Ptaki ciernistych krzewów — Colleen McCullough
Są takie powieści, po które sięgamy, dopiero gdy zostaną rozsławione przez serial lub film. „Ptaki ciernistych krzewów” oglądałam w latach 90. jako mała dziewczynka z mamą lub babcią, czemu towarzyszyła fusiasta kawa w szklankach z koszyczkiem, zasypywana solidnie śmietanką Cremoną i podawane na spodku ciasto Basia. Te niedzielne rytuały zawsze wspominałam z rozrzewnieniem, ale dopiero jako dorosła kobieta sięgnęłam po książkę Colleen McCullough. I niczego nie żałuję, bo teraz, patrząc na tę historię z perspektywy osoby dojrzałej, mogę w pełni docenić siłę tej powieści.
Meggie to jedyna córka z dziewięciorga dzieci Clearych. Dziewczynce trudno się odnaleźć w chłopięcym świecie swoich braci, dlatego gdy po przeprowadzce do surowej Australii poznaje młodego księdza, który zwraca na nią uwagę, od razu do niego lgnie. Na początku łączy ich piękna przyjaźń, ale gdy Meggie z dziewczynki przemienia się w nastolatkę, a później w młodą kobietę ich relacja nabiera nowego wymiaru.
„[…] Ptak z cierniem w piersi wypełnia niezmienne prawo. Coś niezrozumiałego pcha go, by przebił się i zginął, śpiewając. W chwili gdy cierń wchodzi w ciało, nie pojmuje jeszcze, że to śmierć. Śpiewa i śpiewa, aż zabraknie mu tchu. Lecz my, gdy wbijamy ciernie w nasze piersi, jesteśmy świadomi, a mimo wszystko robimy to. Mimo wszystko”*.
Oglądając lata temu serial, „Ptaki ciernistych krzewów” zapamiętałam jako historię trudnych wyborów i trudnej miłości. Gdy czytałam powieść, ta perspektywa nieco mi się zmieniła. Owszem, miłość gra tu pierwsze skrzypce, ale oprócz tego, że „Ptaki ciernistych krzewów” Colleen McCullough można by nazwać romansem wszechczasów, jest to także wspaniała, wielowymiarowa i wielowarstwowa powieść obyczajowa.
Oprócz relacji Meggie i księdza Ralpha mamy tu wiele innych bardzo ciekawych wątków. Mamy kult pracy, który jest kultywowany przez ojca i braci Meghan. Mamy prowadzący do patologicznego zachowania pracoholizm. Mamy obcowanie ze śmiercią ukochanych ludzi. Mamy wybory dotyczące awansu społecznego i nagłego wzbogacenia się. Mamy problemy z wychowywaniem cudzego dziecka. Mamy miłość matki do dzieci lub brak tej miłości. Mamy różne relacje pomiędzy rodzeństwem. Mamy problem resocjalizacji po długim pobycie w więzieniu. Myślę, że przy tylu bohaterach i tylu motywach każdy znajdzie coś dla siebie i to niekoniecznie w postaciach pierwszoplanowych. Sama pokochałam najbardziej ojca rodziny Paddy’ego, który urzekł mnie swoją niezachwianą miłością do żony, stabilnością w poglądach, pracowitością i siłą charakteru.
Colleen McCullough doskonale oddaje emocje bohaterów, a fabuła powieści jest prowadzona tak, że nie sposób się od niej oderwać. Gdy już myślimy, że wszystko wchodzi na swoje tory, pojawia się zwrot akcji, który szarpie za serce. Nie da się przy tej historii nie wzruszyć, nie da się przeczytać jej bez obgryzania z nerwów paznokci, nie da się przy niej nie rozczulić. To jest ta z książek, którą się pamięta przez całe życie. Polecam.
Moja ocena: 10/10
* McCullough C., Ptaki ciernistych krzewów, Świat Książki, Warszawa 2015.
Tytuł: Ptaki ciernistych krzewów
Autor: Colleen McCullough
Przekład: Małgorzata Grabowska, Iwona Zych
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 608