Zaginiony – Egon Hostovsky
Komunizm kojarzy mi się z państwem totalitarnym, w którym jednostka nie ma znaczenia. Komunizmowi towarzyszą służby bezpieczeństwa, donoszenie oraz strach. Gdyby ten ustrój był tak realizowany, jak widział go jego czołowy propagator – Karol Marks, być może nie byłoby w nim nic złego. Bo przecież w założeniu celem komunizmu jest utworzenie społeczeństwa pozbawionego ucisku i wyzysku klasowego, czyli społeczności opartej na wspólnej własności środków produkcji i równym podziale dóbr. Brzmi utopijnie? Jednak ludzie są tak żądni władzy i pieniędzy, że nie potrafiliby żyć według takich zasad i dlatego z pięknej idei zrobili jej zupełną odwrotność, polegającą na wszechobecnym niszczeniu człowieka.
Karłowaty, sprawiający wrażenie niezbyt rozgarniętego, Amerykanin czeskiego pochodzenia Stanley Johnson z Nebraski przyjeżdża do Pragi w lutym 1948 roku. Mężczyzna poszukuje swojej walizki. Nie ma w niej pieniędzy, ani kosztowności, ale wstydliwe pamiątki po byłych kochankach, które mogłyby go skompromitować w oczach zazdrosnej żony. W trakcie wojny walizka nieszczęśliwie zawieruszyła się we francuskim hotelu, a ślad po niej właśnie urywa się w Pradze, gdzie trafiła w ręce czechosłowackiego dyplomaty. Stanley podczas swych poszukiwań kieruje kroki do pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Erika Brunnera. Jest on członkiem partii komunistycznej, lecz sam nie wie czy jest zdeklarowanym komunistą, czy raczej dążącym ku wolności romantykiem. W tym samym czasie Erik zostaje wezwany do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którym zarządza wzbudzający przerażenie doktor Matejka.
„Dopiero w tym kraju sobie uświadomiłam, że ludzkość jest atakowana przez straszną chorobę mózgu i serca. Nazwa tej choroby nie jest istotna, bo co parę lat się zmienia, ale choroba pozostaje ta sama. A my przeważnie nie walczymy z chorobą, lecz z pacjentami, i to często jedynie z jej nosicielami, a tymczasem choroba szerzy się dalej jak zaraza”*.
„Zaginiony” Egona Hostovskiego jest thrillerem polityczno-dyplomatycznym z akcją osadzoną w Pradze w trakcie komunistycznego puczu odbywającego się w lutym 1948 roku. Autor dokładnie przedstawia niemal dzień po dniu rozgrywające się wydarzenia oraz narastające nastroje. Mimo że polityka w tej powieści odgrywa główne skrzypce nie jest to książka tylko o komunizmie – bardziej traktuje o relacjach międzyludzkich, strachu przed władzą, gdzie każdy na każdego może donieść za najmniejsze przewinienie.
Egon Hostovski zbudował powieść opowiadając historię wielu bohaterów oraz przedstawiając różne wątki. Każda postać ma tu kluczowe znaczenie. Nie ma jednego głównego bohatera, jest ich kilku, którzy odgrywają równie ważne role. Przez tę wielowątkowość w pewnych momentach się gubiłam bo nie potrafiłam odnaleźć postaci, która wybijałaby się ze swą historią ponad inne. Mamy tutaj bowiem przerażającego doktora Matejkę, mamy Pavla Karla, który próbuje uzyskać dyplomatyczną wizę, aby być w Stanach Zjednoczonych ze swoją umierającą córką, mamy Erika Brunnera, który sam nie wie czy jest komunistą, jego żonę Olgę, która kiedyś miała romans z Pavlem Karlem, mamy Margarett Poligner z amerykańskiej ambasady, która robi wszystko, żeby pomóc Karlowi bo jest w nim zakochana, mamy dziennikarza Borka, który ukrywa Alois’a Kapouna komunistę, który upozorował swoją śmierć i żonę Borka Irenę, która jest kobietą lekkich obyczajów i wcale się z tym nie kryje przed kochającym ją mężem. Tak jak więc widać bohaterowie przewijają się jak w kalejdoskopie.
Czytając „Zaginionego” czułam powiew twórczości Orwella, jednak zabrakło mi jakiegoś mocniejszego akcentu, który kończyłby tę powieść. Zakończenie jest rozmyte i nie wyjaśnia wszystkich wątków, co spowodowało, że po zakończeniu lektury czułam lekki niedosyt.
* Hostovsky E., Zaginiony, Książkowe Klimaty, Wrocław 2016 r., str. 431.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książkowe Klimaty