Światło, którego nie widać – Anthony Doerr
II wojna światowa zrobiła spustoszenie w sercach wielu ludzi. Całe miasta legły w gruzach, a wiele osób utraciło dach na głową. Prawdziwa liczba ofiar do dziś nie jest znana, bo wiele z nich nadal pozostaje uznanych za zaginione. Co raz mniej pozostało ocalałych świadków tych tragicznych zdarzeń. Zarówno Niemcy jak i Rosjanie wykazali się szczególnym okrucieństwem nie zważając na życie cywili. Wszystko to stało się w imię chorej ideologii, która z jednostek przeniosła się na tłumy. Należy jednak pamiętać, że nie każdy żołnierz w szeregach wroga brał w niej udział dobrowolnie.
W przededniu II wojny światowej Marie-Laure mieszka na przedmieściach Paryża. Jako sześciolatka traci wzrok. Jej ojciec, który jest woźnym w jednym z najważniejszych paryskich muzeów, próbuje robić wszystko, aby córka była samodzielna. Uczy ją życia w ciemności, na nowo poznaje z nią ulice miasta i, mimo że go na to nie stać, kupuje książki pisane alfabetem Braille’a. Pewnego dnia, w 1939 roku do muzeum trafia pewien tajemniczy kamień, zwany Morzem Ognia, który podobno przynosi chwałę i nieśmiertelność właścicielowi, ale jednocześnie powoduje pecha u jego bliskich.
„Czym jest ślepota? Dłonie Marie-Laure napotykają pustkę w miejscu, gdzie powinna być ściana. Tam, gdzie powinna być pustka, kaleczy ją w goleń noga stołu. Na jezdni warczą samochody, w górze szepcą liście, słychać szum krwi w uchu wewnętrznym. Na klatce schodowej, w kuchni, nawet obok łóżka Marie-Laure rozlegają się głosy zrozpaczonych dorosłych: – Biedne dziecko…”*.
Werner od dziecka interesuje się radiami. Sam rozkłada je i składa, sam doskonali się w ich naprawianiu. Kiedy nadchodzi wojna zgłasza się do nazistowskiej szkoły hitlerjugend. Oficer, który przejmuje nad nim pieczę każe mu doskonalić się w naprawie radioodbiorników oraz w zasadach geometrii. Chłopiec nie wie do czego mają być wykorzystane te umiejętności, dopóki gdy nieoczekiwanie w wieku szesnastu lat zostaje wysłany na front.
„Werner czeka, aż dziewczynka mrugnie. Mrugnij, myśli, mrugnij, mrugnij, mrugnij! Volkheimer zamyka już drzwi szafy, chociaż nie do końca, bo wystaje z nich stopa dziewczynki. Bernd przykrywa kocem kobietę leżącą na podłodze”**.
Mimo że akcja powieści „Światło, którego nie widać” Anthonego Doerra rozgrywa się w czasach wojny, książką o wojnie tak naprawdę nie jest. Stanowi ona jedynie tło historyczne dla dwóch niezależnych opowieści młodej Francuzki i nastoletniego Niemca, którzy musieli żyć w bardzo trudnych czasach. Czytając tę książkę miałam nawet wrażenie, że za mało jest wojny w tej wojnie. Dopiero pod koniec autor opisuje wstrząsające skutki działań Niemców i Rosjan.
Jakbym miała w kilku słowach opisać o czym jest „Światło, którego nie widać” to o dziewczynie, która nie widzi, o chłopaku, który nie dostrzega, o pewnym niebezpiecznym kamieniu, o radiu i o sile miłości. Autor przedstawił losy dwojga ludzi, po dwóch stronach barykady i ich spojrzenie na wydarzenia wojenne, ale nie o wojnę tu chodzi, a raczej o emocje jednostek.
Czy powieść zasłużyła na nagrodę Pulitzera? Nie mnie to oceniać. Jest to na pewno wartościowa książka, ale na mnie nie zrobiła tak ogromnego wrażenia, jakbym się tego spodziewała po wcześniej przeczytanych recenzjach. Ale najlepiej będzie jeśli przekonacie się sami, czy jest warta uwagi.
*Doerr A., Światło, którego nie, widać, Czarna Owca, Warszawa 2015, str. 45. ** tamże, str. 475.
Moja ocena 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Woblink