Zimne ognie – Simon Beckett

Simon BECKETT_Zimne ognie grzbiet 25 mm.inddZapłodnienie in vitro budzi w Polsce dużo kontrowersji, natomiast w innych krajach jest powszechnie stosowane, a nawet dotowane, jako metoda leczenia bezpłodności. To także rozwiązanie dla niezamężnych, samotnych kobiet, które pragną mieć dzieci, ale nie posiadają odpowiedniego partnera, z którym chciałyby je wychowywać. Większość klinik oferuje nasienie z banków spermy bez możliwości poznania „kandydata na ojca”, ale nie we wszystkich przypadkach dawca musi być anonimowy. Jednak może czasami lepiej nie wiedzieć na kogo się trafi?

Kate jest samotną właścicielką dobrze prosperującej agencji reklamowej. Świetnie zarabia, ma poczucie stabilizacji, ale po toksycznym związku nie chce się z nikim wiązać. Kobieta jednak bardzo pragnie zostać matką. Postanawia skorzystać z zapłodnienia metodą in vitro. Nie chce natomiast korzystać z nasienia anonimowego dawcy. Kate musi wiedzieć kim będzie ojciec jej syna lub córki. W tym celu na łamach jednego z pism medycznych zamieszcza ogłoszenie. Po długim oczekiwaniu otrzymuje odpowiedź od Alexa. Początkowo mężczyzna wydaje się być idealnym kandydatem. Przyszła matka nie wie jednak jak bardzo się pomyliła…

„-Nie chcę męża. Ani partnera. Nie zamierzam się zamykać w poważnym związku tylko po to, żeby urodzić komuś dziecko. Na świecie jest dosyć dużo patologicznych rodzin. – Kate spojrzała na kobietę obok, która przysunęła krzesło bliżej ich stolika. – Nie jestem jakąś naiwną nastolatką, umiem o siebie zadbać. Lubię być niezależna. Jeśli mnie na to stać, to dlaczego miałabym nie spróbować?”*.

„Zimne ognie” Simona Becketta były dla mnie zaskoczeniem. Po znanym autorze takich poczytnych książek, jak „Chemia śmierci” czy „Zapisane w kościach” spodziewałam się naprawdę mocnego thrillera. Niestety się zawiodłam. Być może było to spowodowane zbyt wysokimi oczekiwaniami związanymi z tym tytułem bo „Zimne Ognie” nie były takie złe. Było jednak kilka elementów, które nie przypadły mi do gustu.

Sam motyw poszukiwania dawcy nasienia do zapłodnienia metodą in vitro jest interesujący. Beckett jednak na siłę zredagował i uwspółcześnił książkę, która została pierwszy raz  wydana w 1997 roku, dodając fragmenty związane z social mediami i działaniami w Internecie. I w ten sposób wyszło, że właścicielka renomowanej agencji reklamowej daje ogłoszenie w prasie, a jej wróg rozwiesza plakaty po mieście, mimo rozwoju metod internetowych. Nie wyszło to za dobrze.

Bohaterowie są świetnie skonstruowani i Beckett w „Zimnych ogniach” skupił się zdecydowanie bardziej na wątku psychologicznym, co mu się chwali, ale wątek fabularny rozwija się niemożliwie wolno. Prawdziwa akcja rozkręca się dopiero za połową książki. Podsumowując – książka nie jest zła, ale dla osoby, która nie jest obyta w kryminałach. Nie jest to też najlepsza książka tego autora, więc lepiej zacząć od innego tytułu.

* Beckett S., Zimne Ognie, Czarna Owca, Warszawa, 2016 r., str. 44.

Moja ocena 5/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

Czarna Owca Plakat B1.indd