Klasyka Laika: Wyspa Skarbów – Robert Louis Stevenson – audiobook

wyspa-skarbow-duze„Piętnastu chłopów na Umrzyka Skrzyni –

Jo-ho-ho! i butelka rumu!

Diabli i trunek resztę bandy wzięli.

Jo-ho-ho! i butelka rumu”*.

Przyznam się szczerze, pierwszy raz w życiu wysłuchałam w całości audiobooka. Nigdy nie byłam przekonana do tego nośnika literatury, ale pewnego dnia pomyślałam, że strasznie nudzi mnie sprzątanie i jakby to było dobrze, gdybym mogła szorować mieszkanie i jednocześnie czytać książkę. Zaraz, zaraz – pomyślałam, przecież mogę skorzystać z audiobooka! Ponieważ nie miałam żadnego w domu, sięgnęłam do darmowych źródeł i z Wolnych Lektur pobrałam nie byle jaką powieść – „Wyspę Skarbów” autorstwa Roberta Louisa Stevensona.

Do gospody, którą opiekuje się młody chłopak Jim Hawkins wraz z matką, pewnego dnia przychodzi obdartus z tajemniczym kufrem. Okazuje się on kapitanem statku, mężczyzna lubi wypić sobie kilka szklanek rumu. Billy Bones, bo tak się nazywa starszy jegomość, nie jest sympatyczny, a wręcz wykłóca się z pozostałymi gośćmi przebywającymi w karczmie. Płaci dość sowicie, dlatego wszyscy przymykają oko na jego kaprysy. Kapitan ma jednak swoje mroczne tajemnice. Prosi Jima, aby codziennie wypatrywał pirata z drewnianą nogą i strzegł się go jak ognia. Kiedy Billy Bones umiera w jednym z pokoi gospody, Jim wraz z matką, odnajdują wśród jego osobistych rzeczy kufer, a w nim, oprócz pieniędzy i notatnika, w którym stary kapitan spisywał co do grosza swoje długi, mapę. Są na niej naniesione krzyżyki i krótkie objaśnienie, jak znaleźć skarb.

Z narażeniem życia Jim chowa znalezisko. Okazuje się, że na mapę poluje zgraja niebezpiecznych piratów. Chłopiec ledwo uchodzi z życiem, a gdy wydawać by się mogło, że zagrożenie minęło dzieli się informacją z lokalnym lekarzem i dziedzicem, którym udaje się zorganizować statek wraz z załogą. Jim, doktor i dziedzic Trelawney wspólnie wyruszają w podróż w poszukiwaniu skarbu. I tu dopiero rozpoczyna się przygoda…

wyspa-morze-7

„Wszyscy doktorzy to partacze, a ten wasz doktor, skąd może się znać na chorobach marynarzy? hę? Bywałem ci w krajach gorących jak smoła, gdzie wiara-kamraci zapadali na żółtą febrę, gdzie biesowska ziemia chybotała się jak morze – cóż by o tych krajach umiał powiedzieć wasz doktorek? A przecież przeżyłem to wszystko dzięki piciu rumu, mówię szczerą prawdę!”*.

Słuchając audiobooka dałam się ponieść fantazji i wciągnąć w wir przygód. Wyspa Skarbów to doskonała powieść o piratach. Chociaż, nie wiem czy to kwestia lektora, czy zastosowanego słownictwa i stylu, ale odniosłam wrażenie, że nieco trąci myszką. Bardzo mi się podobało, że autor pociągnął historię do końca i opisał losy bohaterów po kulminacyjnym momencie. Nie będę wdawać się w szczegóły, żeby nie zdradzić zakończenia, ale kto przeczyta książkę, pojmie o co mi chodziło.

Na pewno „Wyspę Skarbów” polecam wszystkim chłopcom i tym mniejszym, i tym większym, bo jest to idealna lektura dla nich. Są tam ukazane prawdziwe wartości, jak przyjaźń, odwaga, czy bezkompromisowość w odniesieniu do przestępstw. Ale przede wszystkim czytelnik znajdzie tam przygodę. Kto z nas nie chciał w swoim dzieciństwie znaleźć takiej mapy oznaczonej krzyżykami, wskazującymi ukryty skarb?

* Cytaty pochodzą z książki Wyspa Skarbów.

Moja ocena 6/10