Lalka – Bolesław Prus

„Stwórca świata formując cud natury, zwany kobietą, z pewnością nie zastanowił się, jakiej klęski narobi kupcom.*”

Lalka Bolesława Prusa już od lat króluje na wykazie lektur szkolnych. Przez niektórych jest kochana, przez innych znienawidzona, ale nie ulega wątpliwości, że to wybitne dzieło, chyba jako jedyne łączące pozytywizm z romantyzmem.

Stanisław Wokulski zakochał się platoniczną miłością w Izabeli Łęckiej – pannie z dobrego, acz podupadającego finansowo rodu. Mężczyzna jest kupcem galanteryjnym – aby dostać się na salony, postanawia zbić majątek na wojnie. W tym celu wyjeżdża za granicę. Po powrocie nareszcie staje się zauważany dzięki posiadanym pieniądzom i wpływom. Wokulski robi wszystko, aby zbliżyć się do rodziny Łęckich, a przede wszystkim do pięknej, ale i próżnej Izabeli. Kupiec ciężko pracuje, pomnaża swój dobytek, gdy w tym czasie wybranka jego serca chodzi na spacery, wyścigi konne i spotkania towarzyskie. Jednym słowem kobieta korzysta z życia, starając się zapomnieć o tym, że roztrwaniane przez ojca pieniądze coraz bardziej topnieją, podobnie jak relacje z otaczającymi ją ludźmi, a jej szanse na dobre zamążpójście gwałtownie maleją. Izabela wydaje się nie mieć żadnych trosk, ponadto czy zostanie zaproszona na daną uroczystość oraz, czy powinna sprzedać rodowy serwis obiadowy, by pozyskać fundusze na nowe sukienki i piękne dodatki. Łęcka widzi wyraźne zainteresowanie Wokulskiego, ale ją bardziej obchodzi flirtowanie z przystojnymi młodzieńcami niż oddanie ręki zwykłemu kupcowi. Czy miłość zwycięży różnicę w klasach społecznych, czy jednak Wokulski zostanie definitywnie odrzucony?

„[…] Stopiło się w nim dwóch ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego. To, co dla patrzących jest sprzeczne, w nim samym jest najzupełniej konsekwentne. […] Tacy ludzie jak on albo wszystko naginają do siebie, albo trafiwszy na wielką przeszkodę, rozbijają sobie łeb o nią. Dotychczas wiodło mu się, ale… nie ma przecież człowieka, który by w życiu wygrał same dobre losy…”**.

Uwielbiam Lalkę, to jedna z moich ulubionych lektur szkolnych i mimo tego, że książka jest bardzo obszerna, bo liczy sobie ponad 800 stron, czytało mi się ją szybko. Bolesław Prus w swojej powieści ukazał piękny obraz dziewiętnastowiecznej Warszawy, zarówno pod kątem opisu scenerii, jak i przekroju ówczesnego społeczeństwa. Możemy tam odnaleźć różne klasy społeczne i kulturowe – kupców, szlachciców, Żydów i klasę robotniczą niskiego szczebla (służących czy nawet prostytutki).

Autor bardzo obrazowo pokazał, jak zgubne potrafi być uczucie mężczyzny, który wielbi nieodpowiednią kobietę oraz do czego może doprowadzić takie szaleństwo. Co warto zaznaczyć, emocje Wokulskiego nie opierają się na żądzy czy chuci – on kocha pannę Izabelę miłością piękną i platoniczną. Czasami sam zastanawia się, czy to uczucie jest rzeczywiste, czy sobie go nie wymyślił. Mimo że Stanisław jest czterdziestopięcioletnim mężczyzną, jego rozważania są bardzo infantylne, niczym u zakochanego nastolatka. Panna Izabela wcale nie jest lepsza. To kobieta, która sama nie wie, czego chce, jej ręce nigdy nie zaznały pracy, jest bezgranicznie rozpieszczoną pannicą, dla której liczą się tylko konwenanse – na przykład nie do pomyślenia jest dla niej, aby ktoś jadł rybę nożem. Głębsze problemy i rozważania wychodzą poza granice jej nieskomplikowanego umysłu. Interesującą postacią jest Ignacy Rzecki – stary, zaufany subiekt zatrudniony w sklepie Wokulskiego. To dzięki jego pamiętnikowi czytelnik może dowiedzieć się o szaleństwach Wokulskiego z innej, racjonalnej strony. Choć dla niektórych fragmenty „Pamiętnika Starego Subiekta” są nie do przebrnięcia, ja uważam, że zastosowane ich w powieści było dobrym zabiegiem.

Mimo że lektury szkolne przez wielu są nielubiane, gorąco polecam Lalkę, gdyż powieść wciąga już od pierwszych stronic, miejscami potrafi być smutna, miejscami zabawna, a miejscami po prostu magiczna.

*Prus B., Lalka, Wydawnictwo MG, Kraków 2015, str. 177

** tamże, str. 186

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG