Kwiat Kalafiora – Małgorzata Musierowicz
Chyba każdy z nas ma takie książki, do których chętnie wraca po latach. Czasami następuje rozczarowanie, że już nie oddają tego samego klimatu, co kiedyś, a czasami oddają go w stu procentach. Osobiście bardzo lubię wracać do młodzieżówek, które kiedyś podsunęła mi mama. Do jednej z moich ulubionych serii należy Jeżycjada Małgorzaty Musierowicz.
W „Kwiecie Kalafiora” po raz pierwszy czytelnicy Jeżycjady poznają liczną rodzinę Borejków. Mamę Milę, która sprawuje opiekę nad całą trzódką i właściwie jest głową rodziny. Tatę Ignacego, który jest bibliotekarzem, pasjonatem łaciny i historii starożytnej, wiecznie myśli o niebieskich migdałach i mimo, że kocha swoje dzieci ponad wszystko kompletnie nie potrafi się nimi zająć. Pulpecję – najmłodszą córkę, która „uczy pływać” różne rzeczy w zlewie. Natalię zwaną Nutrią, która chciałaby być chłopcem, ma bzika na punkcie czystości i mówi o sobie w rodzaju męskim. Idę, nieco zapatrzoną w siebie, dość leniwą, dojrzewającą nastolatkę. I Gabrysię – najstarszą, najbardziej odpowiedzialną i rzeczową z sióstr, o której jest ta powieść.
Gabriela Borejko nie należy do delikatnych, naiwnych dziewczyn, które uganiają się za chłopakami, ale kiedy Janusz Pyziak – najprzystojniejszy chłopak z koszykarskiej drużyny wyznał jej, że jest piękna jak kwiat jabłoni nastolatka zadurzyła się w nim po same uszy. Szybko niestety okazało się, że wiele jej koleżanek było dla Pyziaka kwiatem jabłoni. Od tego czasu Gabriela postanowiła wytoczyć mu otwartą wojnę. Najstarsza z sióstr Borejko ma pecha, wszędzie prześladuje ją ten wstrętny Janusz, spotyka go nawet na imprezie sylwestrowej. Jednak głowę dziewczyny zaprzątają o wiele ważniejsze sprawy – jej mama trafiła do szpitala i teraz ona musi się zająć całym domem. Na pomoc ojca nie ma co liczyć, on nie potrafiłby się zaopiekować nawet samym sobą, a co dopiero czterema córkami.
W książce spotkamy także bohaterów z poprzednich części Jeżycjady – „Szóstej klepki” i „Kłamczuchy” – Anielę, Pawełka, Cesię, Dankę, Joannę i Robrojka. Grupa znajomych pod przewodnictwem Gabrieli postanowiła założyć klub ESD, czyli Eksperymentalny Sygnał Dobra. Zadaniem uczestników stowarzyszenia jest uśmiechanie się do przypadkowo napotykanych osób i sprawdzanie ich reakcji. Sukces osiągnięty jest wtedy, gdy uśmiech zostanie odwzajemniony.
Małgorzata Musierowicz to autorka wielopokoleniowa. Jej książki może czytać zarówno córka, mama, jak i babcia. Pisarka stworzyła ciepłą sagę o losach zwariowanej rodziny Borejków oraz ich przyjaciół. I choć wczesne tomy Jeżycjady z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w dzisiejszych czasach nieco trącą myszką, to są tam zawarte uniwersalne wartości i problemy, z którymi może się utożsamiać każda nastolatka. Dodatkowo powieści są pełne humoru, niesamowitych pomysłów na spędzanie wolnego czasu. Pokazują, że to nie pieniądze czy akceptacja w grupie za wszelką cenę są najważniejsze, a prawdziwa przyjaźń, która przetrwa nawet najtrudniejsze chwile. Nad Kwiatem Kalafiora nie będę roztaczała ochów i achów. Za samą rekomendację niech służy fakt, że przeczytałam tę książkę ósmy raz.
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: KSIĄŻKI Z MOJEJ PÓŁKI