Kobiety Donalda Trumpa. Życie w złotych kajdankach — Nina Burleigh
Donalda Trumpa nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego poglądów na temat kobiet chyba też nie. Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych to typowy szowinista, bez skrępowania operujący krzywdzącymi stereotypami i chętnie uprzedmiotowiający kobiety. W dodatku jest bardzo wulgarny. W internecie można znaleźć mnóstwo filmików i cytatów, pokazujących jak Trump traktuje swoją obecną żonę Melanię, co mówi o swojej najstarszej córce Ivance i co myśli o zupełnie przypadkowo spotkanych kobietach — dziennikarkach, modelkach, prawniczkach, czy działaczkach politycznych.
Nina Burleigh w książce„Kobiety Donalda Trumpa. Życie w złotych kajdankach” skupia się głównie na osobach, które wywarły duży wpływ na obecnego prezydenta USA. Znajdziemy tam opisy jego relacji z przedsiębiorczą babką, z matką, wszystkimi trzema żonami oraz córkami, a szczególnie z Ivanką, z którą Trump ma szczególną więź.
Temat, którego podjęła się dziennikarka, był interesujący, ale ewidentnie coś nie wyszło z jego opracowaniem. Publikacja jest bardzo stronnicza. Wyraźnie widać, że Burleigh szczerze nienawidzi Trumpa, więc zamiast rzetelnych, ciekawych informacji przedstawionych z różnych punktów widzenia, czytelnik dostaje niesmaczną papkę.
Poglądy autorki są co najmniej dziwne. Pisze na przykład, że aktualny prezydent USA zmusza kobiety ze swojego otoczenia do noszenia szpilek. Rozwodzi się nad tym, że buty na obcasie świadczą o „seksualizacji” kobiet, obniżają ich wartość, podważają kompetencje zawodowe, etc. Absurd! Eleganckie szpilki są obuwiem wskazanym na spotkaniach biznesowych, bankietach i innego typu ważnych uroczystościach. Kobieta, która pojawiłaby się w balerinach lub płaskich półbutach byłaby postrzegana, jako osoba, która swoim strojem nie przystaje do okazji. To trochę tak, jakby prezydent ubrał jeansy na wręczenie nagród żołnierzom. W podobny sposób dziennikarka pisze o kobietach malujących rzęsy…
Ponadto Nina Burleigh stosuje wiele nic niewnoszących powtórzeń, które w pewnym momencie robią się nudne, jak np. to, że Melania wracała do domu pachnącego kapustą. Jakby zapach tej potrawy miał jakikolwiek wpływ na jej późniejsze życie i wybory. Są też wtrącenia, które nie mają nic wspólnego z daną opowieścią, jak choćby to, że któraś z żon Trumpa urodziła się w dniu meczu. Autorka oczywiście nie zapomniała wspomnieć, jaki był jego wynik. Ewidentnie widać, że zabrakło tu porządnego redaktora, który nie dopuściłby do niepotrzebnych wynurzeń Burleigh.
Ogólnie rzecz biorąc, przed przeczytaniem tej książki spodziewałam się pewnego negatywnego ukierunkowania, ale nie sądziłam, że tak ciekawy temat można aż tak spartaczyć. Nie dość, że było nudno, stronniczo i nieudolnie, to jeszcze bez polotu w szukaniu prawdziwych sensacji, jakby dziennikarka obawiała się procesu sądowego ze strony „najpotężniejszego człowieka w USA”. Słabo!
Moja ocena: 3/10
Tytuł: Kobiety Donalda Trumpa. Życie w złotych kajdankach
Autor: Nina Burleigh
Przekład: Maciej Lorenc
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 448
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.