Stulecie Chirurgów — Jürgen Thorwald
Czy zdarza się Wam narzekać na dzisiejszą służbę zdrowia? Czy kiedykolwiek po cichu nazwaliście lekarza konowałem? Mnie się to zdarzyło kilkukrotnie. A zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądała wizyta u medyka zaledwie 120 lat temu? Jakimi lekarze dysponowali środkami, jaką wiedzą i jakim sprzętem? Jürgen Thorwald w swojej książce „Stulecie chirurgów” ukazuje, jak wyglądał świat medycyny w XIX wieku i na początku XX w. To była istna rzeźnia!
Brudne, sklejone od krwi i ropy prześcieradła, na których leżeli chorzy w szpitalu, zardzewiałe, lepkie od brudu skalpele, lekarze wyśmiewający mycie rąk przed każdym zabiegiem, brak jakiegokolwiek znieczulenia, amputowanie kończyn na żywca, ręczne diagnozowanie kamieni nerkowych, brak prześwietleń, brak narkozy, brak leków, brak higieny, brak sprzętu, brak wiedzy o istnieniu bakterii i wirusów, brak szczepionek, brak leków… Brzmi jak koszmar? Tak wyglądała dziewiętnastowieczna medycyna.
Jürgen Thorwald opierając się na opowieściach swojego dziadka lekarza H. Hartmanna, stworzył zbeletryzowany zarys historii dziewiętnastowiecznej chirurgii. Wyraźnie widać, że autor wykonał ogrom pracy, aby treść jego książki była nie tylko zgodna z prawdziwymi wydarzeniami, ale żeby nadać wszystkim odkrywcom i prekursorom chirurgii ludzką twarz i oddać również ich cechy fizyczne. Dzięki temu, mimo że jest to książka historyczna, czyta się ją szybko jak powieść akcji. Muszę przyznać, że „Stulecie chirurgów” to bardzo zgrabnie dobrany zbiór niezwykle ciekawych przypadków klinicznych oraz innowacyjnych (na tamte czasy) rozwiązań, które są stosowane w medycynie do dziś.
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, od kiedy chirurdzy zaczęli nosić rękawiczki i kto je wymyślił, jak powstała narkoza, kiedy przeprowadzono pierwszą operację serca, a kiedy dokonano pierwszego cesarskiego cięcia, to książka jest właśnie dla Was.
W „Stuleciu chirurgów” czytelnik dostanie sporą dawkę wiedzy o rozwoju medycyny oraz o interesujących odkryciach, które na zawsze zmieniły oblicze tej dziedziny. Dzięki nim dzisiaj możemy być operowani w cywilizowanych, sterylnych warunkach z podaniem środków przeciwbólowych lub narkozy. Niegdyś nie myślano nawet o myciu narzędzi pomiędzy operacjami, stąd też umieralność od zakażeń była niezwykle wysoka. Dzięki pionierom, którzy spotykali się z drwinami, niedowierzaniem oraz szykanami, a mimo to tkwili w swoich przekonaniach, dziś wizyta u lekarza czy zabieg na sali operacyjnej wyglądają zupełnie inaczej niż niegdyś. I na całe szczęście! Bo nie wyobrażam sobie wyrywania zęba brudnymi kleszczami, bez znieczulenia, a co dopiero amputacji którejkolwiek kończyny! A tak kiedyś było. I to całkiem niedawno. Czy nadal będziecie narzekać na swoich lekarzy?
Gdy już zdecydujecie się sięgnąć po tę lekturę, ostrzegam tylko przed jednym. „Stulecie chirurgów” jest dla ludzi o mocnych nerwach. Niektóre opisy w książce Thorwalda są tak obrzydliwe, że nie polecam ich czytać przy jedzeniu. Brrr!
Moja ocena: 10/10.
Tytuł: Stulecie chirurgów
Autor: Jürgen Thorwald
Przekład: Karol Bunsch
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 536
Jeśli interesuje Was tematyka medyczna, polecam również przeczytanie recenzji książki: Niewyjaśnione okoliczności – Richard Shepherd