Rzeź Wołyńska Pamięć Piekła – Aleksander Ławski (recenzja przedpremierowa)
Zbrodnia Wołyńska to antypolska czystka etniczna przeprowadzona przez nacjonalistów ukraińskich, zakwalifikowana przez IPN jako ludobójstwo. W latach 1943-1945 akty ludobójstwa na Polakach objęły Wołyń oraz województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie (Galicję Wschodnią), sięgnęły także do województw graniczących z Wołyniem: Lubelszczyzny (od zachodu) i Polesia (od północy) – według szacunków IPN zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcy Zbrodni Wołyńskiej to Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B), czyli tzw. banderowcy oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA), którzy często wspierani byli przez cywilną ludność Ukraińską.
Podczas polowania pan Józef wspomina swojemu towarzyszowi dawne czasy. Mężczyzna wychował się na Wołyniu i był świadkiem czystek etnicznych, które ukraińscy nacjonaliści przeprowadzali na Polakach. Bohater aktywnie brał udział w wydarzeniach – jako młody chłopak walczył z UPA, tworząc z towarzyszami broni swojego rodzaju ruch oporu. Na Wołyniu palono wsie, gwałcono kobiety, mordowano dzieci i mężczyzn, nie używano do tego wyrafinowanej broni – wystarczyły zwykłe widły czy siekiera. Początkowo pan Józef niechętnie opowiada o tamtych zdarzeniach. Wyraźnie odczuwa się, że tkwią w nim złe wspomnienia, o których starzec nie może zapomnieć.
„Stan ciał pomordowanych w bestialski sposób świadczy o tym, że nastąpiło to najdalej dwa dni temu. Naliczyliśmy dwadzieścia trzy ofiary, w tym siedmioro dzieci z porozpruwanymi brzuchami i kobietami na pewno gwałconymi. Nie chcę opowiadać o tych okrucieństwach., jeszcze dzisiaj mam ten obraz przed oczami”*. Jak pisała Zofia Nałkowska: ludzie ludziom zgotowali ten los. W masowych mordach nie tylko brali udział nacjonalistyczni Ukraińcy przy poparciu i namowie Niemców, ale także zwykli sąsiedzi, którzy do tej pory żyli z Polakami w dobrych lub choćby poprawnych stosunkach. Warto zaznaczyć, że wielu Ukraińców stanęło po stronie swoich polskich kolegów, za co ich też niestety spotkała śmierć. Polacy nie mogli się dać tak dłużej traktować, stworzyli leśne oddziały, które wyłapywały Ukraińców i skazywały na śmierć bez sądu za dotychczas dokonywane ludobójstwa. „Przedtem żyli w przyjaźni, a teraz postanowili ich wymordować, nie mogliśmy tego zrozumieć. Zbieramy tych, co się poddali, każemy im kopać grób dla pomordowanych – około sześćdziesięciu ciał kobiet, dzieci i mężczyzn. Wiele ciał ma popodrzynane kosami gardła. Wielkie okrucieństwo. Wszystko dzieje się bardzo szybko, grób wykopany w ciągu godziny, dokonujemy pochówku, zbieramy Ukraińców, zabieramy żywność, podpalamy chałupy. Z niektórych chałup wyskakują schowani chłopi. Strzelamy do nich bez ostrzeżeń. Ukraińców stojących nad mogiłą Polaków rozstrzeliwujemy, psy tylko puszczamy wolno”**.
Aleksander Ławski w swojej powieści „Rzeź Wołyńska Pamięć Piekła” opisuje nie tylko tragedię ludności Wołyńskiej widzianą oczami pana Józefa, ale także kruche, męskie relacje, które powstają podczas wspólnych polowań między osiemdziesięciolatkiem, a jego towarzyszem (bezimiennym narratorem). Książka jest bardzo poruszającą opowieścią opartą na historycznych faktach – świadectwem starszego człowieka, który przeżył te okrutne czystki etniczne.
Zauważyłam niestety też kilka wad. Książka w dużej części jest napisana kursywą, przez co ciężko ją się czyta – dotyczy to całości wspomnień pana Józefa, czyli ok. 3/4 powieści. Czytałam egzemplarz recenzencki przed korektą i ostateczną edycją, więc mam nadzieję, że wydawnictwo to zmieni do momentu wydania. Autor kilkukrotnie gubi się w określeniu wieku pana Józefa. Raz bohater ma około siedemdziesięciu lat, kilkanaście stron dalej siedemdziesiąt pięć, a na końcu książki są jego osiemdziesiąte urodziny. Z fabuły natomiast nie wynika, aby akcja trwała aż 10 lat, a góra rok. Ławski ma widoczny problem z zachowaniem prawidłowego czasu akcji – na jednej stronie historia dzieje się zarówno w czasie teraźniejszym jak i przeszłym i nie ma to żadnego logicznego uzasadnienia. Ponadto rozmówca pana Józefa epatuje seksizmem i szowinizmem, który w tej historii był zupełnie niepotrzebny, np. oto jedna z jego wypowiedzi: „jak to kobieta jak napsoci, to chce to wynagrodzić mężczyźnie ciałem”. Ponadto pisarz do książki wprowadził bohaterkę, która moim zdaniem nic nie wniosła i źle współgrała z całą tragiczną historią. Jest to Ukrainka Lena, która uwodzi narratora i oferuje mu namiętny seks w zamian za załatwienie posady w jego firmie farmaceutycznej. Sceny seksu wplecione w treść nijak się miały do opowieści staruszka o Rzezi Wołyńskiej.
Dla kogo jest ta książka? Dla osób które chcą poznać tragiczne losy Polaków na Wołyniu, dla każdego kto choć trochę interesuje się historią. Wydarzenia w książce są opisane bardzo obrazowo, przedstawione w formie zwierzeń, a nawet spowiedzi starszego człowieka, jednego z niewielu żyjących jeszcze świadków tamtych wydarzeń.
*Ławski Aleksander, Rzeź Wołyńska Pamięć Piekła, Novae Res, Gdynia 2014, str. 52
** Tamże, str. 61
Moja ocena 4/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res