Współlokatorzy — Beth O’Leary
Mieszkaliście kiedyś ze współlokatorami? Ja mieszkałam na studiach. Dzieliliśmy wspólnie mieszkanie, rachunki i umawialiśmy się kto, kiedy będzie sprzątał. Każdy miał jednak swój pokój i swoją przestrzeń, w której mógł się odgrodzić od innych. Zawsze były to osoby, które wcześniej znałam. Nie wyobrażam sobie mieszkania z zupełnie obcymi ludźmi, choć wiem, że takie sytuacje są dość częste. Czy zdecydowalibyście się dzielić pokój i łóżko z zupełnie nieznajomym człowiekiem, gdyby cena za lokum była naprawdę atrakcyjna?
Jeden pokój, jedno łóżko
Tiffy musi znaleźć tani pokój do wynajęcia. Właśnie zerwała z chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, więc jej fundusze na ten cel są bardzo skromne. Leon pracuje nocami w domu opieki i pilnie potrzebuje pieniędzy, żeby pomóc swojemu bratu. Młody mężczyzna wpada na genialny, choć szalony plan udostępniania swojego lokum na noce. Tiffy i Leon zostają współlokatorami jednego pokoju, dzieląc jedno łóżko, ale całkiem się rozmijając. By nawiązać relacje, zaczynają wymieniać się liścikami.
„Życie często bywa proste, ale zauważamy to dopiero wtedy, gdy bardzo się skomplikuje. Na przykład nigdy nie jesteśmy wdzięczni losowi za zdrowie, dopóki nie zachorujemy, ani nie cieszymy się, że mamy szufladę ze starymi rajstopami, dopóki nie podrze nam się najnowsza para”*.
Oryginalny pomysł
„Współlokatorzy” to kolejna przeczytana przeze mnie książka Beth O’Leary. Oczekiwałam miłej, odprężającej oraz ciepłej powieści i się nie zawiodłam. Główni bohaterowie Tiffy i Leon budzili moją sympatię, byli świetnie wykreowani, a ich budująca się powoli relacja była nienachalna i wywołująca uśmiech na mojej twarzy. W powieściach tego gatunku ciężko o oryginalny pomysł, ale tym razem autorce udało się stworzyć coś nietypowego. Bo przecież kto by pomyślał, że można przez wiele dni współdzielić łóżko z osobą, której nigdy się nie spotkało?
Komfortowa książka
Trzeba przyznać, że Beth O’Leary świetnie pisze, a przez jej książki płynie się lekko. Nie jest to tytuł, w którym emocje sięgają zenitu, a raczej obyczajówka z leniwie rozwijają się relacją, ale to mi odpowiadało. „Współlokatorzy” to taka komfortowa, niewymagająca książka, którą czyta się dla relaksu. Spełnia swoją funkcję, jak należy.
Moja ocena: 7/10
Tytuł: Współlokatorzy
Autor: Beth O’Leary
Przekład: Robert Waliś
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Przeczytaj także recenzję: Zamiana — Beth O’Leary
E-booka i audiobooka znajdziecie na Legimi, a ja ma dla Was kod na 30-dniowy bezpłatny okres próbny dla nowych użytkowników!