Spowiedź polskiego kata — Jerzy Andrzejczak
Kara śmierci jest bardzo kontrowersyjna. Ma zarówno swoich zagorzałych zwolenników, jak i bezkompromisowych przeciwników. Z jednej strony niebezpiecznych i szczególnie bestialskich przestępców powinno się traktować, jak najsurowiej, ale z drugiej strony zdarzają się też pomyłki wymiaru sprawiedliwości, a w tym przypadku wyrok, z oczywistych względów, jest nieodwracalny. W Polsce karę śmierci wykonywano do 1988 roku, a całkowicie ją zniesiono we wszystkich okolicznościach – w tym w okresie wojny – dopiero w 2013 roku. Czy zastanawialiście się kiedyś, kim byli kaci, wykonujący wyroki?
Kat, zawsze kojarzył mi się z zamaskowaną postacią, która w ręku trzyma topór, jednakże to wizerunek kata średniowiecznego, a to przecież stanowisko pracy (to bowiem forma zawodu, za który otrzymywano wynagrodzenie) funkcjonowało w naszym kraju jeszcze nie tak dawno.
„Spowiedź polskiego kata” Jerzego Andrzejczaka to podróż w nieodległą przeszłość, gdy o życiu i śmierci człowieka decydowały sądy. Autor ukazuje oblicze kata, jako człowieka współczesnego, tajemniczego, nieco zamkniętego i bardzo samotnego. W latach 90. XX wieku Andrzejczak przeprowadził serię wywiadów z ostatnim katem, wykonującym wyroki śmierci w Polsce. Uzyskanie informacji nie było łatwe. Po pierwsze przyczyniło się do tego introwertyczne usposobienie rozmówcy, po drugie przepisy niepozwalające mu ujawniać szczegółów swojego zawodu, a po trzecie negatywne nastawienie odpytującego go dziennikarza.
Moim zdaniem już od początku redaktor przyjął złą postawę i zamiast zaskarbić sobie zaufanie kata, okazywał mu wrogość, podpuszczał go oraz jawnie atakował. Bardzo nie lubię tego typu agresywnego, prowokacyjnego dziennikarstwa i drażniło mnie podejście Andrzejczaka do wywiadów. Wyraźnie widać, że autor patrzył na rozmówcę z góry, traktując go jako zwykłego mordercę, który nie zasługuje na cień szacunku, a kat, wyczuwając ten nastrój, zamiast się otwierać i opowiadać o swojej profesji szybko się denerwował i wycofywał. A szkoda! Bo gdyby w dziennikarzu było minimum empatii albo chociażby neutralności, mógłby uzyskać o wiele, wiele więcej.
Oprócz wywiadu z ostatnim polskim katem, który moim zdaniem jest tu najsłabszym ogniwem, Jerzy Andrzejczak bierze pod lupę historię kary śmierci, metody wykonywania wyroków, osoby, które uczestniczyły w całym procederze (takie jak więzienny kapelan, prokurator, czy lekarz orzekający o zgonie), a także przestawia sylwetki skazanych morderców. I tu robi się naprawdę ciekawie. Nie da się zaprzeczyć, że dziennikarz, aby napisać tę książkę, włożył ogrom pracy i posiadł niesamowitą wiedzę na ten temat. Autor wprowadza nas w rozmaite szczegóły, począwszy od uzasadnień wyroków, poprzez przestawienie nastrojów panujących w celi śmierci, metod na przedłużenie życia, a skończywszy na opisie ostatnich życzeń oraz posiłków skazańców.
„Spowiedź polskiego kata” to lektura trudna, przybijająca, ale też skłaniająca do myślenia, nie tylko o słuszności (bądź nie) kary śmierci, ale także o roli jej wykonawcy we współczesnym świecie, a ponadto to niezwykle interesująca pozycja i mimo jej niedoróbek, warta uwagi.
Tytuł: Spowiedź polskiego kata
Autor: Jerzy Andrzejczak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Aktywa
Liczba stron: 272
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Aktywa.