Pieśń Koguta – Viktor Fischl
Gdyby Viktor Fischl – czeski pisarz żydowskiego pochodzenia – przez przypadek nie kupił drewnianego koguta w Krakowie, być może nigdy nie powstałaby jego najbardziej znana powieść „Pieśń koguta”. Książka jest nie tylko najpopularniejszym dziełem autora, ale także była jego ulubionym utworem. Szkoda, że w polskim tłumaczeniu ukazały się zaledwie dwa dzieła Viktora Fischla, w tym jedno pod przybranym nazwiskiem Avigdor Dagan.
Doktor, podczas choroby otrzymuje koguta, którego ma przeznaczyć na wzmacniający rosół. Za namową swojej pięknej żony Anny, mężczyzna daruje mu życie. Szybko spostrzega, że jego nowy ptasi towarzysz Pedro, nie tylko rozumie, co się do niego mówi, ale także jego pianie i gdakanie jest zrozumiałe dla doktora. Zwierzę i człowiek stają się nierozłączni. Po jakimś czasie doktor odkrywa, że kogut żyje znacznie dłużej niż inne ptaki z jego gatunku i starzeje się jednocześnie z mężczyzną. Rytuał Pedra codziennie jest jednakowy – zwierzę pieje i zachwala nowy dzień, mówiąc, że jest piękniejszy od poprzedniego. Mężczyzna po wielu przeżytych latach, który ma za sobą bagaż doświadczeń, nie zawsze podziela entuzjazm swojego opierzonego towarzysza.
„Okazało się, że jeśli nadacie kogutowi imię, możecie pożegnać się z myślą, że kiedyś skończy jako niedzielne pieczyste na waszym stole. Okazało się jeszcze wiele innych rzeczy. Nie tylko to, że Pedro rozumie mnie (w tym nie widziałem nic dziwnego, bo i psy, i konie mnie rozumiały, więc dlaczego kogut nie miałby być równie mądry jak one?), ale – i to mnie zdziwiło bardziej, że także i ja rozumiałem jego gdakanie. Szybko też pojąłem, że Pedro jest nie tylko mądrzejszy niż psy, konie i koty, ale mądrzejszy od wielu ludzi, których znałem. A potem, kiedy kolejne wiosny następowały po zimach, okazało się, że miara życia, jaką mu odmierzono, daleko przerasta liczbę lat przypisaną wielu innym istotom”*.
W „Pieśni koguta” Viktor Fischl opisuje przeżycia starzejącego się doktora, który przeprowadza filozoficzne rozmowy z kogutem Pedro. Ptak jest przeciwieństwem sceptycznego mężczyzny, który po tragicznych przeżyciach utracił wiarę w Boga, ale nie wiarę w ludzi. Pedro jest poganinem wychwalającym słońce i nowy dzień, natomiast doktor naoglądawszy się ludzkiego cierpienia, tego entuzjazmu nie podziela. Jak sam przyznaje staruszek popełnił w życiu wiele błędów, nad którymi rozmyśla, natomiast kogut wyznaje zasadę Carpie Diem i korzysta z chwili bieżącej. Dla niego każdy dzień jest piękniejszy, ponieważ „wczoraj” już nie ma i już nigdy nie powróci. Nawet jeśli kolejny dzień spowoduje, że nie będzie już na świecie ani ptaka, ani jego pana, to i tak będzie pięknie, bo przecież nadejdzie coś nowego.
Choć książka nie jest dużych rozmiarów zawiera wiele wspaniałych mądrości. Jest napisana pięknym stylem i ubogacona głębokimi i ważnymi rozmyślaniami. Odniosłam wrażenie, że właściwie co drugie zdanie mogłoby stanowić wartościowy cytat. Szkoda, że w Polsce Viktor Fischl jest tak mało znany i w polskim tłumaczeniu wydano zaledwie dwie jego książki. To naprawdę wartościowy pisarz i poeta, który urzekł mnie swoją opowieścią.
*Fischl V., Pieśń koguta, Spółdzielnia Wydawnicza "Czytelnik", Warszawa 2016 r., str. 8.
Moja ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”