Koniec samotności — Janusz Leon Wiśniewski
Niezwykle rzadko czytam literaturę kobiecą, ponieważ jest to gatunek, do którego prawie w ogóle mnie nie ciągnie. Mam jednak małą garstkę autorów, po których sięgam, gdy jakimś trafem najdzie mnie ochota na miłosną historię. Są to m.in. Jojo Moyes, Maria Nurowska i Janusz Leon Wiśniewski. Bodajże najpopularniejszą książkę tego ostatniego — „Samotność w sieci” — czytałam tuż po jej wydaniu, niemal dwadzieścia lat temu. Bardzo poruszyła mnie opisana wówczas historia internetowego romansu, więc gdy dowiedziałam się, że Wiśniewski napisał kontynuację tej powieści, musiałam przeczytać „Koniec samotności”. Niestety tym razem czułam się rozczarowana.
Jakub i Nadia są w sobie absolutnie zakochani, spędzają każdą wolną chwilę na rozmowach i czułościach. Gdy pewnego dnia leżą razem w łóżku, dziewczyna czyta książkę, która doprowadza ją do łez. Poruszająca powieść staje się pretekstem do poważniejszych rozmów o miłości, przeszłości oraz przyszłości. Jakub chciałby przedstawić Nadię matce, ale gdy chce z nią o tym porozmawiać, widzi, że kobieta ma nietypowy dla niej, melancholijny nastrój, wydaje się, jakby płakała i jak nigdy czuć od niej alkohol. Chłopak postanawia wrócić do tematu kiedy indziej, ale zastanawia się, co się wydarzyło, że jego mama tak dziwnie się zachowuje. Jakub nie wie, że to rocznica bardzo ważnej dla niej daty.
„Zadziwiło ją, jak bardzo losy różnych ludzi są splecione, a ich ścieżki życiowe się przecinają. I to osób, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Jak wiele jest w tym czystego przypadku? A może przypadki w ogóle nie istnieją i wszystko dzieje się po coś? Jak dużo jest w tym kunsztownie tkanego przez kogoś przeznaczenia?”*
Początek „Końca samotności” zapowiadał się świetnie, bo nie od dziś wiadomo, że Janusz Leon Wiśniewski doskonale potrafi pisać o miłości i o namiętności. Gdyby historia Jakuba oraz Nadii pozostała niezależną opowieścią o relacjach między kobietą a mężczyzną, mogłaby to być świetna powieść. Niestety autor chyba sam pogubił się w wątkach, nie dając szans odnaleźć się w nich czytelnikowi. Z jednej strony mamy głównych bohaterów, z drugiej strony rodziców Jakuba i jakąś jego starą historię z dziewczyną, później dochodzi tajemnicza książka, jakieś zakonnice z klasztoru, niejasna przeszłość Nadii, jakiś wyjazd zagraniczny i dziewczyna prowadząca ciężarówkę, a na sam koniec — bach! — rozwiązanie zagadki, które nie było nikomu potrzebne.
Miała to być kontynuacja „Samotności w sieci”, a tak naprawdę wyszło pomieszanie z poplątaniem. Luźne nawiązanie, które jakby na siłę zostało upchnięte do ładnej i namiętnej historii miłosnej. To nie był taki Janusz Leon Wiśniewski, jakiego oczekiwałam. A szkoda! Bo na tę kontynuację czekałam prawie dwadzieścia lat.
* Wiśniewski J. L., Koniec Samotności, Wielka Litera, Warszawa 2019.
Moja ocena: 4/10
Tytuł: Koniec samotności
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 432
Jeśli interesują Cię inne książki tego autora, przeczytaj także recenzję: Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie – Janusz Leon Wiśniewski