Magiczny Ogród Sarah Addison Allen – recenzja
Wyobraźcie sobie ogród, w którym rosną magiczne, jadalne kwiaty, po skosztowaniu których będziecie odczuwali szczęście, albo inni będą postrzegać was jako lepszych ludzi. Rośliny, dzięki którym ktoś się w was zakocha, albo zapomni o długo chowanej urazie. Na środku tego ogrodu rośnie jabłonka, zrzucająca owoce, które ukazują najważniejsze wydarzenie w życiu — jedyną miłość, narodziny dziecka, niebywały sukces lub śmierć. Takie miejsce istnieje. Zostało wykreowane przez autorkę Sarah Addison Allen w książce „Magiczny Ogród”.
Clarie prowadzi firmę cateringową, w której wykorzystuje magiczne kwiaty ze swojego ogrodu. Wiele osób zwraca się do niej z prośbą o organizację prestiżowych przyjęć. Kobieta jest zamknięta w sobie, nie dopuszcza do swojego świata innych osób. Obawia się bliskości, a najbardziej tego, że ktoś ją opuści, tak jak to zrobiła jej matka w dzieciństwie. Jedyną bliską jej osobą jest krewna, stara Evanelle, która ma niezwykły dar.
Staruszka ma potrzebę dawania dziwnych prezentów ludziom, które później zawsze im się przydają, np. dwie monety dane bogatej kobiecie, nożyk do mango, dwa numery za duża bluzka, czy tandetna broszka. Spokojne życie Clarie diametralnie się zmienia, kiedy po wielu latach rozłąki, niespodziewanie przyjeżdża jej siostra Sydney ze swoją sześcioletnią córką Bay. Sydney uciekła od znęcającego się nad nią męża. Jednak kobieta nie chce zdradzić Clarie tej tajemnicy, dopóki nie stwierdzi, że może jej zaufać.
Magiczny Ogród to książka pełna niesamowitych postaci o niezwykłych umiejętnościach. Autorka zwykłe problemy, takie jak rozstania, namiętności, codzienne zmagania z rzeczywistością, wplotła w nierealny świat magicznych wydarzeń. Czytając tę powieść, zapragnęłam osobiście poznać bohaterów i spróbować kwiatów, które rosną wokół zaczarowanej jabłonki.
Moja ocena 9/10