Sekrety francuskiej kuchareczki – Marie-Morgane Le Moel
Kiedy przeprowadzałam się z rodzinnego domu nie potrafiłam nic ugotować. Zdarzało mi się spalić garnek z ziemniakami, albo czajnik z wodą na herbatę. Kotlet schabowy czy zupa pomidorowa okazały się wyzwaniem na miarę sztuczek Davida Copperfielda, a o bardziej skomplikowanych daniach nie miałam nawet co marzyć! Wszystkiego uczyłam się z wielkiej książki kucharskiej podarowanej przez mamę i z Internetu. Zawsze z podziwem patrzyłam na koleżanki, które „kucharski fach” i zamiłowanie do gotowania miały w ręku od dziecka i zazdrościłam im ich kulinarnych zdolności. Główna bohaterka „Sekretów francuskiej kuchareczki” też musiała wszystko zacząć od podstaw.
Marie to przeciętna, francuska dziewczyna, która nie wyróżnia się niczym szczególnym oprócz determinacji w dążeniu do swojego celu. Dzięki cudownym potrawom zdobywa serca rodziny, przyjaciół oraz mężczyzn – nawet tych, wcześniej nieprzekonanych. W książce kobieta jest pierwszoosobową narratorką i opowiada o swoim życiu. Najpierw o dzieciństwie spędzonym z bratem bliźniakiem, później o czasach szkolnych i studenckich, poprzez trudne początki w zdobywaniu pierwszego doświadczenia zawodowego, aż po ślub na emigracji.
„Jest prawdą, że od swoich pierwszych kucharskich prób przebyłam długą drogę. Poniosłam wiele porażek i poświęciłam wiele królików doświadczalnych, zanim zaczęłam odróżniać wołowinę od drobiu. Musiałam pojechać na koniec świata oraz przede wszystkim wziąć sobie do serca cierpliwe porady mojej matki, Madeleine. A jej nikt nie może oskarżyć o to, że nie jest kucharką”*.
„Sekrety francuskiej kuchareczki” Marie-Morgane Le Moel to typowa literatura kobieca – prosta, ale barwna historia, pełna wzlotów i upadków miłosnych, napisana bardzo prostym językiem. Nie byłoby w niej nic odkrywczego, gdyby nie wspaniały bonus. Każdy rozdział kończy się przepisem na francuskie danie. Znajdziemy tam między innymi przepis na zupę cebulową, francuskie naleśniki, czy galette des rois, czyli ciasto królów.
Główna bohaterka jest nieco naiwna, ale jednocześnie przebojowa i zabawna. Autorka porusza w tej lekkiej powieści też poważniejsze tematy, takie jak sposób postrzegania francuzów przez inne narodowości, czy ostatnio tak popularne problemy emigracyjne. Przeważają jednak drobne miłostki oraz wielkie namiętności Marie.
Wprawdzie fabuła, ani styl pisania nie powalają na kolana, ale jest to niewymagająca lektura, którą szybko się czyta. Dobra na jeden raz, zarówno dla zapracowanej kobiety, jak i dla nastolatki.
*Le Moel M., Sekrety francuskiej kuchareczki, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2016, str. 12.
Moja ocena 5/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu