Obłęd — Justyna Kopińska
Reportaże Justyny Kopińskiej są mi doskonale znane, zarówno z publikacji prasowych, jak i tych, które ukazały się w książkach. Dziennikarka nie boi się poruszać trudnych tematów i zadawać niewygodnych pytań. Jej reportaż „Czy Bóg wybaczy Siostrze Bernadetcie?” tak mną wstrząsnął, że nie mogłam powstrzymać łez. Gdy tylko dowiedziałam się, że Kopińska wydała nową książkę, stwierdziłam, że muszę po nią sięgnąć. Tym razem reporterka zaserwowała swoim czytelnikom zupełnie coś innego — prozę.
Młody dziennikarz postanawia się przyjrzeć funkcjonowaniu szpitala psychiatrycznego. Ma sygnał od jednego z pacjentów, że na oddziale dzieją się rzeczy, które uwłaczają ludzkiej godności. Aby się tam dostać, sam musi udawać osobę chorą psychicznie. Bohaterowi bez problemu udaje się wejść do szpitala, ale czy zdoła z niego kiedykolwiek wyjść?
„Człowiek dąży do spójności. Brzydota zewnętrzna przyciąga ohydne czyny jak magnes. Wnętrze powoli zapełnia się okropnościami, by odzwierciedlić to, co od dawna wszyscy wiedzieli”.
Justyna Kopińska to klasa sama w sobie, ale w dziedzinie reportażu. Jej prozatorski debiut na tle innych jej tekstów wypada bardzo słabo. Autorka poruszając się po nieznanym gruncie fikcyjnej historii, wplata wątki dobrze sobie znane, pożyczając je ze swoich reportaży. Można je znaleźć, m.in. w zbiorze „Polska odwraca oczy”. Niestety jest to zabieg średnio udany, bo z jednej strony Kopińska zaznacza, że podobieństwo do osób czy zdarzeń jest przypadkowe, a z drugiej strony do powieści wrzuca bohatera tekstu dziennikarskiego, którego czytelnik mógł już poznać i który istnieje w realnym świecie.
„Nigdy na nikogo nie krzycz. Twój krzyk zostanie odebrany jako słabość. To tak, jakbyś dał drugiej osobie ogromną władzę nad sobą, skoro umiała cię wyprowadzić z równowagi”**.
Znając kunszt autorki, miałam duże oczekiwania zaczynając „Obłęd”. Niestety bardzo się zawiodłam na tej książce. Jest to przeciętny thriller, z przeciętnymi bohaterami, przeciętną akcją i przeciętną fabułą. Przeciętniak pełną parą. Wprawdzie widać w nim silną inspirację „Lotem nad kukułczym gniazdem”, ale jest to bardzo uboga odbitka dzieła Kena Keseya.
Justyna Kopińska spróbowała swoich sił i zadebiutowała prozą, czytelnicy zachęceni jej nazwiskiem na okładce kupili książkę i ją przeczytali. I tyle. Zachwytów nie będzie. Niemniej czekam na kolejne reportaże tej pani.
* Kopińska J., Obłęd, Świat Książki, Warszawa 2019.
** tamże
Moja ocena: 4/10
Tytuł: Obłęd
Autor: Justyna Kopińska
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 176
Jeśli interesują Cię reportaże tej autorki, przeczytaj także recenzję: Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie? — Justyna Kopińska.