Pokojówka miliardera – Marie Benedict

Amerykański sen, czyli marzenie o lepszym, bogatszym i nowocześniejszym życiu w Stanach Zjednoczonych, miał swój rozkwit w XIX wieku. Wówczas miliony emigrantów wyruszyły statkami do USA, aby wydeptać nową ścieżkę w swoim losie i losie swojej rodziny. Niektórzy, dzięki wielkim marzeniom, zyskali wielkie fortuny, a innym udało się po prostu przetrwać i nie umrzeć z głodu, co niechybnie czekało ich w Europie. Bilety na statek były zbyt drogie dla biednych chłopów, czy pracowników fabryk, dlatego często cała rodzina składała się na najbardziej predysponowanego krewnego, aby ten wyruszył w nieznane i dorobił się na tyle, żeby sprowadzić do nowego kraju pozostałą część familii lub przesyłać pieniądze na jej utrzymanie w Europie. Taki los spotkał Clarę Kelley bohaterkę najnowszej książki Marie Benedict „Pokojówka miliardera”.

Clara jest średnią spośród trzech sióstr – ani najmłodsza, ani najstarsza. Gdy jej ojcu grozi utrata ziemi, mężczyzna postanawia wysłać swoją rezolutną i wykształconą córkę do USA, aby mogła zdobyć tam pracę i wspomóc finansowo rodzinę. Nie jest to decyzja łatwa, ale w Irlandii już zbyt wielu ludzi umarło z głodu, aby ryzykować. Tak naprawdę powinna jechać najstarsza z sióstr, ale ona ma w perspektywie małżeństwo, które może uratować ziemie, będące jedynym skromnym źródłem utrzymania. Po wielodniowej podróży do Ameryki ze skromnym bagażem podręcznym Clara stawia stopę na nowej, obcej i nieprzyjaznej ziemi. Dzięki niesamowitemu zbiegowi okoliczności – takiemu samemu imieniu i nazwisku, jak inna emigrantka z Irlandii – dostaje pracę jako osobista służąca matki Andrew Carnegiego, który ówcześnie był jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Carnegie jest zachwycony bystrym umysłem Clary. Dziewczyna powoli zaskarbia sobie zaufanie swojego pracodawcy i staje się jego biznesowym doradcą oraz przyjaciółką. Czy będzie potrafiła kiedykolwiek wyjawić prawdę o swojej podwójnej tożsamości?

Andrew Carnegie istniał naprawdę. Naprawdę był jednym z najbogatszych ludzi swoich czasów. W 1968 roku napisał sam do siebie list, o tym, że należy zająć się działalnością charytatywną i znaczną część bogactwa przeznaczać na ten cel. List nosił przy sobie przez całe życie. Miliarder otwierał biblioteki, muzea i sale koncertowe, kładł duży nacisk na edukację, szczególnie osób ubogich, bo tylko ona pozwalała im na wyjście z biedy. Badacze i historycy nie są zgodni co do tego, co wpłynęło na oschłego i bezwzględnego Carnegiego, że tak diametralnie zmienił podejście do ubogich robotników oraz celów dobroczynnych. Podejrzewają, że mogły to być względy osobiste, czyli uczucie do jakiejś kobiety, która była w stanie wpłynąć na zmianę jego światopoglądu. Clara Kelley jest postacią fikcyjną, wymysłem autorki. A może jednak nie? A może ona albo jej podobna dziewczyna istniała naprawdę i oczarowały miliardera, tak, że ten zmienił nastawienie do gromadzenia bogactwa?

„Pokojówka miliardera” to moje drugie spotkanie z twórczością Marie Benedict. Wcześniej czytałam rewelacyjną „Panią Einstein”. Tym razem autorka zachowuje fakty historyczne z życia przemysłowca i miliardera, ale dodaje też fikcyjny wątek fabularny, który jest bardzo ciekawie rozwinięty. Czytelnik wprowadzany jest w historię nie dzięki tej słynnej postaci, a dzięki ambitnej, ale skromnej zwykłej dziewczynie, która zostaje służącą w bogatym domu. Doskonale są oddane jej obawy, dylematy oraz wartości, którym pozostaje wierna, mimo tego, że serce podpowiada inaczej. Niezwykle interesującą postacią jest także matka Andrew, która sama wywodzi się z prostej rodziny i dopiero uczy się bycia wielką damą i bogaczką, a jednocześnie jest kobietą dumną i mocno ingerującą w interesy syna.

W powieści są także wątki poboczne takie, jak wątek niewoli rodziny czarnoskórego kucharza, wątek polityczny, czy opis okresu wielkiego głodu panującego w Irlandii. Te wszystkie elementy sprawiają, że odbiorca dostaje powieść o miłości, sile przetrwania, wielkich interesach, najbogatszym człowieku na świecie z doskonale nakreślonym tłem historycznym i ówcześnie panującymi nastrojami. I jest to do tego powieść, która wciąga i urzeka dziewiętnastowiecznym klimatem nie zawsze spełnionego amerykańskiego snu od początku do samego końca.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak