Wrap Up – Podsumowanie lutego

Luty nie był najlepszym czytelniczo czasem. W ogóle nie jestem zadowolona ani z tempa czytania, ani z ilości tomów. W ubiegłym miesiącu pochłonęłam zaledwie pięć powieści, wprawdzie niektóre były chude inne grube (500-600 stron), ale jeśli chcę osiągnąć 100 w ciągu roku to zdecydowanie powinnam przyspieszyć tempo. W lutym nie przeczytałam żadnej lektury z Klasyki Laika, nie przeczytałam powieści, które sobie zaplanowałam i w dodatku nie obyło się bez rozczarowania miesiąca. Dlatego mam prawo być na siebie zła.  

A ile Wam się udało przeczytać książek w poprzednim miesiącu? 

Rozczarowanie miesiąca: 

alex kava scisle tajne

ŚCIŚLE TAJNE – ALEX KAVA

Bardzo lubię książki Alex Kavy, a raczej lubiłam je kiedyś. Po kilku ostatnich tomach powieści tej autorki mam wrażenie, że już się nieco wypaliła. Mimo że pomysły na fabułę ma nadal niezwykle ciekawe, bo jak sama twierdzi czerpie je z życia, akcja rozgrywa się zbyt leniwie w porównaniu do jej wcześniejszego stylu, którym karmiła czytelnika w takich thrillerach jak: „Dotyk zła”, „Łowca dusz”, czy „Granice szaleństwa”. To już nie jest stary dobry klimat Kavy. Niestety!

Zaskoczenie miesiąca:

xiegi nefasa

XIEGI NEFASA TRYGŁAW WŁADCA LOSU – MAŁGORZATA SARAMONOWICZ

Uwielbiam literaturę fantasy i lubię historię, dlatego wbudowanie elementów magicznych do rzeczywistych wydarzeń z czasów Bolesława Krzywoustego było według mnie doskonałym zabiegiem. Małgorzata Saramonowicz w Xięgach Nefasa oparła fikcyjną fabułę na świecie polskich książąt, ale nie przesadziła z elementami charakterystycznymi dla fantastyki. Czytelnik nie znajdzie tam elfów, czarownic, krasnoludów ani trolli, za to otrzyma sporą dawkę mocnej historii z wróżbitą i starożytnym bogiem w tle.

Pozostali: 

Dziewczyna-z-ogrodu

DZIEWCZYNA Z OGRODU – PARNAZ FOROUTAN

Początkowo książkę czytało mi się bardzo ciężko, mnóstwo obcych imion i słów związanych z kulturą i religią Żydów nie pozwalało mi na skupienie się na fabule. Autorka zastosowała wiele retrospekcji nie rozdzielając ich osobnymi rozdziałami, co powodowało, że historia była bardzo chaotyczna i co chwilę gubiłam się w zawirowanych losach bohaterek. Parnaz Foroutan niektóre bardzo istotne postaci i zdarzenia opisywała bardzo pobieżnie co znacznie spłycało głębię przekazu. Ale w momencie, kiedy udało mi się już uporządkować tok wydarzeń powieść naprawdę mnie wciągnęła.

dom na wyrębach

DOM NA WYRĘBACH – STEFAN DARDA

To moje drugie spotkanie z tym autorem i uważam je za bardzo udane. Bohaterzy wykreowani w powieści mają swoje indywidualne historie i mocno zarysowane charaktery, co bardzo lubię i, co wielokrotnie podkreślam, ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Samo osadzenie akcji na pustkowiu, tuż obok podejrzanego sąsiada wprawdzie nie jest za bardzo odkrywcze, ale powolne ujawniane prawdziwej historii Juszczaka to już istny majstersztyk. Sądzę, że książka ta nie na darmo dostała nominację do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla.

w krainie kolibrów

W KRAINIE KOLIBRÓW – SOFIA CASPARI

Książkę czyta się lekko, choć historia Anny jest utkana z wielu przeciwności losu. „W krainie kolibrów” nie jest zwykłą kobiecą powieścią. To opowieść o emigracji, o pięknych, ale nieprzystępnych terenach Argentyny, o rodzinie, przyjaźni i wartościach, które istnieją ponad podziałami statusu społecznego. Autorka dosłownie maluje słowem. Umiejętnie obrazuje ludzkie problemy, słabostki, a jednocześnie siłę woli, która potrafi przezwyciężyć wszystko. Każda z postaci ma wyrazisty charakter i, choć zachowanie niektórych bohaterów mnie drażniło, z każdym z osobna przeżywałam ich przygody.