PODSUMOWANIE STYCZNIA – WRAP UP!

Styczeń poszedł mi bardzo słabo! Przeczytałam zaledwie pięć tytułów, nie przeczytałam ani jednej książki z klasyki, ani jednej „z półki” i ani jednej z kolekcji Stephena Kinga. Jedynym plusem stycznia był fakt, że kupiłam zaledwie dwie powieści, co jest sukcesem i sporym ograniczeniem moich szalonych księgarnianych zakupów. Jest mi wstyd za wątpliwe styczniowe osiągnięcia i nie mam jak się wytłumaczyć. Wśród czytelniczych postanowień noworocznych wymieniłam, że chciałabym przeczytać sto książek w 2017 roku… Oj, daleka jeszcze do tego droga!

Zaskoczenie miesiąca: 

DIABOLIKA – S.J. KINCAID

Narratorem jest diabolika, która opowiada o swoich przeżyciach oraz odczuciach od momentu szkolenia na bezwzględną bestię. Wyraźnie widać jej emocjonalną przemianę, co zbliża czytelnika do głównej bohaterki, mimo że jej charakter nie jest nieskazitelny, a zachowanie dalece odbiega od przyjętych norm moralności. Wyrazistość postaci oraz rozbudowane opisy ich charakterów, pozwalały dobrze wczuć się w ich sytuację. W książce pojawili się zarówno bohaterowie, których pokochałam, jak Nemesis czy Tyrus, ale byli także tacy, których znienawidziłam. Do tej drugiej grupy należała prawie cała rodzina cesarska. Postacią, którą najmniej rozumiałam i która najbardziej mnie irytowała ze względu na swój idealny charakter oraz bezpłciowe zachowanie była Sydonia. Ale w tym wypadku to kwestia gustu – niektórzy kochają grzeczne dziewczynki, a inni mordercze diaboliki.

Autorka stworzyła bardzo dopracowany świat i widać, że poświęciła temu dużo uwagi. W książce wszystkie zależności, mechanizmy, technologie i wierzenia są doskonale objaśnione oraz tworzą zgrabną i kompletną układankę. Bardzo podobał mi się, na przykład, opis balu przy braku grawitacji lub wyjaśnienie, dlaczego, mimo zakazu rozwoju technologicznego, maszyny oraz statki kosmiczne nadal działają. Kincaid o niczym nie zapomniała i niczego nie pominęła.

Rozczarowanie miesiąca:

BRAK

Pozostali:

XIĘGI NEFASA W ZAŚWIATACH – MAŁGORZATA SARAMONOWICZ

Małgorzata Saramonowicz w książce „Xięgi Nefasa w zaświatach” stworzyła fabułę pełną intryg, wojen oraz pogańskich bogów. Akcja powieści jest wartka, a sytuacja i przewaga sił zmienia się jak w kalejdoskopie. Nefas z jednej strony pragnie odnaleźć swoją ukochaną Rangdę, a z drugiej wie, że nie może się sprzeciwić bezwzględnemu Trygławowi.

Autorka inspiruje się wydarzeniami historycznymi – mamy tu Bolesława Chrobrego, jego brata Zbigniewa, Cesarza Henryka oraz bitwę pod Psim Polem. Jednak te fakty nie są wiernie odwzorowane na prawdziwych wydarzeniach. Wiele z nich zostało przeinaczonych, ale mnie to akurat nie przeszkadzało. Saramonowicz wprowadziła także mnóstwo magii, pogańskich obrzędów oraz zjaw z podziemnego świata.

TAJEMNE MIASTO – C.J. DAUGHERTY, C. ROZENFELD

Czytając tę powieść zauważyłam wiele inspiracji Harrym Potterem: głowni bohaterowie czytają księgi w starej szkole naszpikowanej magią; walczą z przeciwnikiem, który ma pewne powiązania z tą szkołą; czarna magia i potwory są wszędzie wokół; bohaterka przez książkę wchodzi do innego świata i rozmawia z demonem; a przeciętni ludzie nie wiedzą o istnieniu magii oraz zmaganiach bohaterów w walce o dobro. To tylko niektóre z podobieństw, które dostrzegłam.

Akcja była znacznie ciekawsza niż w pierwszym tomie i, mimo kulejącego jeszcze stylu autorek, oceniam książkę pozytywnie, bowiem poczułam dreszczyk emocji oraz w napięciu śledziłam losy bohaterów do samego końca. Widać postęp we współpracy C.J. Daugherty, C. Rozenfeld, co przejawia się bardziej zwartą akcją, rozbudowanymi opisami oraz lepszym wyeksponowaniem charakterów przedstawionych postaci.

PSALM 44 – DANILO KIS

Danilo Kis w swojej krótkiej powieści o młodej kobiecie przebywającej w Auschwitz-Birkenau zawarł ogromny ładunek emocjonalny. Sam fakt, że jego ojciec zginął w nazistowskim obozie koncentracyjnym, sprawia, że „Psalm 44”  jest dla autora bardzo osobisty.

Tu nie chodzi o fakty, ale o przeżycia, o emocje, o rozdzierającą duszę rozpacz, niepewność oraz stopniową utratę nadziei, która jest pierwszym krokiem do śmierci w obozie. Główną bohaterkę Marię, poznajemy w momencie, kiedy planuje swoją ucieczkę z miejsca rzezi. W opisanej przez autora historii jest mnóstwo retrospekcji, a zamiast dialogów, czytelnikowi przekazywane jest napięcie towarzyszące przygotowaniom do ucieczki.

Część wydarzeń ociera się o absurd, albo swojego rodzaju realizm magiczny. Marii, jej synowi oraz towarzyszce udaje się uciec z łatwością przez płot. W realnym świecie nie byłoby możliwe, gdyż ogrodzenia w obozach koncentracyjnych były nieustannie pod napięciem. Gdyby tak nie było znacznie więcej byłoby zbiegów. Dziwi mnie też fakt, że nikt nie urządził pościgu za kobietami, co było normalnym zwyczajem wśród obozowych strażników. Ponadto w książce przedstawiona jest także postać kuzynki Marii – Anieli, która ukrywa się przed nazistami w zakładzie pogrzebowym w trumnie. Rodzina proponuje jej ucieczkę, ale ta mówi, że jej tam dobrze i przesypia całe dnie udając martwą. Zdaję sobie sprawę, że Żydzi ukrywali się w różny sposób, ale ten wydaje się wyjątkowo absurdalny i mało prawdopodobny.

PIERWSZE KŁAMSTWO – SARA LARSSON

To naprawdę mocna powieść, wielowątkowa, z brutalnym motywem gwałtu oraz wyrazistymi bohaterami. Autorka dobrze skonstruowała fabułę, tak, że od początku do końca trzymała w napięciu. Poziom skandynawskich thrillerów oraz kryminałów jest naprawdę wysoki, a Larsson, mimo iż jest debiutantką mu dorównuje swoim warsztatem i przemyślaną historią.

Jedyne co mi przeszkadzało w odbiorze to fabuła rozgrywająca się w czasie teraźniejszym, przez co miałam wrażenie, jakby wszystko odbywało się w trybie niedokonanym. Wiem, że to był celowy zabieg, aby wrzucić czytelnika wprost w wir wydarzeń, jednak to wrażenie niedokończenia czynności, od czasu do czasu, odwracało moją uwagę od historii. Mimo to oceniam książkę bardzo wysoko i cieszę się, że mogłam tą lekturą wkroczyć w nowy rok i przerwać mój czytelniczy marazm