Jedwabnik – Robert Galbraith

jedwabnikKilkanaście lat temu zakochałam się w książkach Joanne Kathleen Rowling o przygodach młodego czarodzieja. „Jedwabnik” to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść tej autorki spoza serii o Harrym Potterze. Tym razem Rowling stworzyła kryminał pod pseudonimem Robert Galbraith. Niedawno poruszenie na rynku wydawniczym wywołało „Wołanie Kukułki” (którego niestety nie czytałam) – „Jedwabnik” to druga część serii o poczynaniach biednego, acz niezwykle bystrego detektywa Cormorana Strike’a.

Do agencji detektywistycznej zgłasza się starsza kobieta Leonora, twierdzi że dziesięć dni wcześniej zaginął jej mąż – niezbyt poczytny pisarz Owen Queine. Do tej pory zdarzało mu się wychodzić z domu na kilka dni, ale zawsze wracał przed upływem tygodnia. Zaniepokojona żona podejrzewa, że mogło mu się stać coś złego. Boi się powiadamiać policji, gdyż raz już to zrobiła i okazało się, że Owen znalazł się u kochanki, a kobieta naraziła się na wstyd i złość wściekłego małżonka. Pisarz niedługo przed zniknięciem próbował opublikować książkę, która ujawniała niewygodnie fakty wielu znanych osób ze światka wydawniczego. Cormoran Strike podejmuje się zlecenia, mimo iż wie, że nie może się spodziewać zapłaty od ubogiej Leonory. W śledztwie pomaga mu jego piękna asystentka Robin.

„Jedwabnik” to kryminał z bardzo brutalnym morderstwem w tle, i mimo że Rowling pisze pod męskim pseudonimem, widać w nim kobiecą rękę. Uważny czytelnik od razu spostrzeże, że relacje damsko-męskie są opisywane przez kobietę, szczególnie jeśli chodzi o napięte emocje pomiędzy Cormoranem, Robin i Mathew – narzeczonym asystentki Strike’a. Tempo akcji jest dość powolne, fabuła składa się głównie ze śledztwa, polegającego na długich rozmowach z osobami, które otaczały pisarza. Dopiero na końcu książki cała historia nabiera rozpędu. Osobiście w kryminałach i thrillerach wolę nieustanne pościgi, łamigłówki i nieoczekiwane zwroty. W „Jedwabniku” mi tego brakowało.

Autorka na początku każdego rozdziału zamieściła cytaty, które miały odnosić się do dalszej fabuły, ale moim zdaniem nie zawsze były one umiejętnie dobrane. Choć podziwiam trud, który sobie zadała, aby odnaleźć pięćdziesiąt cytatów pasujących do treści. Lubię szukać polskich akcentów w lekturach zagranicznych pisarzy i tutaj znalazł się jeden drobny – podczas meczu oglądanego przez Strike’a wystąpił Łukasz Fabiański. Na kursach pisania, często uczą, aby fabułę umiejscawiać w znanym środowisku. Rowling to uczyniła – opisała świat pisarzy i wydawców. Ciekawa jestem, czy któraś z postaci została stamtąd przeniesiona do książki.

Zastanawiałam się dlaczego Rowling nazwała się Robertem Galbraith’em i znalazłam odpowiedź: „Wybrałam Roberta, ponieważ jest to jedno z moich ulubionych męskich imion, ponieważ Robert F. Kennedy jest moim bohaterem, i ponieważ, całe szczęście, nie użyłam go dla żadnego z bohaterów serii o Potterze ani w Trafnym wyborze. Galbraith pojawił się z nieco dziwnego powodu. Kiedy byłam dzieckiem, to naprawdę chciałam się nazywać Ella Galbraith. Nie mam pojęcia dlaczego. I nawet nie wiem, skąd wiedziałem, że takie nazwisko istnieje, bo nie pamiętam, abym kiedykolwiek spotkała kogoś, kto by je posiadał. Tak czy owak, to nazwisko fascynowało mnie. W rzeczywistości dla serii książek o Strike’u chciałam nazwać się L. A. Galbraith, ale z dość oczywistych względów postanowiłam, że inicjały będą złym pomysłem”* Czy sięgnęłabym po „Jedwabnika” nie wiedząc, że pod pseudonimem Roberta Galbraith’a kryje się autorka serii o Harrym Potterze? Nie wiem. Wiem natomiast, że mimo iż kryminał nie okazał się jakimś wybitnym, ani zapadającym w pamięć dziełem, sięgnę po „Wołanie Kukułki” i pozostałe pięć części przygód Cormorana Strike’a, które autorka zamierza wydać.

 *Tłumaczenie wypowiedzi autorki pochodzi ze strony: http://booklips.pl/newsy/j-k-rowling-wyjasnila-pochodzenie-pseudonimu-robert-galbraith/

 

Moja ocena 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Publicat

publicat sa