Tarantula – Thierry Jonquet

tarantulaSyndrom sztokholmski to stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją. Syndrom ten jest skutkiem psychologicznych reakcji na silny stres oraz rezultatem podejmowanych przez porwanych prób zwrócenia się do prześladowców i wywołania u nich współczucia*.

Wzięty chirurg plastyczny Richard Lafarque często pojawia się na przyjęciach ze swoją kochanką Evą. Nikt nie wie, co kryje się za drzwiami domu, w którym mieszkają. Richard znęca się psychicznie nad piękną towarzyszką – zamyka ją w mieszkaniu, wrzeszczy przez intercom wyzywając w wulgarny sposób, wiecznie obraża, a gdy napady złości sięgają zenitu zmusza do prostytucji z klientami poznanymi na ulicy. Eva jest dziwnie uległa, a jej jedynym sposobem zemsty jest odgrywanie na pianinie dźwięków piosenki „The Man I Love”. Dlaczego ten utwór doprowadza chirurga do granic wytrzymałości? Co skłania Evę do przebywania z tym sadystą?

Alex zaczął swoją karierę od drobnych kradzieży, ale pewnego dnia postanowił zyskać naprawdę duże pieniądze, napadając na bank. Mężczyzna podczas akcji zastrzelił policjanta, teraz musi się ukrywać. Przestępca nie może wyjechać z kraju, a przez cały czas czuje na karku oddech policji i zbulwersowanego społeczeństwa

Vivane przebywa w zamkniętym zakładzie dla umysłowo chorych. W przypływie napadów strachu i złości okalecza się. Najlepiej, kiedy podczas ataków nikt do niej się nie zbliża, bo to tylko jeszcze bardziej rozjusza nastolatkę.

Młody chłopak Vincet został porwany. Okrutny mężczyzna nazywany przez niego w myślach Tarantulą przykuł go łańcuchami i znęcał się w najbardziej bestialski z możliwych sposobów. Vincet przez długi czas nie dostawał jedzenia, ani picia, leżał nago na zimnej posadzce w piwnicy, kiedy modlił się o śmierć jego sytuacja zaczęła się zmieniać.

Książka „Tarantula” Thierry’ego Jonquet’a składa się z czterech, z pozoru nie łączących się historii. Autor w genialny sposób poprowadził fabułę i połączył przeplatające się ze sobą wątki. To pełna nienawiści, perwersji, obrzydzenia, wulgarności i … miłości powieść. Rzadko zdarza mi się bać podczas czytania książek, ale historia zawarta w „Tarantuli” powodowała, że cierpła mi skóra. „Wstrzymałeś oddech wyczekująco, chciałeś wyłowić najcichszy odgłos. Kuliłeś się przy ścianie oszalały ze strachu jak karaluch. Byłeś niczym komar w pajęczynie. Pająk trzymał ciebie – następny posiłek – w swojej spiżarni. Stałeś się jeńcem pająka, który będzie się delektować tobą w spokoju, kiedy nadejdzie go ochota na świeżą krew. Wyobrażałeś sobie jego włochate odnóża, wybałuszone, bezlitosne ślepa, miękki odwłok wypełniony wibrującymi jak galareta wnętrznościami i jadowite kły w czarnej paszczy, którą miał wyssać z ciebie życie”**.

Zaskakujące jest to, że Jonquet potrafił w tak krótkim dziele zmieścić tyle skrajnych emocji, które przechodzą na czytelnika, a zakończenie jest tak zaskakujące, że zapiera dech w piersiach. Historia opisana w „Tarantuli” zainspirowała Pedro Almodóvara do nakręcenia filmu „Skóra, w której żyję” z fenomenalnym Antonio Banderasem i piękną Eleną Anaya.

*Wikipedia
**Jonquet T., Tarantula, Prószyński Media, Warszawa 2011, str. 46.

 

Moja ocena 10/10

Książka została przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego: KSIĄŻKI Z MOJEJ PÓŁKI