Zatruty ogród — Alex Marwood
Sekta to organizacja, która nie wróży niczego dobrego. Jej członkowie często są tak zniewoleni przez przywódców, że nie orientują się, kiedy powoli odbierane jest im wszystko — rezygnują z pracy lub szkoły, oddalają się od rodziny i przyjaciół, oddają swoje pieniądze i ślepo wykonują rozkazy. Istnieją nawet specjalni rekruterzy, którzy są w stanie wyselekcjonować konkretne jednostki, wybitnie podatne na manipulację tak, aby robiły wszystko, co się im każe. A co, jeśli przywódca takiej organizacji zażąda, aby oddać jedyne, co nam pozostało? Aby oddać własne życie?
Romy budzi się pośród setek ciał. Jej sekta przygotowywała się na apokalipsę, a członkowie popełnili masowe samobójstwo. Jak to możliwe, że ona przeżyła? Czy ocalał ktoś jeszcze z pozostałych członków? Teraz kobieta musi wrócić do normalnego społeczeństwa, od którego już dawno odwykła. Dotąd żyła na uboczu, bez telefonów, komputerów, bez udogodnień współczesnego świata. Czy Romy podoła temu wyzwaniu i przywyknie do nowej sytuacji?
„Samotność wysysa energię. Można latami gapić się na tę samą pajęczynę, patrzeć, jak czernieje, i nie sięgnąć po ścierkę do kurzu, żeby ją usunąć”*.
„Zatruty ogród” Alex Marwood to fikcja literacka, ale zbiorowe samobójstwa członków sekty nie są jedynie wytworem wyobraźni autorki. Miały one miejsce w rzeczywistości. Czytając tę książkę, już na samym początku przyszło mi na myśl Jonestown , gdzie 18 listopada 1978 roku 909 mieszkańców sekciarskiej osady popełniło największe w historii nowożytnej masowe samobójstwo.
„Ogród jest jak społeczeństwo – mawia Ojciec. – Niewyrywane chwasty zduszą pożyteczne rośliny i ukradną im substancje potrzebne do życia. Musimy być czujni. Złe myśli, złe pomysły i źli ludzie, wszystko to zagraża naszemu przetrwaniu”**.
Autorka w ciekawy sposób wykreowała postać głównej bohaterki Romy, dobrze oddając jej niepewność poruszania się w nowej rzeczywistości i wątpliwości związane z sektą. Silne poczucie przynależności do społeczności i jej przywódcy, uczucie kompletnego niezrozumienia przez osoby z otoczenia, dezorientację, brak stabilności — to tylko niektóre emocje, które mogłyby dotyczyć osoby wydalonej z hermetycznie zamkniętego społeczeństwa.
Niestety nie jest to powieść bez wad. Sięgając po „Zatruty ogród”, nie można oczekiwać efektu wow i zaskakujących zwrotów akcji. Tematyka jest naprawdę ciekawa, ale Alex Marwood ma problemy z budowaniem napięcia. Miejscami zwyczajnie wieje nudą. To takie czytadło na długie jesienne i zimowe wieczory na jeden raz.
Moja ocena: 5/10
* Marwood A., Zatruty ogród, Albatros, Warszawa 2020.
Tytuł: Zatruty ogród
Autor: Alex Marwood
Przekład: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384