Po pierwsze nie chomikuj! Słów kilka o kradzieży książek w biały dzień
Dziś, 23 kwietnia, obchodzimy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Z tej okazji chciałabym przypomnieć, że nielegalne ściąganie książek (i innych dzieł) jest nie tylko nieeleganckie w stosunku do twórców, ale także jest zwyczajną kradzieżą. Autorzy wielokrotnie apelują, aby legalnie kupować lub wypożyczać ich książki i ja do tego apelu dołączam. Nie tylko dzisiaj. Najpopularniejszym miejscem, gdzie pojawia się mnóstwo pirackich utworów, jest serwis chomikuj.pl. Osoby tam szarżujące nie widzą nic złego w ściąganiu książek z niepewnych i szemranych źródeł. Spróbuję obalić najczęstsze argumenty użytkowników „Chomika” i pokazać obrońcom tej formy zdobywania literatury, dlaczego takie myślenie, a przede wszystkim pirackie pobieranie książek jest złe.
1. Jeśli autor wydał książkę w wersji elektronicznej, to sam sobie jest winien i sam się naraża na piractwo
Nie! Po pierwsze często na chomiku (i w innych tego typu miejscach) znajdują się skany książek oraz opowiadań i autor nie ma z tym nic wspólnego, a po drugie, jeśli ktoś wydał e-booka, to nie oznacza zaraz, że on jest za darmo. E-booki są sprzedawane tak samo, jak książki. Twórca często nie ma bladego pojęcia, że jego dzieło krąży po sieci zupełnie za darmo, bez poszanowania jego, często kilkuletniej pracy.
Jedna z autorek Angelika Sobkowiak wypowiedziała się, co sądzi o tego typu zagrywkach: „Jak pewnie część z Was wie (lub też nie) napisanie książki wiąże się z ogromnym nakładem pieniężnym i nie tylko. To nie jest tak, że autor zasiada za biurkiem, otwiera Worda i klikając w klawiaturę przez kilka dni tworzy powieść, którą później jedynie wysyła enterem w świat i wszystko jest już załatwione. Nie. Pisanie książki jest czasochłonnym zajęciem. Pisanie książki jest PRACĄ. Autor chcąc napisać i wydać książkę musi poświęcić masę czasu na rozwinięcie swojego warsztatu pisarskiego, płacąc niekiedy grube pieniądze za kursy i szkolenia, następnie musi kupić odpowiedni sprzęt – biurko, komputer, monitor, drukarkę, fotel biurowy i kurła długopis żelowy do podkreślania. To wszystko kosztuje i idzie z jego kieszeni. Pisanie zajmuje naprawdę MASĘ czasu, co znaczy mniej więcej tyle, że tego czasu autor nie może przeznaczyć na inną zarobkową natychmiastowo pracę – to znaczy, że znowu traci. Ostatecznie, kiedy książka jest już ukończona musi zapłacić za łamanie i redakcję a także za grafika. Myślicie, że ilustracja do książki kosztuje dziesięć złotych? Oj, grubo, się mylicie. Mielibyście ładną parę skórzanych butów za taki JEDEN obrazek zrobiony na zamówienie i spersonalizowany pod autora przez artystę. A ilustracji przecież może być więcej, prawda? Do tego dochodzi koszt okładki. Autor inwestuje własne pieniądze w ten interes z nadzieją, że mu się zwróci z nawiązką, bo to jego PRACA. Owszem, odchodzi koszt druku, jeśli jest to wyłącznie e-book, ale mimo wszystko wciąż jest tam już zainwestowany kapitał! Czy poszlibyście do stolarza, zabrali mu stół, nad którym ślęczał długie godziny i postawili sobie w ogrodzie a następnie uznali, że będziecie co tydzień wymieniać się nim z sąsiadami, więc nic złego nie zrobiliście? Przecież to jest brak poszanowania pracy drugiej osoby. Czy chcielibyście, żeby WASZA praca też nie przynosiła dochodu?”*.
No właśnie! Czy chcielibyście, aby Wasza praca (nie ważne, czy zawodowa, czy projekt do szkoły), w którą włożyliście czas i pieniądze, została opublikowana w Internecie bez Waszej zgody lub/i wiedzy? Nie! A może ktoś tę pracę powinien sobie wziąć i z niej korzystać jak wspomniany stół wykonany przez stolarza? No też nie!
2. Książki są za drogie, żeby je kupować
Rozumiem, że nie każdy może pozwolić sobie, aby kupować książki i rzeczywiście ich cena być może mogłaby być nieco niższa. Ale są przecież biblioteki, budki bookcrossingowe, a nawet bezpłatne kody do Legimi, czyli ogromnej bazy nowiutkich e-booków i audiobooków. Jest też całe mnóstwo innych miejsc, skąd można wziąć książki za darmo. Wystarczy chcieć. Niektórzy swoje piractwo argumentują tym, że w bibliotece akurat brak najnowszej powieści ich ulubionego autora, czy jakiejś superpopularnej nowości. Ok, rozumiem, ale czy to powód, aby kraść? Czy jeśli wychodzi najnowszy model iPhone albo najnowszy model Adidasów, to czy taka osoba, która nie może sobie pozwolić na zakupienie tego telefonu lub obuwia, też pokusi się o kradzież? Nie sądzę! Dlaczego więc w przypadku książki bywa to moralnie uzasadnione, a w przypadku butów już nie?
Co więc zrobić, aby zdobyć upragniony egzemplarz? Warto poprosić bliskich, aby kupili go w prezencie na nadchodzące święta czy urodziny, można spróbować szczęścia w konkursie na stronie wydawnictwa albo można poszukać używanej książki — być może ktoś pozbywa się jej właśnie za grosze.
3. Przed kupieniem książki, muszę sprawdzić, czy ona mi się spodoba
Ok, jestem w stanie zrozumieć ten argument, ale… Po to są biblioteki, po to są recenzje, po to są bezpłatne fragmenty książek, udostępniane na stronach autorów i wydawców, aby sprawdzić, czy książka się komuś spodoba. W ostateczności można pójść do księgarni i przeczytać parę stron przed zakupem. Nielegalne ściągnięcie z Internetu całej książki i przeczytanie jej, nie płacąc ani grosza, nie jest sposobem na sprawdzenie, czy powieść nam się podoba. Czy poszlibyście do drogerii, ściągnęlibyście z półki perfumy, nie zapłacili, zużyli cały flakon i później zadecydowali, czy chcecie je kupić, czy jednak nie? No właśnie!
4. Skoro na Chomiku są nielegalne materiały, to dlaczego platforma jest legalna?
Samo używanie chomikuj.pl nie jest niezgodne z prawem. Jest to forma dysku, na którym możemy przechowywać pliki i je przekazywać innym użytkownikom. To od nas zależy czy udostępniamy i ściągamy pirackie rzeczy.
Zobaczcie, co mówi o tym regulamin serwisu: „Z pewnością nie naruszysz cudzych praw autorskich, zamieszczając pliki, których sam jesteś autorem. Zrobiłeś świetne zdjęcia lub inne prace graficzne? Nakręciłeś śmieszny filmik? Stworzyłeś wyjątkowe notatki? Pochwal się nimi innym! Publikując filmy lub jakiekolwiek materiały, których autorami są inne osoby, musisz mieć pewność, że autorzy lub inne osoby dysponujące prawami do tych materiałów wyraziły zgodę na rozpowszechnianie ich prac na Chomikuj.pl. Może to być zgoda udzielona Ci indywidualnie – warto w tej sprawie kontaktować się z autorem – lub też ogólnie, w formie otwartej licencji obejmującej przyzwolenie na kopiowanie i rozpowszechnianie swojego dzieła. W takiej sytuacji twórcy stawiają najczęściej warunek, aby zachowane zostało oznaczenie ich autorstwa. W praktyce takiej ogólnej zgody można czasem domniemywać, jednak najbezpieczniej jest się odwołać do bezpośredniego oświadczenia autora. Często wszelkie wątpliwości może rozwiać zwykły zdrowy rozsądek. Jeśli jakiś film jest obecnie wyświetlany w kinach lub dostępny w wypożyczalniach, a gra lub inny program są w sprzedaży w sklepach, raczej jest mało prawdopodobne, że ich autorzy zgodzili się na rozpowszechnianie tych plików na Chomikuj.pl. Przed opublikowaniem pliku na Chomiku najlepiej zastanów się po prostu, czy jego autor nie poniesie z tego powodu jakichś szkód finansowych. Prawo autorskie pozwala na korzystanie z dzieł chronionych cudzymi prawami autorskimi w ramach tak zwanego własnego użytku osobistego. Oznacza to, że krąg osób pozostających w określonym związku, np. osobistym lub towarzyskim, może korzystać z pojedynczych kopii utworów. Wydaje się zatem, że nie ma przeszkód, aby za pośrednictwem Chomika udostępnić płytę, którą nabyliśmy w sklepie, np. członkowi swojej rodziny lub przyjacielowi. Jednak konieczne wydaje się wtedy ukrycie lub zahasłowanie folderu, tak aby pliki te nie były dostępne dla osób postronnych”**.
Niestety w regulaminie twórcy przyznają, że nie są w stanie sprawdzać legalności plików i powinni dbać o to użytkownicy. Niestety od lat wygląda to podobnie. Nie mając więc pewności, czy dana książka, dane opowiadanie, czy utwór muzyczny, pochodzą z legalnego źródła i zostały udostępnione w legalny sposób, ja to miejsce omijam szerokim łukiem. Po co uczestniczyć w kradzieży w biały dzień?
Skąd zatem brać legalnie e-booki? Możecie to sprawdzić na stronie Legalna Kultura, a ja Wam dodatkowo służę listą miejsc z darmowymi audiobookami.
W poście pojawiło się trochę nazw firm i miejsc w sieci, jednak nie jest to wpis sponsorowany ani reklamowy. Za napisanie tego tekstu nie dostałam ani grosza. Mam nadzieję, że zostanę wynagrodzona dużą liczbą komentarzy pod tekstem.
* Źródło: cytat oryginalny z posta na grupie Wciągam Książki, zamieszczonego 8 kwietnia 2020 — całą wypowiedź przeczytacie TUTAJ
** Źródło: https://chomikuj.pl/OchronaPrawAutorskich.aspx, data korzystania 23.04.2020.