Zdrój — Barbara Klicka
Nigdy nie byłam w uzdrowisku. Ba! Nigdy nie byłam nawet w szpitalu, ale świat uzdrowisk nie jest mi obcy. Wychowałam się w miasteczku w pobliżu dwóch ogromnych kompleksów uzdrowiskowych, słuchałam opowieści z tych miejsc, obserwowałam starsze panie, które pięknie się stroiły w Szczawnie Zdroju lub w Jedlinie Zdroju, by wyjść na lody i flirtować z eleganckimi starszymi panami. Z uśmiechem i nutką zaciekawienia przyglądałam się tym niemłodzieńczym już zalotom. Bo gdzie, jak nie na turnusie rehabilitacyjnym można nawiązać przelotną znajomość? Pobyt w uzdrowisku to jednak nie tylko świetna zabawa, ale także masa zabiegów, formalności oraz mus dostosowania się do współlokatorów i obowiązujących zasad.
Kama to nauczycielka, którą skierowano na turnus do uzdrowiska w Ciechocinku. Trafia do pokoju, w którym poznaje nowe koleżanki. Kobiety są różne, z niektórymi się zaprzyjaźnia, a inne zwyczajnie ją drażnią. Kama wpada w tryby medycznej biurokracji, w szpony miłości rehabilitanta oraz w sentymentalne wspomnienia o tym, jak w uzdrowisku wylądowała w dzieciństwie. Czy jako dorosła kobieta, Kama będzie w stanie podporządkować się rygorom, odbyć rytuały i nie wpaść w pułapki uzdrowiskowej machiny?
„Myślę: trzeba mnie było zapytać, tobym jej powiedziała, że nic we mnie nie ma, tylko zwiędłe paprotki, lodowe wydmy i kra”*.
„Zdrój” to powieściowy debiut poetki Barbary Klickiej. Czytając tę książkę, miałam mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobała, ale z drugiej dostrzegłam wiele wad. Styl autorki wyróżnia się pięknymi, niemal poetyckimi zdaniami, z dialogów przebija poczucie humoru, a opisane, pełne absurdu sytuacje, przypominają nieco światy wykreowane przez Kafkę czy Gombrowicza. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że w tej niewielkich rozmiarów książce zabrakło skonkretyzowanej fabuły.
Nie wiem, o czym dokładnie chciała napisać Klicka, nie rozumiem, co chciała przekazać, bo niby mamy zabawną główną bohaterkę, niby mamy obraz życia toczącego się na turnusie, niby jest tam pokazana kuriozalność nadgorliwego przestrzegania przepisów, ale nie ma tam żadnego mocniejszego punktu, żadnych zwrotów akcji, ani pointy. Zakończenie jest nijakie, jakby ucięte, a całość tekstu ani nie skłania do przemyśleń, ani nie prowadzi do konkluzji.
Odniosłam wrażenie, jakby autorka miała jakiś zamysł, ale zabrakło planu. Jakby było rozwinięcie, ale bez wstępu i zakończenia. Są tam porozrzucane wątki, które mogłyby być interesujące, gdyby zostały odpowiednio pociągnięte.
Niewątpliwe Klickiej nie można odmówić talentu, jeśli chodzi o styl literacki, ale zdecydowanie powinna popracować nad konstrukcją fabularną. O ile w wierszach wiele można zostawić domysłom i dowolnej interpretacji, o tyle powieść powinna być znacznie bardziej zwarta niż poezja.
*Klicka B., Zdrój, W. A. B., Warszawa 2019.
Moja ocena: 6/10
Tytuł: Zdrój
Autor: Barbara Klicka
Wydawnictwo: W. A. B.
Liczba stron: 136
Jeśli lubisz współczesną, polską literaturę, przeczytaj także recenzję: Pestki — Anna Ciarkowska