Pogromca Lwów – Camilla Lackberg

pogromca lwówKiedy zobaczyłam w księgarni „Pogromcę Lwów” – najnowszą część serii o Falbjance Camillii Lackberg musiałam ją od razu nabyć. Zazwyczaj mam tak, że gdy kupuję nową książkę musi ona przeleżakować trochę na półce, zanim się za nią zabiorę. Tym razem było zupełnie inaczej – zachłannie rzuciłam się na powieść autorki i mimo dość sporej objętości tomu i niezbyt dużej ilości wolnego czasu dosłownie ją pochłonęłam.

Policja pracuje nad rozwikłaniem serii zaginięć młodych dziewcząt w różnych rejonach Szwecji. Funkcjonariusze podejrzewają, że chodzi o seryjnego mordercę. W Fjallbace odnajduje się jedna z ofiar – nastoletnia Victoria, która mimo śnieżnej zawieruchy, wybiega naga z lasu. Dziewczyna wpada pod samochód i w wyniku wypadku ginie. Jak się okazuje nastolatka była straszliwie okaleczona. Kto mógł ją poddać tak okrutnym torturom? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Patrick Hedström wraz ze swoim zespołem dochodzeniowym. Czy uda mu się wpaść na trop mordercy, zanim pojawi się kolejna ofiara?

Erika Falck, żona Patricka przygotowuje się do napisania swojej najnowszej książki. Chce przedstawić w niej tragiczną i brutalną historię rodzinną sprzed wielu lat. W tym celu spotyka się z więźniarką, która została skazana na dożywocie, za zamordowanie męża. Kobieta jednak nie chce udzielać zbyt wielu informacji. Erika musi się bardzo postarać, żeby się czegokolwiek dowiedzieć i  zebrać materiał do książki.

Niektórzy czytelnicy oskarżają Camillę Lackberg, że pisze schematycznie – jest historia z teraźniejszości i jest historia z przeszłości. Na początku oba wątki w ogóle do siebie nie pasują, by na końcu mniej lub bardziej połączyć się w całość. Mnie akurat ta schematyczność się podoba. Książki autorki nie są ambitne, ale nie mają takie być. Pisarce na pewno nie można odmówić wyobraźni, bo pomysły na zagadki ma niezwykle ciekawe. Zastanawia mnie tylko fakt, jak to możliwe, że w Fjallbace, która liczy zaledwie 859 mieszkańców, jest aż tyle zabójstw. To musi by strasznie mordercze i niebezpieczne miasto!

GENERAL VIEW OF FJALLBACKA IN WINTER

Bardzo mi się podoba, że Camilla Lackberg w fabułę wplata wątki rodzinne bohaterów – zarówno tych pierwszoplanowych, jak i drugoplanowych. Możemy poznać problemy Martina po śmierci żony, rozterki Anny po zdradzie męża, czy perypetie Mellberga w próbach radzenia sobie z przyszywanymi wnukami. Postaci przedstawione w serii o Fjallbace są niezwykle barwne, każda jest inna i ma swój określony temperament.

W „Pogromcy Lwów” wyraźnie widać, że mimo całej schematyczności Camilla Lackberg jeszcze bardziej wyrobiła sobie pióro. Intryga jest skonstruowana wielopoziomowo. Każda z postaci ma określoną rolę w fabule, a zakończenie zaskakuje dopiero na ostatnich stronach. Wprawdzie dość wcześnie domyślałam się kto okaże się mordercą, ale sama końcówka nieźle mnie zaskoczyła. „Pogromcę Lwów” gorąco polecam, a jeszcze nie zachęconym powiem, że warto tę książkę przeczytać, choćby z uwagi na silny polski akcent pojawiający się w tej powieści.

 Moja ocena 7/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: KSIĄŻKI Z MOJEJ PÓŁKI