Zaręczyny – J. Courtney Sullivan
„Dlaczego diamenty są tak niewzruszenie, bezlitośnie piękne? Nie ma znaczenia, czy i ich istnieniu zadecydowała śmierć gwiazdy, czy też życie planktonu. Te skalne drobiny są jedynie pustym opakowaniem na marzenia – wolnym miejscem, w które wpisujemy zmienne pragnienia naszych serc.” – Tom Zoellner, The Heartless Stone*.
Dla niektórych mężczyzn nie do pomyślenia jest, aby podarować swojej ukochanej pierścionek z innym kamieniem szlachetnym niż diament. Przyjęło się, że taki prezent powinien kosztować tyle, co dwie pensje starającego się o rękę dżentelmena. Ale czy ktokolwiek się kiedyś zastanawiał, kto tę tradycję wprowadził i dlaczego jest ona tak głęboko zakorzeniona w naszych umysłach? Wyjaśnia to autorka J. Courtney Sullivan w swojej książce „Zaręczyny”.
„Diamenty to powszechnie uznana i rzucająca się w oczy oznaka tego, że ich właściciel osiągnął wysoką pozycję i sukces… Nawet kobiety, które uważają diamenty za <<wulgarne>> z radością przyjmą w prezencie ozdobioną nimi biżuterię”. – Badania rynkowe na zlecenie koncernu De Beers, lata siedemdziesiąte XX wieku**.
Młoda copyrighterka Frances Gerety rozpoczyna karierę w agencji reklamowej N.W Ayer. Pod koniec lat 40. XX wieku dostaje zlecenie na napisanie tekstu reklamowego dla koncernu De Beers — wydobywającego i sprzedającego diamenty. Późną nocą, kiedy niemal zasypia, zapisuje jedno zdanie: „Diamenty są wieczne”. Kobieta nie wie jeszcze, że ten slogan, nie dość, że przyczyni się do wzrostu sprzedaży tych drogocennych kamieni, to jeszcze zostanie uznany za najlepsze hasło reklamowe stulecia.
„Zaręczyny” to powieść składająca się z różnych historii miłości, błądząca wokół diamentów oraz kultu zaręczyn. Oprócz Frances, która przyczyniła się do definiowania wartościowych oświadczyn, mimo że do końca życia pozostała niezależną singielką, poznajemy różne pary — mniej lub bardziej szczęśliwe w miłości.
Czytelnik zostanie wprowadzony do świata Evelyn, która jest mężatką od ponad czterdziestu lat, ale nie może pogodzić się z problemami małżeńskimi swojego jedynego syna. Pozna Delphine, kobietę, która dla młodszego kochanka zostawiła swojego męża, z którym wspólnie prowadziła sklep z zabytkowymi instrumentami muzycznymi w Paryżu. Wkradnie się do życia Jamesa i Sheili, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, ale kochają się ponad życie. Aż wreszcie stanie u progu ołtarza razem z parą homoseksualistów, którym towarzyszy kuzynka nienawidząca ślubów, zagorzała przeciwniczka wydobywania (a później kupowania) diamentów.
Te, z pozoru nic niemające wspólnego ze sobą historie, łączą się w harmonijną całość. Są to opowiadania o miłości, wartościach rodzinnych i wspólnym życiu małżeńskim. J. Courtney Sullivan stworzyła piękną powieść o wzajemnym szacunku, problemach rodzinnych, smutkach i radościach. Książka opiera się częściowo na faktach — autorka zrobiła porządny research, dotyczący życia Frances Gerety oraz jej współpracy z korporację De Beers. Odszukała dawnych przyjaciół, którzy znali twórczynię hasła stulecia oraz jej współpracowników z agencji N.W Ayer.
Powieść „Zaręczyny” jest wzbogacona autentycznymi sloganami reklamowymi wymyślanymi przez Frances oraz niezwykle interesującymi ciekawostkami o diamentach. Mimo że to grube tomisko (prawie 550 stron), bardzo przyjemnie i szybko się je czytało. Z niektórymi bohaterami utożsamiałam się bardziej, z innymi mniej, jednak lektura była tak wciągająca, że z niecierpliwością przewracałam kolejną stronę, aby się dowiedzieć, co ciekawego wydarzy się u każdego z nich. Mimo że okładka sugeruje, iż to literatura kobieca, gorąco polecam ją również mężczyznom.
*Sullivan, J. Courtney, Muza S.A., Warszawa 2014, str. 7
** Tamże, str. 235
Moja ocena 10/10
Za możliwość Przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MUZA