Mała księżniczka — Frances Hodgson Burnett
Czasami zdarza mi się wracać do powieści dla dzieci, które kiedyś zrobiły na mnie ogromne wrażenie i wzbudziły pozytywne emocje. Zazwyczaj sprawdzam, czy ponowna lektura danej książki znów mnie zachwyci, czy się wraz z duchem czasu nie zestarzała, czy może będzie wręcz przeciwnie. Tym razem wyruszyłam na powtórne spotkanie z „Małą Księżniczką” Frances Hodgson Burnett.
Mała Sara Crewe wiedzie życie dziewczynki z bogatego domu. Trafia na pensję dla dziewcząt w Londynie, gdzie staje się ulubienicą wszystkich. Ma własny pokój, wiele ubrań, których mogą jej pozazdrościć inne dziewczęta, swojego kucyka, a nawet osobistą pokojówkę. Mimo tego, że bogaty ojciec rozpieszcza Sarę, siedmiolatka jest skromna, życzliwa i szybko zjednuje sobie przyjaciół. Jej życie odmienia się w dniu jedenastych urodzin, gdy dziewczynka dowiaduje się o śmierci ojca i jego bankructwie.
„Jeżeli natura stworzyła nas do dawania, mamy otwarte dłonie i serca od pierwszych chwil życia i chociaż mogą się zdarzać liczne chwile, kiedy dłonie nasze są puste, serca są zawsze pełne i możemy rozdawać z nich hojnie przeróżne wspaniałości: ciepło, dobroć, zachętę, pociechę, wesołość – a czasem wesoły śmiech bywa największą pomocą”*.
„Mała Księżniczka” jest typową książką dla dzieci. Odnoszę wrażenie, że dorosłemu odbiorcy będzie trudno odnaleźć się w tym świecie. Sara jest bowiem zbyt idealna, aby mogła się wydawać prawdziwa. Nie ma żadnych wad, nie popełnia żadnych błędów i z dumą kroczy przez życie mimo ogromnych przeciwności losu. Dla małego człowieka na pewno może być wzorem do naśladowania, ale patrząc na nią po latach, wydaje się bardzo nierealna. Zupełnie inaczej niż w przypadku bohaterki innej powieści Frances Hodgson Burnett — Mary z „Tajemniczego ogrodu”.
Powieść została napisana na początku XX wieku, ale wartości w niej zawarte są uniwersalne i aktualne do dziś. Mamy tu szacunek do innych ludzi bez względu na ich status materialny, dumę, chęć do nauki, czy miłość rodzica do dziecka i dziecka do rodzica.
W przypadku tego pięknego wydania z Firmy Księgarskiej Olesiejuk niezwykle podobały mi się ilustracje, ale niezbyt odpowiadało mi tłumaczenie, które nieco trąciło myszką, zwłaszcza wielokrotnie powtarzane przez Józefa Birkenmajera wszechobecne „nożęta”.
Z sympatią wróciłam do tej powieści sprzed lat, czytało mi się ją dobrze, chociaż nie czułam pełnej satysfakcji z lektury. Historia jest ładnie skonstruowana i typowa dla bajek — wszystko wiedzie się dobrze, ale nagle dobre karty się odwracają, by cała opowieść mogła i tak zakończyć się szczęśliwie. To dobra powieść dla dzieci i warto z nią zapoznać swoje pociechy, ale dla dorosłego czytelnika może się już wydawać nazbyt infantylna.
Moja ocena: 6/10
* Burnett F. H., Mała Księżniczka, Firma Księgarska Olesiejuk, Warszawa 2015.
Tytuł: Mała księżniczka
Autor: Frances Hodgson Burnett
Przekład: Józef Birkenmajer
Wydawnictwo: Olesiejuk
Liczba stron: 240