Rodzina z domu obok — John Glatt
Życie potrafi pisać najgorsze scenariusze. Są takie historie, których nie wymyśliliby najbardziej kreatywni pisarze horrorów. Historie, które wydarzyły się naprawdę. Nikt nic nie widzi, nikt nic nie słyszy, sąsiad mówi zawsze „dzień dobry”, a za czterema ścianami rozgrywa się prawdziwe piekło…
Tragedia za czterema ścianami
Gdy 14 stycznia 2018 roku siedemnastoletnia dziewczyna zatelefonowała na numer alarmowy i dziecięcym głosem zaczęła opowiadać o piekle, które spotkało ją i dwanaścioro jej rodzeństwa, dyspozytorce ciężko było uwierzyć w jej relację. Nie potrafiła wskazać adresu, bo jak twierdziła, nigdy nie wychodziła z domu. Ona i jej bracia i siostry byli więzieni przez lata przez swoich rodziców. Więzieni, głodzeni, zaniedbywani i torturowani.
Pozory normalności
Louise i David Turpinowie stworzyli iluzoryczny świat. Publikowali zdjęcia swoich trzynaściorga dzieci na Facebooku w pasujących do siebie strojach, zabierali do Disneylandu i kupowali drogie zabawki. Problem w tym, że żadne z nich tych zabawek nie otrzymało, mogły kąpać się i przebrać tylko raz w roku, a podczas wyjazdu musiały być niesamowicie zdyscyplinowane, by okrutna prawda nie wyszła na jaw. Jak to się stało, że przez tyle lat nikt niczego nie zauważył? Nikt nie zgłosił sytuacji odpowiednim służbom? Nie wiadomo.
Wiele osób książkę „Rodzina z domu obok” Johna Glatta nazywa reportażem, ale to reportaż nie jest. To raczej opowieść z gatunku true crime, gdzie autor opisuje zbrodnie tylko z jednej perspektywy. Brak tu rzeczowych wypowiedzi ekspertów, brak ukazania problemu z różnych stron. Brak wnikliwego dziennikarskiego śledztwa.
Okrucieństwo i sadyzm
To nie jest coś dla ludzi o słabych nerwach. To, co spotkało te dzieci, jest przerażające. Okrucieństwo i sadyzm w najgorszej postaci. Rodzeństwo było przywiązywane do łóżek miesiącami, mieli zakaz kontaktowania się z kimkolwiek, nie mogli się myć ani przebierać przez wiele miesięcy, przebywali we własnych odchodach, byli karmieni raz dziennie i w kółko tym samym, nie otrzymali odpowiedniej edukacji. Gdyby nie odwaga jednej z sióstr być może ten dramat trwałby do dzisiaj. Bo zawiódł system. Bo zawiedli ludzie.
Nie bez wad
Z tą historią warto się zapoznać, ale uważam, że John Glatt nie wykorzystał w pełni tej historii. Gdyby jego praca przyjęła formę dziennikarskiego śledztwa, ta publikacja miałaby w mojej ocenie o wiele większą wartość. Nie podobała mi się też mnogość powtórzeń. Autor wracał często do tych samych wydarzeń, jakby chciał w tekście zapełnić pustą przestrzeń. Czasami miałam nawet wrażenie, że czytam w kółko te same zdania. Nie podoba mi się też okładka, która na myśl przywodzi tani kryminał, a przecież jest to książka z zupełnie innego gatunku i przez taki sposób wydania część odbiorców może przejść obok niej zupełnie obojętnie. A szkoda by było ten tytuł ominąć.
Moja ocena: 7/10
Tytuł: Rodzina z domu obok
Autor: John Glatt
Przekład: Adrian Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 368
Przeczytaj także recenzję: Szatan w naszym domu. Kulisy śledztwa w sprawie przemocy rytualnej — Lawrence Wright
E-booka znajdziecie na Legimi, a ja ma dla Was kod na 30-dniowy bezpłatny okres próbny dla nowych użytkowników!