Podróż ludzi Księgi — Olga Tokarczuk
Od dawna szukałam pewnej powieści. Nie mogłam sobie przypomnieć tytułu, nie mogłam sobie przypomnieć autora, ale pamiętałam, że bardzo mi się ta historia podobała. Przez dwadzieścia lat pamiętałam też zakończenie, które wówczas zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Aż pewnego dnia, coś niemal siłą wciągnęło mnie do księgarni i pchnęło do trzeciego z rzędu regału (dwa pierwsze ominęłam bez żadnego zainteresowania). Stanęłam tuż obok tej książki. Przeczytałam zakończenie i… bingo! To było to! „Podróż ludzi Księgi” Olgi Tokarczuk. Postanowiłam wrócić do tej powieści i sprawdzić, czy tym razem wywrze na mnie takie wrażenie, jak wtedy, gdy byłam nastolatką.
Grupa ludzi wybiera się w daleką podróż, aby odnaleźć Księgę, czyli mające ogromną moc pismo, które sprawia, że spełniają się życzenia. Manuskrypt może odmienić nie tylko ich życie, ale losy całej ludzkości. Im dalej bohaterowie podróżują, im bliżej są Księgi, tym większe zachodzą w nich przemiany. Czy uda im się dotrzeć do upragnionego pisma i czy da ono im to, czego pragną?
„Podróż Ludzi Księgi” przeczytałam, gdy Olga Tokarczuk była dobrą pisarką, a recenzuję tę książkę, już jako dzieło polskiej noblistki, co nieco mnie onieśmiela, mimo że autorkę uwielbiam od wielu, wielu lat.
Fabułę książki można odbierać na dwóch płaszczyznach. Pierwszej — bezpośredniej — czyli jako powieść przygodową, gdzie grupa ludzi wyrusza w podróż, poszukiwać ukrytej w Pirenejach magicznej Księgi. Drugiej — bardziej zawoalowanej — gdzie „Podróż ludzi Księgi” to metafora dążenia człowieka do trudno osiągalnego, ale wartego poświęceń celu. Już w tej debiutanckiej powieści widać, charakterystyczną dla Tokarczuk cechę, pozostawiania czytelnikowi swobody interpretacji i pola do własnych przemyśleń na temat przeczytanych treści. Proza ta nie jest zerojedynkowa, wymaga zastanowienia, refleksji i głębszej analizy, ale jeśli będziemy chcieli skorzystać tylko z pierwszej, wierzchniej warstwy, to również zapewni ona nam pewną dozę rozrywki.
Bohaterowie są dobrze nakreśleni, choć z żadnym z nich nie udało mi się utożsamić. Każda z postaci ma inny cel podróży i inne marzenia do zrealizowania, mimo że wszystkie podążają w jednym kierunku — ku Księdze. Mamy tu kurtyzanę, która u swoich klientów szuka prawdziwej miłości, mamy idealistę Markiza, mamy nieco upośledzonego niemowę, który na wyprawę załapał się zupełnym przypadkiem. Zbór indywiduów, których połączyła wędrówka. Akcja jest osadzona we Francji, w XVII wieku za czasów panowania Ludwika XIV, zwanego Królem Słońce. Ma to znaczenie dla nadania klimatu, podkreślenia trudów podróży oraz doprowadzenia do zapadającego w pamięć zakończenia.
Czy książka zrobiła na mnie takie wrażenie, jak wtedy, gdy byłam jeszcze nastolatką? Tym razem nieco mniejsze. Ale kto wie? Może znów sobie przypomnę o tej powieści za kolejne dwadzieścia lat?
Nie wszystkie książki Olgi Tokarczuk są dla każdego, ale noblistka w swojej twórczości ma tak szeroką gamę różnorodnych utworów, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. „Podróż Ludzi Księgi” jako debiut jest książką dość przystępną i w przeciwieństwie do liczących ponad dziewięćset stron „Ksiąg Jakubowych”, krótką. Myślę więc, że to dobra powieść dla osób, które chcą rozpocząć swą przygodę z tą pisarką. Polecam!
Moja ocena: 8/10
Tytuł: Podróż ludzi Księgi
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 216
Przeczytaj także: Olga Tokarczuk z Literacką Nagrodą Nobla!