Podsumowanie kwietnia – Wrap up!

Kwiecień się skończył, zatem czas na Wrap UP. W poprzednim miesiącu przeczytałam siedem książek i jest to dla mnie średni wynik. W kwietniu udało mi się wrócić do Klasyki Laika, dzięki czemu zmierzyłam się z Księgą Dżungli. W maju mam w planach przeczytać dwa klasyki – jeden dla dzieci i jeden dla dorosłych. Ciekawe czy dam radę przy tak dużym nawale egzemplarzy recenzenckich i pożyczonych od znajomych książek. 

Zaskoczenie miesiąca:

INNA DUSZA – ŁUKASZ ORBITOWSKI

inna-dusza

Łukasz Orbitowski w „Innej Duszy” opowiada historię prawdziwą, ale nie są to suche fakty, a doskonałe nakreślenie tła społeczno-obyczajowego ówczesnej Bydgoszczy. Autor pozmieniał imiona bohaterów. Jędrek to Jacek, Dawid jest Darkiem, a Dominika Dagmarą.

Nie ma w tej powieści jednak anatomii morderstwa, nie ma etapów, w których rodzi się zło. Ono po prostu jest. Jędrek mimo, że jest podwójnym mordercą nie jest postacią całkowicie negatywną. Pracuje w cukierni, stara się być wzorowym synem, pomaga sąsiadom i nawet, gdy ma okazję czynić zło cofa się w ostatniej chwili. Nic nie wskazuje na to, że siedzi w nim tytułowa inna dusza, skłonna do odebrania życia drugiemu człowiekowi. Jędrek nie ma żadnego powodu, żeby zabijać. Jego ofiary nie skrzywdziły go w żaden sposób. I to jest najbardziej w tym wszystkim przerażające, że obok nas mogą chodzić mordercy, o których nie mamy pojęcia. Niczym nie wyróżniający się sąsiedzi z podwórka, którzy są w stanie zaatakować znienacka i odebrać nam życie.

Rozczarowanie miesiąca:

KSIĘGA DŻUNGLI – RUDYARD KIPLING

ksiega_dzungli_1

„Księga dżungli” Rudyarda Kiplinga to nie tylko historia o Mowglim, to zbiór siedmiu opowiadań, w których zaledwie trzy opowiadają o losach chłopca wychowanego przez wilki. „Biała foka” to opowieść o poszukiwaniu przez Kotika miejsca, gdzie jego towarzysze mogliby spokojnie się osiedlić z dala od agresywnych i atakujących ich ludzi. W „Rikki – Tikki-Tavi” Kipling opisał nieustraszonego ichneumona. Jest to małe zwierzątko, które świetnie poluje na węże. „Toomai, druh słoni” to historia o rzadkim zjawisku – tańcu słoni, który odbywa się w niedostępnej dżungli. Ostatnie opowiadanie – „Słudzy jej królewskiej mości” – ukazuje przeżycia zwierząt w armii brytyjskiej. Bohaterowie byli często wykorzystywani jako środek transportu, a niekiedy musieli nawet brać udział w bitwie.

Sięgając po „Księgę dżungli” miałam nadzieję na miły powrót do dzieciństwa, ale niestety bardzo się zawiodłam. Styl pisania autora był niesamowicie chaotyczny. Kipling stosował niczym nieuzasadnione retrospekcje, posługiwał się dziwnym słownictwem, które, albo było kolokwialne, albo niezrozumiałe, albo infantylne. Sama opowieść o zwierzętach jest błaha, banalna i oprócz informacji, że dżungla rządzi się swoimi prawami, niczego nie wnosi.

Pozostali: 

ŻNIWA ZŁA – ROBERT GALBRAITH

zniwa_zla

To moje trzecie spotkanie z Cormoranem Strikem i Robin Ellacott. Uważam je za udane. Mimo, że to kolejna część cyklu przygód detektywa i jego przebojowej asystentki, spokojnie można czytać ją jako niezależną powieść. Tym razem autor, a raczej autorka, postawiła na bardziej emocjonalną nutę, zdradzając więcej szczegółów z osobistego życia bohaterów. Dowiadujemy się o wybuchu, który spowodował utratę nogi przez Strika oraz dlaczego Robin marzyła o pracy w policji. Mimo bardzo widocznego zawodowego dystansu, między bohaterami nawiązuje się też szczególna emocjonalna więź…

Mimo budowanego napięcia, akcja „Żniw zła” jest nieco za bardzo rozwleczona, co sprawiało, że w niektórych momentach się nudziłam. Autorka w podziękowaniach pisze, że stworzenie tej książki było dla niej wyśmienitą zabawą i tak to czasami wygląda, jakby pisarka dodawała pewne wątki dla własnej przyjemności. Całość jest jednak zwarta i dopracowana, ale zabrakło mi odrobinę szybszego tempa. Gdyby skrócić powieść o parędziesiąt stron i wyciąć niepotrzebne opisy powieść byłaby bardziej dynamiczna. Niemniej jest to dobry thriller, który mnie wciągnął, a zakończenie było zaskakujące.

NYPD RED ZDĄŻĘ CIĘ ZABIĆ – JAMES PATTERSON, MARSHALL KRAP

zdaze-cie-zabic

Dwoje irlandzkich nastolatków zabija syna mafijnego bossa. Mają powód. Zamordowany zgwałcił wcześniej i brutalnie pobił siostrę jednego z nich – Dave’a. Chłopcy wiedzieli, że ze względu na różnego rodzaju koneksje sprawca nigdy nie zostanie ukarany, dlatego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Po latach decydują się powrócić do zasady „oko za oko, ząb za ząb” i stają się Nowojorskimi czyścicielami ulicy. Mordują złoczyńców i przestępców, którzy wywinęli się od kary. Część mieszkańców miasta im kibicuje, ale ich działalność nie jest na rękę burmistrzowi. Od złapania czyścicieli zależy jego stanowisko w najbliższych wyborach. Do wykonania tego zadania werbuje najlepszych z najlepszych czyli Zacha Jordana i Kylie MacDonald z elitarnej jednostki NYPD Red.

„NYPD Red zdążę cię zabić” ma ciekawą fabułę z dopracowanymi elementami, interesującymi bohaterami o wyrazistych charakterach i z szybką akcją, w której czytelnik nie ma czasu na odpoczynek. Książka jest wciągająca, przeczytałam ją jednym tchem. Mamy tutaj wątek kryminalny, polityczny i miłosny, czyli wszystko co powinno się znaleźć w dobrym thrillerze. Bardzo podoba mi się pomysł stworzenia dwóch seryjnych morderców działających w jednym zespole. Patterson do akcji wplótł także osobiste problemy głównych postaci, ale nie są one zbyt nachalne, po prostu są uzupełnieniem całości, która jest spójna. Powieść polecam wszystkim fanom brawurowych policyjnych akcji w amerykańskim, hollywoodzko-nowojorskim stylu.

CZAROWNICA – ANNA LITWINEK

Print

„Czarownica” Anny Litwinek to debiut literacki, co do którego mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony mamy tutaj ciekawych bohaterów, dość interesującą fabułę i motyw bóstw natury, który uwielbiam, a z drugiej banalny wątek miłosny, nieco na siłę skonstruowane magiczne obrzędy, które bawią, zamiast intrygować i dziwaczne sformułowania wplecione pomiędzy sprawne warsztatowo zdania.

Koncepcja powieści podobała mi się niezmiernie – wampirze groby, rytualne nawiązywanie kontaktu z bóstwami z dawnych wierzeń i ujawnienie magicznych mocy w wieku trzydziestych urodzin bohaterki, sprawiły, że „Czarownica” naprawdę mnie wciągnęła. Jednak niedopracowane, nieco dziecinne zaklęcia i obrzędy, zbyt duża koloryzacja opisu codziennych czynności zaburzyły mi odbiór tej książki. Debiut Anny Litwinek polecam zatem bardziej jako lekką lekturę kobiecą, niż poważną literaturę fantasy dla koneserów.

ZBRODNIA PRAWIE DOSKONAŁA – MONIKA CAŁKIEWICZ, IWONA SCHYMALLA

zbrodnia prawie doskonała

„Zbrodnia Prawie doskonała” ukazuje świat morderców, zbrodniarzy, zboczeńców i… prawników, prokuratorów oraz sędziów, którzy próbują się rozprawić z przestępcami. Zazwyczaj książki tego typu przedstawiają amerykański system przeprowadzania śledztw, sądownictwa oraz karania, tym razem mamy do czynienia z polskimi realiami, co jest bardzo dużą zaletą i wartością dodaną tego tytułu.

Czytam dużo kryminałów i interesuję się śledztwami dotyczącymi zbrodni. Jednak wiele niuansów prawnych nie było mi do tej pory znanych. „Zbrodnia prawie doskonała” rozjaśniła mi bardzo ten obraz. Dowiedziałam się, m.in., że wprawdzie nie można przesłuchać pijanego świadka lub podejrzanego, ale można przeprowadzić rozpytanie, które nie jest dowodem, natomiast może być dobrym źródłem wstępnych informacji. Interesujący jest również fakt, że np. dzieciobójstwo, albo gwałt nie jest zbrodnią, a jedynie przestępstwem, natomiast fałszowanie pieniędzy jest już zaliczane do zbrodni. Monika Całkiewicz opowiada o tym, jak bardzo są nudne rozprawy sądowe, mimo że mogą dotyczyć niesamowicie trudnych i ekscytujących śledztw. Tego nie ukazuje się w powieściach, czy serialach kryminalnych, bo zdecydowanie ich akcja straciłaby na dynamice.

POLICJA – JO NESBO

policja

 

Recenzując „Policję” Jo Nesbo mam ochotę ograniczyć się do jednego słowa – WOW! Nesbo należy do tych pisarzy, którzy z książki na książkę stają się coraz lepsi. W najnowszej powieści o komisarzu Harrym Hole autor dał popis doskonałego kunsztu literackiego. Tak skonstruował fabułę i do samego końca mylił tropy, że nie wiedziałam kto jest prawdziwym mordercą niemal do ostatnich stron.

Główny bohater, mimo że pokiereszowany w poprzednich śledztwach, jest także w wyśmienitej formie i skrupulatnie bada sprawę zabójstw policjantów. Zakończenie, natomiast jest, jak zwykle w przypadku Nesbo, bardzo zaskakujące. Do tej pory tylko raz udało mi się rozwiązać zagadkę przed czasem, jednak w tej powieści było to niemożliwe.


Czy czytaliście, którąś z tych książek? Pochwalcie się ile tomów pochłonęliście w kwietniu?