10 najlepszych książek 2020 roku

Wreszcie przyszedł czas na wielkie podsumowanie! Jestem z tym postem znaczenie później niż pozostała część blogosfery, ale jestem. Mawiają przecież, że lepiej późno niż wcale. W moim zestawieniu znajdziecie 10 najlepszych książek, które przeczytałam w 2020 roku, niekoniecznie zostały w tamtym roku wydane. Klikając w tytuł, będziecie mogli przeczytać pełną recenzję. Zaczynajmy!


Miejsce 1:

 27 śmierci Toby’ego Obeda — Joanna Gierak-Onoszko

Czytam dużo wstrząsających książek, również takich o brutalnych seryjnych mordercach, ale to podczas lektury „27 śmierci Toby’ego Obeda” płakałam, rzucałam książką, byłam wściekła na oprawców i nie mogłam udźwignąć ładunku emocjonalnego zawartego w tym reportażu. W ubiegłym roku nie czytałam nic mocniejszego i nic bardziej poruszającego.


Miejsce 2:

Lot nad kukułczym gniazdem — Ken Kesey

Wiele lat temu oglądałam film na podstawie tej powieści. Tym razem przyszła pora na książkę. Nie żałuję powrotu do tej historii. To książka o tym, że w życiu warto walczyć o swoje. Warto się przeciwstawiać nawet najsilniejszej władzy, by zwalczać niesprawiedliwość, nielogiczne przepisy i złe traktowanie zarówno jednostek, jak i ogółu. Warto, nawet za najwyższą cenę.


Miejsce 3:

Berdo — Anna Cieślar

To historia pełna akcji, ale jest w niej jednocześnie coś niespiesznego. Klimatem bardzo przypominała mi „Drogę” Cormaca McCarthy’ego. Męską, surową prozę, z oszczędnymi dialogami, ale z bardzo obrazowym opisem relacji między ojcem a synem. To nie jest lekka lektura. Treść sprawia ból, szarpie duszą, a zakończenie rozrywa serce. Przygotujcie się na wstrząs. To jedna z najlepszych polskich książek ostatnich lat, jakie czytałam.


Miejsce 4:

Tragedia na przełęczy Diatłowa. Historia bez końca — Alice Lugen

„Tragedia na przełęczy Diatłowa. Historia bez końca” Alice Lugen spokojnie nadawałaby się na mrożący krew w żyłach thriller albo na horror. Jednakże to rzetelne dziennikarskie śledztwo na faktach. Opowieść ta wzbudza silne emocje, potęguje złość na nieudolne władze i pozwala zjednoczyć się w bólu z rodzinami ofiar tej wyprawy. Do dziś nie wyjaśniono, co tak naprawdę na przełęczy się stało i to jest naprawdę fascynujące.


Miejsce 5:

Persepolis — Marjane Satrapi

„Persepolis” Marjane Satrapi to jedna z najbardziej popularnych i wielokrotnie nagradzanych powieści graficznych na świecie. W tej rysunkowej autobiografii bohaterka głośno sprzeciwia się rewolucji islamskiej w Iranie, ukazuje jej rozwój i tragiczne w skutkach konsekwencje, wiążące się ze zniewoleniem kobiet, aresztowaniami jej przyjaciół, a nawet ich śmiercią. Historia jest poruszająca, wstrząsająca i zapada w pamięć.


Miejsce 6:

Bieguni — Olga Tokarczuk

Olgi Tokarczuk nie trzeba nikomu przedstawiać. W 2020 roku „Biegunów” przeczytałam po raz drugi i wprawdzie wywarły na mnie już nieco mniejsze wrażenie, ale i tak zasłużyły na miejsce na tej liście. Olga Tokarczuk pisze w sposób poetycki, wręcz malując słowem. Niemal każde zdanie z tej powieści nadaje się na cytat. Jednocześnie „Bieguni” są znacznie łatwiejsi w odbiorze niż monumentalne „Księgi Jakubowe”. Nie jest to książka lekka i wymaga skupienia, ale poradzi sobie z nią również mniej ambitny czytelnik. Powieść nie uszła uwadze zagranicznych krytyków — Tokarczuk, jako pierwsza Polka w historii otrzymała za „Biegunów” prestiżową Międzynarodową Nagrodę Bookera.


Miejsce 7:

Czas porzucenia — Elena Ferrante

 „Czas porzucenia” nie jest lekturą łatwą i przyjemną, powieść jest raczej depresyjna i warto być na to przygotowanym przed rozpoczęciem lektury. Często wracam do niej myślami, co przy dużej ilości czytanych przeze mnie książek jest istotnym wyróżnieniem. To gorzka opowieść o sile miłości i sile rozpaczy, opowieść o szaleństwie i o tym, że człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele. Elena Ferrante doskonale oddaje emocje bohaterki i to właśnie w tych emocjach tkwi magia tej powieści.


Miejsce 8:

Gorzko, gorzko — Joanna Bator

Śmiało mogę powiedzieć, że „Gorzko, gorzko” to jedna z najlepszych powieści Joanny Bator, równie dobra jak „Ciemno, prawie noc”. Ciężko ją sklasyfikować, bo mamy tu wprawdzie kobiecą sagę, ale nie jest to typowa powieść obyczajowa, jest tu mrok, jest tragedia i jest morderstwo. Nie zabrakło też pięknych, magicznych zdań, które charakteryzują twórczość tej autorki.


Miejsce 9:

Teściowa — Sally Hepworth

Gdy sięgałam po tę powieść, w ogóle nie spodziewałam się, że trafi ona na tę listę. Spodziewałam się średniego thrillera dla relaksu. Jakże się pięknie myliłam! Historia opowiada o skomplikowanych relacjach między synową i teściową. Skłania także do przemyśleń na temat intencji i finalnych działań. Pokazuje, że nie zawsze to, że chcemy dobrze, na takie wygląda. Wystarczy jedno niedopowiedzenie, jeden błąd, a możemy zostać zupełnie inaczej odebrani. Czasem wystarczy zmienić nastawienie, nie zacietrzewiać się w swoich przekonaniach i dać drugiemu człowiekowi szanse na zbudowanie relacji, której pragną obie strony. Sądzę, że zapamiętam ten tytuł na dłużej.


Miejsce 10:

Olive Kitteridge — Elizabeth Strout

Elizabeth Strout umiejscowiła akcję swojej powieści w małej, dość zamkniętej społeczności i stworzyła świat krążący wokół tytułowej bohaterki. Dzięki temu poznajemy wielu mieszkańców przez pryzmat przeżyć ekscentrycznej kobiety, będącej wyrazistą postacią w niewielkim miasteczku. Wyrazistą, ale jednocześnie smutną i bardzo samotną. Jest coś w tej historii, co porusza najgłębsze struny. Autorka za tę powieść otrzymała Nagrodę Pulitzera. Moim zdaniem w pełni zasłużenie.


I to już koniec mojego podsumowania. Wkrótce przedstawię Wam listę najgorszych książek, które przeczytałam w 2020 roku. A tymczasem napiszcie mi w komentarzach, jaka ubiegłoroczna pozycja zrobiła na Was największe wrażenie. Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi!