melody wysłanie córek na studia, dla Jacka spłatę kredytu, a dla Lea kolejne inwestycje.

Gdy zbliżają się czterdzieste urodziny Melody, sprawy się komplikują. Leo postanawia się zabawić z kelnerką podczas rodzinnego wesela. Kiedy jedzie samochodem pod wpływem narkotyków, a dziewczyna trzyma mu rękę w spodniach, dochodzi do wypadku, w którym nastolatka traci stopę. Wydarzenia stawiają go w złym świetle przed rodziną, przyjaciółmi i kontrahentami. Aby zapobiec skandalowi, matka rodu Plumbów postanawia przeznaczyć większą część z funduszu powierniczego nazywanego Gniazdem, żeby kupić milczenie kelnerki. Rodzina żąda od Lea jak najszybszej spłaty długu. Czy mu się to uda?

„Nie mógł się doczekać, kiedy zbierze ich wszystkich w jednym pomieszczeniu i spróbuje delikatnie ułatwić osiągnięcie jakiegoś porozumienia w sprawie piekielnej kwoty, którą uparcie nazywali Gniazdem, co doprowadzało Walkera do szału. Pomijając infantylność tej nazwy, nie pojmował, jak grupa dorosłych ludzi może używać takiego określenia z całkowitą powagą, nigdy, nawet przelotnie, nie zastanawiając się nad jej związkiem z ich dysfunkcyjnym zachowaniem jako jednostek i jako grupy. Była to tylko jedna z wielu cech rodziny Plumbów, których nie próbował już zrozumieć’*.

Cynthia D’Aprix Sweeney w swojej książce „Gniazdo” opisała rodzinę o wybuchowej mieszance charakterów. Bea jest gwiazdopisarką, która usilnie próbuje stworzyć nową powieść, Leo jest biznesmenem, który bierze narkotyki, Jack to rozrzutny, niedojrzały gej, a Melody jest kurą domową, zamartwiającą się o swoje córki. Zarówno pierwszo planowe, jak i drugo planowe postaci w powieści „Gniazdo” są tak wyraziste, jakby czytelnik spotkał je w rzeczywistym świecie.

Książka Cynthii D’Aprix Sweeney jest przezabawna, pełna humoru i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Czytając „Gniazdo” odniosłam wrażenie, jakbym miała styczność ze scenariuszem Hollywoodzkiego komedio-dramatu, nic więc dziwnego, że powieść okazała się dla autorki tak wielkim sukcesem i że prawa do ekranizacji wykupił  Amazon z Jillem Solowayem – twórcą „Sześć stóp pod ziemią” i „Transparentu”. Jeśli powstanie film na podstawie tej powieści z chęcią wybiorę się na niego do kina.

* D’Aprix Sweeney C., Gniazdo, Znak Litera Nova, Kraków 2016 r., str. 260.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak

znak