Złowrogie niebo — Alex Kava

Po książki niektórych autorów sięgam z sentymentu, nawet wtedy, gdy wiem, że czeka mnie rozczarowanie. Jest to pewien rodzaj czytelniczego masochizmu. Niegdyś bardzo lubiłam Alex Kavę, ale w mojej ocenie od dłuższego czasu jej powieści są coraz słabsze. Mimo wszystko skusiłam się na „Złowrogie niebo”, licząc na powrót wielkiej miłości do tej autorki. Niestety, nie tym razem.

Do Frankie Russo o piątej rano dzwoni telefon, a takie telefony nie wróżą niczego dobrego. Na szczęście okazuje się, że to jej współpracownik Tayler z agencji reklamowej, który ma do przekazania intrygującą wiadomość. Właśnie odkrył, że ich klient — producent płatków i batonów śniadaniowych — do swoich produktów dodaje szkodliwą substancję, która w dłuższej perspektywie może działać, jak trucizna. Podczas wideorozmowy dwóch podejrzanych mężczyzn atakuje Taylera. Frankie obawia się, że jej kolega mógł zostać postrzelony. Kobieta szybko orientuje się, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo i musi uciekać. Dzięki pomocy przyjaciółki kontaktuje się z agentką FBI Maggie O’Dell, która wkracza do akcji.

Zaczęło się bardzo dobrze. Poranny, niepokojący telefon, pościg za zdezorientowaną kobietą i wielka afera spożywcza w tle. Niestety Alex Kava próbowała wprowadzić za dużo różnych wątków, przez co akcja utraciła na dynamice. Musimy przeskakiwać z kwiatka na kwiatek, rozpraszając swoją uwagę i odchodząc od, wydawałoby się, głównego tematu. Mamy tu szalejący huragan; mamy uwolnioną po latach dziewczynę i jej traumę; mamy stado psów tropiących, które są w stanie wykryć wszystko, nawet ptasią grypę (sic!); mamy jakąś wojenną historię; mamy cudem uratowane dziecko; ale prawie nie mamy Maggie O’Dell i początkowego, naprawdę ciekawego, motywu.

Summa summarum, zamiast pędzącej jak tornado akcji, wiało nudą. Niby wiele się działo, ale tak naprawdę nie wiem, co ostatecznie autorka chciała przekazać czytelnikowi, jakby sama nie wiedziała, w którym kierunku pociągnąć tę historię. Mnogość postaci, złożoność ich problemów zasługiwałyby na osobne tomy, a Kava upchała je do jednego worka, traktując po łebkach. Ta część była tak słaba, że ledwie dotarłam do końca.

Moja ocena: 2/10


Tytuł: Złowrogie niebo
Autor: Alex Kava
Przekład: Katarzyna Ciążyńska
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 352

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.


Jeśli interesują Cię książki tej autorki, przeczytaj także recenzję: Przedsmak zła – Alex Kava